Wiadomości z tagiem Skaldowie  RSS
Nie żyje Sława Mikołajczyk. Była wokalistką legendarnego zespołu Trubadurzy

23.11.2023 21:20

22 listopada zmarła Sława Mikołajczyk. Wokalistka śpiewała z takimi zespołami jak Alibabki, Czerwono-Czarni, a także z Trubadurami. O jej śmierci poinformował Zbigniew Rabiński, który był przyjacielem artystki. Jak się okazało, gwiazda estrady zdążyła pożegnać się ze swoim synem, który na co dzień mieszka w Irlandii. W czwartek 23 listopada media obiegła przykra informacja na temat śmierci Sławy Mikołajczyk. Wokalistka występowała na jednej scenie między innymi z zespołem Trubadurzy. Śpiewała z Alibabkami, zespołem Czerwono-Czarni, a nawet towarzyszyła Krzysztofowi Krawczykowi w trasie po Stanach Zjednoczonych. O śmierci artystki poinformował zaprzyjaźniony z nią Zbigniewa Rabiński oraz Marian Lichtman. "Odeszła nasza wspaniała piosenkarka Sławka Mikołajczyk, pierwsza solistka Trubadurów. Jest nam bardzo smutno" – napisał wokalista Trubadurów. Sława Mikołajczyk nie żyje. Wzruszające pożegnanie z synem Sława Mikołajczyk na co dzień mieszkała w Łodzi. Kilka dni temu zachorowała i trafiła do szpitala. W najnowszej rozmowie z portalem fakt.pl Zbigniew Rabiński przyjaciel piosenkarki wspomniał jej ostatnie spotkanie z synem. – Gdy ze Sławą było źle i leżała w szpitalu, o złym stanie zdrowia mamy zawiadomiono jej jedynego syna. On mieszka w Irlandii, ale natychmiast zorganizował wszystko i przyleciał. Sława była nieprzytomna. Gdy syn przyjechał i wraz z bliskimi stanął przy jej łóżku, ona na moment odzyskała przytomność. Porozmawiała z nim chwilę, pożegnała się i tego samego dnia zmarła. To było tak, jakby na niego czekała – opowiedział Zbigniew Rabiński, współzałożyciel Studia Integracji w Łodzi. Kariera Sławy Mikołajczyk Sława Mikołajczyk pierwsze kroki na estradzie stawiała w latach sześćdziesiątych. W 1965 roku dołączyła do Trubadurów. To właśnie z tym zespołem w czerwcu 1966 roku wystąpiła na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu z piosenką "Przyjdzie czas". Wówczas grupa zajęła II miejsce. Na pierwszym miejscu uplasowali się Skaldowie. Mimo zaszczytnej drugiej lokaty Mikołajczyk otrzymała nagrodę indywidualną za debiut wykonawczy. Później współpracowała z Krzysztofem Krawczykiem, Marianem Lichtmanem, Alibabkami czy Czerwono-Czarnymi. Z grupą Quorum nagrała piosenkę "Ach co to był za ślub", która okazała się wielkim hitem. W latach siedemdziesiątych należała do grupy Pro Contra, a w 1981 roku dołączyła do chórku, który towarzyszył zespołowi Krystof Band. To właśnie on akompaniował Krzysztofowi Krawczykowi podczas trasy po USA. Do Polski wróciła przez wzgląd na swojego syna. "Sebastian, mój syn, był wtedy w szkole podstawowej i potrzebował stałej opieki. Próbowałam załatwić mu wyjazd do mnie, ale Sebastian nie dostał paszportu. Wróciłam do kraju" – zdradziła w wywiadzie dla "Życia na Gorąco".

Źródło: natemat.pl

Rodowicz przed kamerami TVP zwierzyła się ws. Opola. "Przepłakałam całą noc"

12.06.2023 11:15

Maryla Rodowicz jest obecna na scenie już od niemal 60 lat. Jej osiągnięcia można by wymieniać godzinami – nagrała dziesiątki przebojów i zdobyła mnóstwo prestiżowych nagród oraz wyróżnień. Podczas koncertu "Ale to już było. Jest. I będzie! 60. KFPP, Opole 2023" Agata Konarska w imieniu fotoreporterów i dziennikarzy wręczyła piosenkarce ich nagrodę. Gwiazda zaskoczyła osobistym wyznaniem. Maryla Rodowicz w Opolu zwierzyła się na wizji. "Przepłakałam całą noc" W niedzielę (11 czerwca) godzinie 21:35 rozpoczął się finałowy koncert, który zatytułowano "Ale to już było. Jest. I będzie! 60. KFPP, Opole 2023". Można było oglądać go w TVP1 i TVP Polonia. Usłyszeliśmy utwory z każdej dekady opolskiego festiwalu, które były przeplatane krótkimi fragmentami O‘polskiej Kroniki Festiwalowej. Na scenie pojawili się m.in.: Skaldowie, Czerwone Gitary, Viki Gabor, Ania Wyszkoni, Andrzej Rosiewicz, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Izabela Trojanowska, Halina Mlynkova, Krystyna Prońko, Edyta Górniak, Krzysztof Cugowski, Halina Frąckowiak, Ryszard Rynkowski czy Kamil Bednarek. Na jubileuszowej edycji opolskiego festiwalu nie mogło zabraknąć królowej polskiej estrady. Maryla Rodowicz to gwiazda, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Przez lata kariery nagrała wiele albumów. Na swoim koncie ma mnóstwo występów scenicznych i nie zapowiada się, aby przeszła na emeryturę i zrezygnowała z koncertowania. "Małgośka", "Niech żyje bal", "Wsiąść do pociągu", "Jadą wozy kolorowe", "Niech żyje bal" – te utwory zna niemal każdy Polak. Piosenkarka otrzymała nagrodę od fotoreporterów i dziennikarzy w trakcie tegorocznej imprezy w Opolu. Artystka w rozmowie z prezenterami TVP wspominała, kiedy po raz pierwszy została wyróżniona w trakcie festiwalu. – Nagrodę fotoreporterów dostałam w 1971 r. Pamiętam, że tamtej nocy rozstałam się z narzeczonym, przepłakałam całą noc – zwierzyła się Maryla. – Miałam oczy spuchnięte jak szparki, nie miałam urody i odebrałam tę nagrodę fotoreporterów. Natomiast nagrodę dziennikarzy dostałam w 1985 r. za piosenkę "Niech żyje bal", ponieważ jury pominęło tę piosenkę, to dziennikarze postanowili przyznać mi tę nagrodę – dodała. Mateusz Szymkowiak zapytał gwiazdę, czym dla niej jest ta nagroda. – Czuję się doceniona jako kobieta, bo nagroda fotoreporterów jest za urodę i dla całej mojej ekipy. Dziękuję bardzo, czuję się dowartościowana i piękna – podkreśliła, dziękując za wyróżnienie. Życie miłosne Maryli Rodowicz, ikony polskiej piosenki i żywej legendy estrady Pierwszym poważnym partnerem artystki był Grzegorz Pietrzyk, basista zespołu, z którym występowała podczas studiów. Następnie związała się z Františkiem Janečkiem, producentem i menedżerem czeskiego zespołu The Rebels. Po powrocie do Polski, miłosna ścieżka Maryli skrzyżowała się z Krzysztofem Gierałtowskim, a następnie z Danielem Olbrychskim, co wywołało spory skandal medialny, ponieważ aktor był wtedy żonaty. Czytaj także: Olbrychski wymownie podsumował związek z Rodowicz. "Odciąłem ją bez znieczulenia" Kolejnym partnerem artystki był Andrzej Jaroszewicz, syn znanego działacza komunistycznego. Następnie, Maryla związała się z Krzysztofem Jasińskim, z którym doczekała się dwójki dzieci. Po siedmiu latach związku, gwiazda wróciła do Warszawy, gdzie poznała Andrzeja Dużyńskiego. Związek z nim był stabilny i trwał wiele lat, jednak ostatecznie doszło do rozstania i rozwodu. Od tego czasu Rodowicz jest singielką.

Steczkowska w Opolu zmasakrowała "Dziwny jest ten świat" Niemena? "Niewybaczalne"

12.06.2023 7:35

Justyna Steczkowska wystąpiła podczas koncertu "Ale to już było. Jest. I będzie! 60. KFPP, Opole 2023". Zaśpiewała dwa numery. Najpierw niezwykle wymagającą "Karuzelę z Madonnami", a potem "Dziwny jest ten świat", legendarny utwór Czesława Niemena, który zadedykowała narodowi ukraińskiemu. Internauci ostro skrytykowali ją za to wykonanie. Steczkowska w Opolu zaśpiewała "Dziwny jest ten świat". Internauci oburzeni Trzeci dzień Festiwalu w Opolu w niedzielę, 11 czerwca otworzył koncert "Cała sala śpiewa z nami, czyli hity opolskiej publiczności". Poprowadzili go bracia Szczepanikowie z zespołu Pectus, a widowisko wyreżyserowała Beata Szymańska-Masny. Wystąpili m.in.: Leszcze, Lombard, Sławek Uniatowski, Łukasz Zagrobelny i Robert Rozmus. O godzinie 21:35 rozpoczął się finałowy koncert, który zatytułowano "Ale to już było. Jest. I będzie! 60. KFPP, Opole 2023". Usłyszeliśmy utwory z każdej dekady opolskiego festiwalu, które były przeplatane krótkimi fragmentami O‘polskiej Kroniki Festiwalowej. Na scenie pojawili się m.in.: Skaldowie, Czerwone Gitary, Maryla Rodowicz, Viki Gabor, Ania Wyszkoni, Andrzej Rosiewicz, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Izabela Trojanowska, Halina Mlynkova, Krystyna Prońko, Edyta Górniak, Krzysztof Cugowski, Halina Frąckowiak, Ryszard Rynkowski czy Kamil Bednarek. Nie zabrakło tam też Justyny Steczkowskiej, która otworzyła widowisko słynną, niezwykle wymagającą piosenką Ewy Demarczyk pt. "Karuzela z Madonnami". Potem po północy wróciła na scenę, aby zaśpiewać "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena. Utwór zadedykowała naszym sąsiadom zza wschodniej granicy. Na Twitterze pojawiło się sporo głosów rozczarowanych internautów. Ocenili, że wokalistka zmasakrowała szlagier. "Steczkowska zamordowała jedną z najlepszych polskich piosenek wszech czasów. Niewybaczalne!" – stwierdził jeden z internautów, który oglądał niedzielny koncert. "Czy z tą Steczkowską to wszystko ok? Tego co wyprawia na scenie nie da się słuchać" – czytamy kolejny nieprzychylny komentarz na Twitterze. Jeden z widzów stwierdził zaś, że żaden artysta nie jest w stanie przebić oryginału. Jego zdaniem Steczkowska też nie podołała. "Nie pozwalajcie nikomu śpiewać Niemena. On był jeden i niepowtarzalny, nikt nie może go kaleczyć. Jak chcecie go pokazać, to macie nagrania archiwalne. Żadna Steczkowska nie będzie go parodiować. Wstyd" – zagrzmiał. Nadmieńmy, że Steczkowska dzień wcześniej, w sobotę (10 czerwca) zaśpiewała w Opolu piosenkę "Moja krew" Republiki podczas koncertu "Czas ołowiu" poświęconemu "największym przebojom artystów, którzy zapisali złotymi zgłoskami w historii opolskiego festiwalu". Artystka postanowiła swój występ w pewien sposób urozmaicić czy przekazać swoim odbiorcom pewną wiadomość. Jej biała koszula została w czasie występu zabarwiona czerwoną farbą, co przypominało plamy krwi. Na plecach znalazł się napis: "Myśl samodzielnie". Apel córki Niemena ws. hitu "Dziwny jest ten świat" w kontekście Ukrainy Przypomnijmy, że w lutym 2022 roku Natalia Niemen nagrała filmik, w którym wyjaśniła, co jej zmarły ojciec miał na myśli, pisząc utwór "Dziwny jest ten świat". Córka artysty poprosiła, aby nie interpretować kawałka w kontekście manifestu politycznego czy też wojny. – Większość osób myśli, że Czesław Niemen napisał ten utwór, myśląc o wojnach, zamieszkach wojennych czy krwawej historii, która była, jest i będzie. O przewałach politycznych. Otóż nic z tych rzeczy – powiedziała. – Kanwą do napisania tego tekstu przez mojego tatę była jedna relacja z jedną osobą, która uśmiechała się do mojego taty i poklepywała go po ramieniu, a za tymi plecami jego wbijała mu przysłowiowy nóż – tłumaczyła. – "Dziwny jest ten świat" nie jest manifestem politycznym – podkreśliła. – Jest tak naprawdę wyrażeniem bólu z powodu robienia niby drobnych, ale bardzo raniących rzeczy w relacjach jeden na jeden. Oczywiście możemy to śmiało przełożyć na szersze konteksty, w tym na kontekst tego, co się teraz dzieje – dodała. – Przy tym wszystkim pamiętajmy jednak, co autor miał na myśli – spuentowała córka zmarłego artysty.

Ostre słowa o TVP na scenie w Opolu. Tadeusz Woźniak nawiązał do... propagandy Gomułki

11.06.2023 23:22

Na tegorocznym Festiwalu w Opolu nie brakuje politycznych manifestów. W niedzielę do Kuby Badacha i Justyny Steczkowskiej dołączył Tadeusz Woźniak, który zaśpiewał swój kultowy przebój "Zegarmistrz światła". Muzyk wbił szpilę TVP i mówił o propagandzie, a za kulisami i na Woronicza z pewnością się zagotowało. W Opolu trwa koncert finałowy 60. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki. Podczas koncertu "Ale to już było. Jest. I będzie! 60. KFPP, Opole 2023" możemy posłuchać utworów z każdej dekady Festiwalu w Opolu, a występy są przeplatane krótkimi fragmentami O‘polskiej Kroniki Festiwalowej. Kto wystąpił lub ma jeszcze wystąpić? Czerwone Gitary, Skaldowie, Maryla Rodowicz, Viki Gabor, Ania Wyszkoni, Andrzej Rosiewicz, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Izabela Trojanowska, Halina Mlynkova, Krystyna Prońko, Edyta Górniak, Krzysztof Cugowski, Halina Frąckowiak, Ryszard Rynkowski, Tadeusz Woźniak i Kamil Bednarek.   Tadeusz Woźniak w Opolu wbił szpilę TVP. Mówił o propagandzie Gomułki Na opolskiej scenie zaśpiewał również Tadeusz Woźniak, który zaśpiewał swój kultowy przebój "Zegarmistrz światła" z 1972 roku. Wokalista zasiadł na krześle z gitarą, lecz zanim zaśpiewał zwrócił się do opolskiej publiczności. Na samym początku Tadeusz Woźniak podziękował Kubie Badachowi za jego słowa o opolskiej publiczności, które padły ze sceny w sobotę. – To wy od 60 lat tworzycie ten festiwal, to jest wasz festiwal! My tutaj przyjeżdżamy tylko dla was. I niezależnie od tego, w jakich czasach przyszło nam żyć, daję wam gwarancję, że dla każdego artysty, który staje dla tej scenie przed wami, to spełnienie marzeń, jedno z najpiękniejszych przeżyć i ogromny zaszczyt – powiedział wówczas artysta, mąż Aleksandry Kwaśniewskiej, który tym samym przyłączył się do bojkotu TVP. Woźniak poszedł w ślady swojego młodszego kolegi. – Chcę powiedzieć to, czego Kuba nie mógł pamiętać ze względów zrozumiałych. Ten festiwal powstał jako propagandowa impreza czasów gomułkowskich. Jeśli to piosenka polska przeżyła, to, spoko, przeżyje dalej – powiedział, nawiązując do obecnej propagandy PiS w Telewizji Polskiej. Za swoje słowa został nagrodzony oklaskami. Następnie artysta znakomicie zaśpiewał "Zegarmistrza światła" (podczas występu miał wyciągniętą z ucha słuchawkę), po czym zszedł ze sceny. Prowadzący nie skomentowali jego słów. Chwilę przed Woźniakiem Maryla Rodowicz zwróciła się do młodych artystów, aby przyjeżdżali do Opola. Wielu muzyków bojkotuje bowiem obecnie festiwal z powodów politycznych. Z kolei w sobotę Justyna Steczkowska zszokowała, gdy nagle odwróciła się tyłem do publiczności i pokazała czerwony napis na bluzce "Myśl samodzielnie". Z kolei wcześniej Tomasz Kammel zwrócił się do Rafała Brzozowskiego, zwycięzcy "Premier", dwuznacznymi słowami: "Żebyś śpiewał nie tylko tutaj, ale też w Polsacie i TVN. Tak samo jak ci, którzy śpiewają tam, żeby tutaj przyszli, bo ta scena jest dla wszystkich". Jego słowa skomentował na Twitterze Maciej Orłoś. "Tomasz Kamel zaapelował do nieobecnych na festiwalu w Opolu artystów, żeby w końcu się tam pojawili. Brawo Tomku! Wspaniały apel! Też jestem za tym, żeby coś się jesienią zmieniło i żeby za rok na opolskiej scenie było normalnie" – sarkastycznie skomentował jego słowa dziennikarz, nawiązując do tegorocznych wyborów parlamentarnych. Kontrowersje wokół Festiwalu w Opolu. Nawoływania do bojkotu imprezy TVP Festiwal w Opolu 2023 odbywa się w cieni licznych kontrowersji. Fala krytyki za skład wykonawców, afera z wyzywaniem Dody na próbie (która ostatecznie wystąpiła na opolskiej scenie) i wreszcie głośne w mediach apele, by w ogóle festiwal odwołać z powodów politycznych – to wszystko podgrzało emocje. "Nie idźcie tą drogą. Tworzycie propagandowy event narodowych socjalistów z PiS do spółki z rządową telewizją, akceptując tym samym cały ten ohydny ściek, jaki ona tworzy" – apelował do władz Opola Radek Kobiałko, jeden z byłych dyrektorów festiwalu, na Facebooku. W maju o odwołanie festiwalu zaapelował również Wojciech Mann, nawiązując do faktu, że kultowy niegdyś festiwal lata świetności ma już za sobą, a nowe występy to "odgrzewane kotlety" lub mało znane nazwiska. – (...) Powtórzę się, niech to wszystko całkowicie odwołają, albo zorganizują sobie dla własnej przyjemności Festiwal Piosenki Nieznanej, bo z opolską historią to wszystko nie ma nic wspólnego – stwierdził w Onecie. Również Maciej Orłoś zwrócił się do prezydenta Warszawy, żeby ten przekonał prezydenta Opola do zakończenia współpracy z propagandową TVPiS. "Nie wypada by ktoś, kto należy do szeroko rozumianej opozycji demokratycznej, organizował cokolwiek wspólnie z TVP, a zwłaszcza coś, co ma tak polityczny i propagandowy wymiar, jak w roku wyborczym 60. KFPP – argumentował.

Bednarek zapomniał tekstu w hicie Grechuty w Opolu. Nie śpiewał przez dłuższą chwilę

11.06.2023 23:03

Trwa finałowy koncert Festiwalu w Opolu. Kamil Bednarek zaśpiewał hit Marka Grechuty, "Korowód", jednak... zapomniał tekstu. Dopiero po dłuższej chwili wokalista znowu zaczął śpiewać. W Opolu trwa koncert finałowy 60. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki. Podczas "Ale to już było. Jest. I będzie! 60. KFPP, Opole 2023" możemy posłuchać utworów z każdej dekady Festiwalu w Opolu, a występy są przeplatane krótkimi fragmentami O‘polskiej Kroniki Festiwalowej. Kto wystąpił i ma jeszcze wystąpić? Czerwone Gitary, Skaldowie, Maryla Rodowicz, Viki Gabor, Ania Wyszkoni, Andrzej Rosiewicz, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Izabela Trojanowska, Halina Mlynkova, Krystyna Prońko, Edyta Górniak, Krzysztof Cugowski, Halina Frąckowiak, Ryszard Rynkowski i Kamil Bednarek.   Kamil Bednarek zapomniał słów piosenki Marka Grechuty Ten ostatni, podobnie jak w sobotę, zaśpiewał utwór legendarnego, nieżyjącego już Marka Grechuty. Poprzedniego dnia wykonał "Nie dokazuj", ale ostatniego dnia Opola zaprezentował własną aranżację "Korowodu". Niestety Bednarek w pewnym momencie zapomniał słów słynnej piosenki. Przed dłuższą chwilę nie śpiewał, a na jego twarzy widać było zmieszanie. W końcu 32-letni artysta przypomniał sobie tekst "Korowodu" Marka Grechuty i "wytrwał" już do końca. Później "dopingował" rozśpiewaną publiczność i krzyknął do niej... "łapy w górę". To nie umknęło uwadze internautów. "Ale blamaż, zapomniał tekst w Korowodzie Grechuty i ma okropną manierę w głosie. Na dodatek woła 'łapy w górę'", "Dlaczego Bednarek został dopuszczony do śpiewania Grechuty" – komentowali użytkownicy Twittera. Rafał Brzozowski wygrał "Premiery" w Opolu W sobotę odbył się wyczekiwany przez wielu koncert "Premiery", podczas którego zaprezentowało się dziesięcioro wykonawców. Wygrał Rafał Brzozowski z utworem "W pokoju hotelowym", klimatyczną balladą retro, która przypominała nieco twórczość... Zbigniewa Wodeckiego. Prowadzący "Jaka to melodia", gwiazdor TVP i reprezentant Polski na Eurowizji 2021 zdobył najwięcej głosów od komisji z 16 Oddziałów Terenowych Telewizji Polskiej S.A. Z kolei głosowanie widzów wygrały Tulia i Halina Mlynkova z piosenką "Przerwany" (tutaj Brzozowski był drugi). Niektórzy użytkownicy Twittera twierdzą jednak, że to podejrzane, że festiwal TVP wygrał gwiazdor TVP. "Eurowizja od festiwalu TV pis to się jednak różni", "Tymczasem co to za cyrki odstawiają się w Opolu?", "Niesamowicie wszechstronny człowiek. Fenomenalny, bardzo utalentowany. Odnosi sukcesy w każdej dziedzinie, za jaką się weźmie", "Jak wygra Brzozowski to jest to 100 procent ustawione jako konkurs TVP" – pisali. Do tych słów nawiązał sam Brzozowski w rozmowie z "Super Expressem". – W głosowaniu widzów zająłem drugie miejsce. Wiem, jak to jest. Od razu mówią, że jak pracuję w telewizji, to telewizja zagłosowała. Ale myślę, że to zasługa piosenki. To jest naprawdę piękna piosenka, napisana specjalnie dla mnie (...) Nie mam sobie nic do zarzucenia jeśli chodzi o zaśpiewanie tego utworu. Publiczność zareagowała kapitalnie. Tego się nie da oszukać – mówił prowadzący "Jaka to melodia", który na koncie ma sześć płyt i hit "Tak blisko". Zwycięzca konkursu "Premier" na Festiwalu w Opolu 2023 wyjawił także, co zrobi z 60 tys. zł wygranej. – Część pieniędzy wpłacę na jakąś fundację, z którą współpracuję. Staram się takie rzeczy czasami robić. No i są też muzycy, którzy starali się, żeby wywalczyć tę nagrodę. Było ich dużo. Podzielę się nagrodą. Ja nie potrzebuję teraz tego wszystkiego brać dla siebie. To nie było najważniejsze. Ta nagroda nie była najważniejsza – wyznał.

Przed nami ostatni dzień Festiwalu w Opolu. Maryla Rodowicz to nie jedyna gwiazda wieczoru

11.06.2023 18:38

Przed nami trzeci, ostatni dzień 60. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Jakie koncerty nas czekają i kto wystąpi na legendarnej scenie? Oto wszystko, co wiemy o festiwalowej niedzieli w Opolu. Fani Maryli Rodowicz będą mogli zobaczyć i usłyszeć swoją idolkę, ale będą musieli... trochę poczekać. Trzeci dzień Festiwalu w Opolu w niedzielę, 11 czerwca otworzy koncert "Cała sala śpiewa z nami, czyli hity opolskiej publiczności". "To będą piosenki, które doczekały się kilkunastu bisów i do dziś cieszą się niesłabnącą popularnością. Podczas koncertu wystąpią, m.in.: Leszcze, Lombard, Sławek Uniatowski, Łukasz Zagrobelny i Robert Rozmus" – czytamy na stronie TVP3 Opole. Koncert rozpocznie się o godzinie 20:15. Poprowadzą go bracia Szczepanikowie z zespołu Pectus, a widowisko wyreżyserowała Beata Szymańska-Masny. Drugi koncert, o godzinie 21:35, zatytułowano "Ale to już było. Jest. I będzie! 60. KFPP, Opole 2023". Podczas koncertu finałowego usłyszymy utwory z każdej dekady opolskiego festiwalu, a festiwale będą przeplatane krótkimi fragmentami O‘polskiej Kroniki Festiwalowej. Na zakończenie tegorocznego Festiwalu w Opolu wystąpią: Czerwone Gitary, Skaldowie, Maryla Rodowicz, Viki Gabor, Ania Wyszkoni, Andrzej Rosiewicz, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Izabela Trojanowska, Halina Mlynkova, Krystyna Prońko, Edyta Górniak, Krzysztof Cugowski, Halina Frąckowiak, Ryszard Rynkowski i Kamil Bednarek.   Występ Maryli Rodowicz, który początkowo był planowany na godzinę 24, odbędzie się o 22:30, co ucieszyło gwiazdę polskiej sceny. "Opole to dla mnie moje życie, moja historia, co by inni nie mówili, nie pisali. Zaczęłam swoją karierę tu na tej scenie i chciałoby się powiedzieć "i tu skończysz". No, jeszcze trochę poskaczę. Wychodzę na scenę w niedzielę o 22.30. (...) Hurra, może dotrwacie" – napisała na Facebooku. Oba koncerty obejrzymy na kanałach TVP 1 i TVP Polonia, a także na VOD TVP oraz poprzez aplikację TVP GO. Rafał Brzozowski i Felivers to nie jedyni zwycięzcy Festiwalu w Opolu 2023 60. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu rozpoczął się w piątek i potrwa do niedzieli. Najważniejszym punktem pierwszego dnia był koncert "Debiuty", podczas którego młodzi wykonawcy walczyli o główną nagrodę. Ta, imienia Anny Jantar, powędrowała do zespołu Felivers. Za swoją piosenkę "Szminka" grupa otrzymała również 30 tys. zł. Z kolei nagrodę widzów i 20 tys. zł na "Debiutach" w Opolu zdobył Jan Majewski, który zaśpiewał utwór "Właściwie mi dobrze". Z kolei w sobotę odbył się wyczekiwany przez wielu koncert "Premiery", podczas którego zaprezentowało się dziesięcioro wykonawców. Wygrał Rafał Brzozowski z utworem "W pokoju hotelowym", klimatyczną balladą retro, która przypominała nieco twórczość... Zbigniewa Wodeckiego. Prowadzący "Jaka to melodia", gwiazdor TVP i reprezentant Polski na Eurowizji 2021 zdobył najwięcej głosów od komisji z 16 Oddziałów Terenowych Telewizji Polskiej S.A. Z kolei głosowanie widzów wygrały Tulia i Halina Mlynkova z piosenką "Przerwany" (tutaj Brzozowski był drugi).

TVP pochwaliła się artystami na festiwal w Opolu. W programie prawie same odgrzewane kotlety

19.05.2023 10:29

Doda, Edyta Górniak, Maryla Rodowicz, Golec uOrkiestra, Rafał Brzozowski – to tylko niektóre z gwiazd, które wystąpią na 60-leciu festiwalu w Opolu. Impreza organizowana przez TVP potrwa trzy dni i choć jest wypełniona znanymi nazwiskami, to myślimy sobie "Ale to już było!". Taki tytuł zresztą też nosi finałowy koncert. Festiwal w Opolu nie jest już tą samą imprezą co kiedyś. – To tylko jeden z wielu koncertów transmitowanych przez TVP. Przypominam, że swoje festiwale ma też Polsat czy TVN. Dlatego poza wieloletnią tradycją, to tak naprawdę w tym festiwalu nie ma nic wyróżniającego się – mówił w rozmowie z Onetem Hirek Wrona. Wojciech Mann wprost zasugerował, że powinno się go odwołać. – Jeżeli jubileuszowy koncert ma składać się jedynie z archiwalnych nagrań z artystami, którzy już odeszli, albo po prostu nie chcą tam występować, to z tego wszystkiego robi się jedna wielka groteska – przyznał dziennikarz. Kto więc zdecydował się wystąpić w tym roku? Festiwal w Opolu 2023 - program. Kto wystąpi na koncertach w czerwcu? 60. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu odbędzie w dniach 9-11 czerwca. Będzie transmitowany na antenie TVP. Imprezę otworzy w piątek o 20:15 "Wielka Gala – Od Opola do Opola", na której powspominane zostaną minione lata. Na scenie zaprezentują się: Jolanta Darowna, Golec uOrkiestra, Zakopower, Lombard, Trubadurzy, Pectus, Wanda i Banda, Universe, Krzysztof Jaryczewski, Gromee, Dominik Dudek, MaRina, Viki Gabor. Zaraz po piątkowej gali (22:30) odbędzie się tradycyjny koncert "Debiutów". Młodzi wykonawcy powalczą na nagrodę im. Anny Jantar, którą przyzna jury. W szranki staną: Konrad Baum, Magda Bereda, Ewa Novel, Felivers, Jan Majewski, Ada Szulc, Klaudia Kowalik (laureatka opolskich eliminacji do koncertu Debiuty), Kamil Jachyra (laureat "Szansy na sukces. Opole 2023"), Martyna Wójcik (laureatka Festiwalu Zaczarowanej Piosenki) oraz laureat "Szansy na Sukces. Opole 2023" (wybrany w czasie finału 21 maja tego roku).  W sobotę z kolei tradycyjny koncert "Premiery". Tym razem to telewidzowie wybiorą najlepszego wykonawcę. Swoje najnowsze piosenki zaśpiewają: Rafał Brzozowski – "W pokoju hotelowym" Sara Chmiel feat. Gromee – "Ty i ja" Łukasz Drapała – "Jeszcze jestem" Iwaneczko – "Miłość" Anastazja Maciąg – "Moment" Mezo i Liber – "Jakie masz dziś plany" Seibert – "Niby tak, niby nie" Anna Sokołowska – "Jesteś przy mnie" Tulia i Halina Mlynkova – "Przerwany" Dominik Dudek – "Idę" (zwycięzca 13. edycji audycji "The Voice of Poland") A po premierach (22:00) zostaniemy zabrani w sentymentalną podróż po piosenkach artystów, których już z nami nie ma w ramach koncertu "Czas ołowiu". Współcześni wokaliści tacy jak Tulia, Piotr Kupicha, Andrzej Lampert, Justyna Steczkowska, Kasia Moś, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Piotr Cugowski, Małgorzata Markiewicz, Jerzy Grunwald, Sławek Uniatowski, Halina Mlynkova wykonają utwory m.in. Czesława Niemena, Zbigniewa Wodeckiego, Andrzeja Zauchy, Anny Jantar, Marka Grechuty, Ireny Jarockiej czy Kory i Marka Jackowskiego. W niedzielę przed daniem głównym (20:15) znów nostalgia i piosenki, które w przeszłości uwielbiała publiczność w Opolu - "Cała sala śpiewa z nami, czyli hity opolskiej publiczności". Usłyszymy przeboje grane przez Roberta Rozmusa, Leszczy, Olgę Szomańską, Lombard, Janusza Radka, Pectus, Sławka Uniatowskiego i Łukasza Zagrobelnego. I wreszcie koncert finałowy - "Ale To Już Było. Jest. I Będzie! 60. KFPP, Opole 2023" - rozpocznie się o 21:35. Na scenie pojawią się: Marek Piekarczyk, Czerwone Gitary, Danuta Błażejczyk i Andrzej Rybiński, Justyna Steczkowska, Ania Wyszkoni, Maryla Rodowicz, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Izabela Trojanowska, Halina Mlynkova, Edyta Górniak, Krzysztof Cugowski, Pectus, Halina Frąckowiak, Skaldowie, Sławek Uniatowski, Ryszard Rynkowski, Bogdan Kalus. Oprócz piosenek zobaczymy też "fragmenty kabaretonów, głośne wydarzenia z historii festiwalu, fragmenty najważniejszych opolskich koncertów i opowieści o modzie festiwalowej, anegdoty, romanse festiwalowe oraz powiedzonka". Ponadto na TVP Kultura będziemy mogli zobaczyć koncerty muzyki alternatywnej w ramach OFFPOLE. W programie koncert "Tribute to Andrzej Nowak" i "Scena otwartą na jazz".

"Jedna, wielka groteska". W Opolu artyści znów będą śpiewać do pustych ławek?

18.05.2023 14:16

Niespełna miesiąc dzieli nas od Krajowego Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Choć impreza ma wielką wagę historyczną, bo to już 60. edycja, zdaniem komentatorów podtrzymywanie festiwalu niespecjalnie ma sens. Wojciech Mann powiedział wprost, że festiwal najlepiej byłoby odwołać. Aktualną wartość opolskiego festiwalu ocenili w Onecie dziennikarze muzyczni Hirek Wrona i Wojciech Mann. Ten pierwszy nie był aż tak krytyczny i wskazał, że każdy może oglądać i uczestniczyć, w czym mu się podoba, ale wprost powiedział, że sam nie ma zamiaru. – (...) Najważniejszy jest fakt, czy będziemy chcieli to oglądać, czy przełączymy na inny kanał. Ja na przykład nie będę Opola w ogóle oglądał, ponieważ nie mam w domu żadnego dekodera. Mamy wolność wyboru i możemy robić, na co mamy tak naprawdę ochotę – powiedział. Dziennikarz odniósł się także do zmian, które na przestrzeni lat wydarzyły się w związku z organizacją festiwalu. – Kiedyś festiwal w Opolu był jedynym festiwalem piosenki, organizowanym przez media, w tym wypadku telewizję państwową. Dzisiaj podobnych imprez jest mnóstwo. To tylko jeden z wielu koncertów transmitowanych przez TVP. Przypominam, że swoje festiwale ma też Polsat czy TVN. Dlatego poza wieloletnią tradycją, to tak naprawdę w tym festiwalu nie ma nic wyróżniającego się – powiedział Onetowi Hirek Wrona. Gwiazdy nie chcą śpiewać w Opolu? Patrząc na zmiany, które dokonały się w organizacji "Opola" trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden - polityczny aspekt. Organizatorem festiwalu jest w końcu Telewizja Polska, a to nie wszystkim się podoba. Ze słów dziennikarzy można wnioskować, że część osób właśnie z tego powodu odmówiła organizatorom przyjazdu. – Oczywiście super byłoby, żeby w tegoroczną jubileuszową edycję, zaangażowane były osoby, które rozwijały festiwal, dla których to było wielkie wydarzenie, albo ci, którym opolska impreza odmieniła życie. Ci ludzie jednak nie przyjadą na miejsce z wiadomych przyczyn. Wszyscy doskonale je znamy – skomentował w Onecie Wrona. "Najlepiej, żeby ten festiwal odwołali" O przeszkodach, które stoją za decyzjami artystów, powiedział w portalu także były dziennikarz Trójki, a dziś Radia Nowy Świat Wojciech Mann. – Jeżeli jubileuszowy koncert ma składać się jedynie z archiwalnych nagrań z artystami, którzy już odeszli, albo po prostu nie chcą tam występować, to z tego wszystkiego robi się jedna wielka groteska – powiedział dziennikarz. Pytanie o zasadność skwitował natomiast krótko: – Mam na ten temat do powiedzenia chyba tylko jedną rzecz – najlepiej, żeby ten festiwal odwołali. Puste ławki na festiwalu w Opolu Do tego, że opolski festiwal nie jest już tym samym, czym był w latach swej świetności, raczej nie trzeba nikogo przekonywać. Dowodem na to jest chociażby frekwencja, która kilkukrotnie nie dopisała. Przykładem może być występ Jana Pietrzaka w 2017 roku, który występował do pustych ławek. Podobna sytuacja miała miejsce rok później, czy na występach w 2020 roku, gdzie największe gwiazdy poprzednich edycji, takie jak Bajm, Skaldowie czy Maryla Rodowicz śpiewali dla garstki osób.

Wprawiamy się w bożonarodzeniowy nastrój. Oto największe świąteczne przeboje [LISTA]

20.12.2022 14:59

Lada chwila Wigilia i Boże Narodzenie. Wielu z nas lubi przygotowywać się do świąt i wprawiać w świąteczny nastrój przy akompaniamencie największych przebojów, które nierozerwalnie kojarzą się nam z czasem spotkań z rodziną, choinką, Mikołajem i prezentami. Przedstawiamy najpopularniejsze piosenki świąteczne, których nie może zabraknąć w najbliższym czasie na naszych playlistach. Shakin' Stevens – "Merry Christmas Everyone" "Merry Christmas Everyone" to jeden ze zdecydowanie największych świątecznych hitów. Nagrał go znany walijski muzyk Shakin' Stevens, a napisał Bob Heatlie. Utwór szybko po wydaniu w 1985 r. dobił do pierwszego miejsca brytyjskiej listy przebojów i zapewnił Stevensowi czwarty numer jeden w karierze. W kolejnych latach znajdował się na licznych świątecznych składankach i wciąż powraca do notowań w okresie świąt. W 2019 i 2020 r. zawitał aż na 6. miejsce notowań w Wielkiej Brytanii. Warto nadmienić, że "Merry Christmas Everyone" powstało w 1984 r., ale jego premierę przeniesiono na następny rok, by piosenka nie konkurowała o prymat z innym świątecznym przebojem "Do They Know It's Christmas?" Band Aid. Band Aid – "Do They Know It's Christmas?" Typowo świąteczny szlagier "Do They Know It's Christmas?" wyszło w 1984 r. jako singiel charytatywnej supergrupy Band Aid, która – z dużym powodzeniem – zbierała pieniądze na pomoc głodującym dzieciom w Etiopii. W projekt Boba Geldofa i Midge’a Ure’a zaangażowali się też inni cenieni brytyjscy i irlandzcy artyści, tacy jak Bono, Phil Collins, Boy George, George Michael czy Sting. To było gwarantem sukcesu. Piosenka okazała się czołowymi hitem w Wielkiej Brytanii i trzynastu innych krajach. Na Wyspach była też do 1997 r. najszybciej sprzedającym się singlem, ponieważ w ciągu miesiąca wykupiono ponad 3 mln kopii. Mariah Carey – "All I Want for Christmas Is You" Świąt i ich radosnej atmosfery nie można sobie wyobrazić również bez miłosnego klasyka "All I Want for Christmas Is You" w wykonaniu Mariah Carey, który swoją premierę miał w 1994 r. Główny singiel z czwartego albumu amerykańskiej artystki pt. "Merry Christmas", który pomógł jej napisać Walter Afanasieff, podbił listy przebojów w 28 krajach. Od tego czasu gości, nierzadko na samym szczycie, na listach w każde Boże Narodzenie. Ogólnie rozszedł się w ponad 14 mln fizycznych egzemplarzy. Takim wynikiem może poszczycić się bardzo niewiele singli w historii muzyki. Wham! – "Last Christmas" "Last Christmas" brytyjskiego duetu Wham! to kolejna pozycja obowiązkowa na świątecznych listach. W 1984 r. napisany przez George'a Michaela singiel przegrał walkę o pierwsze miejsce brytyjskich notowań jedynie z innym kawałkiem z udziałem tego muzyka, czyli "Do They Know It's Christmas?". Na szczyt dostał się na Wyspach dopiero w 2021 r. Gościł na samej górze także w dziesięciu innych krajach. Od lat "Last Christmas" jest nieodłączną częścią świąt. To najczęściej grana świąteczna piosenka w XXI w. w Wielkiej Brytanii. Jose Feliciano – "Feliz Navidad" Stanowiący proste, szczere życzenia świąteczne "Feliz Navidad" to hiszpańsko-angielski utwór z 1970 r. autorstwa portorykańskiego piosenkarza José Feliciano. Kawałek zdobył szczególnie dużą popularność za Oceanem, choć zadebiutowanie na którejkolwiek z amerykańskich list Billboard (najpierw na 18., a potem 12. miejscu) zajęło mu blisko 30 lat. Od tego czasu piosenka zyskała także przychylność słuchaczy z innych stron świata i znalazła się na globalnej liście 25 najpopularniejszych utworów świątecznych. "Let It Snow! Let It Snow! Let It Snow!" "Let It Snow!" powstało w 1945 r. za sprawą Sammy’ego Cahna i Jule’a Styne’a. Oryginalny wykonawca Vaughn Monroe zrobił z tego kawałka wielki hit. Potem przez lata był on coverowany przez licznych artystów, a największą sławę zyskały wersja Franka Sinatry z 1950 r. i Deana Martina z 1959 r. "Let It Snow!" stało się amerykańskim klasykiem świątecznym i kojarzy się wszystkim bezpośrednio z Bożym Narodzeniem. Jednak w istocie poza nawiązaniem do zimy i śniegu (powstało w Hollywood podczas fali upałów, jako wyraz tęsknoty za chłodem) nie ma w nim odniesień do samych świąt. "Jingle Bells" Podobnym przypadkiem jest "Jingle Bells", które skomponował w połowie XIX w. jako "The One Horse Open Sleigh" James Pierpont. Utwór konotacji bożonarodzeniowych nabrał dopiero po 20 latach, a zarejestrowano go po raz pierwszy w 1889 r. przez Willa Lylena na cylindrze Edisona. Piosenka stała się ogromnym bożonarodzeniowym przebojem na początku XX w. dzięki Haydn Quartet i od tego czasu z odrobinę innym tekstem i w różnych wersjach (np. takich artystów jak Bing Crosby, Glenn Miller z Orkiestrą, Frank Sinatra czy Dean Martin) nim pozostawała. "Santa Claus Is Comin' to Town" "Santa Claus Is Comin' to Town" stworzyli J. Fred Coots i Haven Gillespie z myślą o świętach. Pierwsi nagrali tę piosenkę: grający na banjo Harry Reser i wokalista Tom Stacks w 1934 r. Zyskała ona wielką popularność, a w ciągu zaledwie doby płytę kupiło 30 tys. osób. Potem pojawiło się ponad 200 wersji utworu, m.in. w wykonaniu Orkiestry George'a Halla (z wokalem Sonny'ego Schuylera), Binga Crosby'ego i The Andrews Sisters, The Crystals, Mariah Carey, Neila Diamonda, Bruce'a Springsteena, Franka Sinatry, Chrisa Isaaka, The Temptations, The Supremes, The Carpenters, Michaela Bublé'a czy The Jackson 5. Brenda Lee – "Rockin' Around The Christmas Tree" Utwór rockabilly z 1958 r. "Rockin' Around The Christmas Tree" został napisany przez Johnny'ego Marksa (twórcę "Rudolph the Red-Nosed Reindeer" i "A Holly Jolly Christmas"), a wykonała go Brenda Lee. Wokalistka, pomimo dojrzałego i dość niskiego głosu, miała wówczas zaledwie niecałe 14 lat. Singiel zyskał popularność dopiero dwa lata po premierze. W kolejnych dziesięcioleciach nie brakowało go w czołówce na listach przebojów, a w trakcie sezonu świątecznego 2019 zaszedł aż na 2 miejsce Billboard Hot 100. Był też wielokrotnie wykonywany przez innych znanych artystów. Czerwone Gitary – "Jest taki dzień" ("Dzień jeden w roku") Na liście nie mogło zabraknąć rodzimego świątecznego klasyka takiego jak "Dzień jeden w roku", znanego szerzej jako "Jest taki dzień", Czerwonych Gitar. Za jego tekst odpowiada Krzysztof Dzikowski, a za muzykę Seweryn Krajewski. Wydana w 1967 r. piosenka jest w Polsce powszechnie uważana za jedną z najlepszych i najcieplejszych świątecznych kompozycji. W latach 2013, 2015, 2016, 2019 zwyciężała w plebiscycie na najlepszy bożonarodzeniowy przebój organizowany przez RMF Classic. Utwór mieścił się wówczas także w pierwszej setce najczęściej odtwarzanych utworów w polskich rozgłośniach. Bobby Helms – "Jingle Bell Rock" Oficjalnie amerykański bożonarodzeniowy przebój z 1957 r. pt. "Jingle Bell Rock" był skomponowany przez Josepha Carletona Beala (1900–1967) i Jamesa Rossa Boothe'a, jednak oryginalni wykonawcy utworu: wokalista Bobby Helms i gitarzysta Hank Garland twierdzili, że to oni są prawdziwymi autorami, bo ostateczny produkt ich sesji nagraniowych znacznie różnił się od piosenki, jaką dostali do nagrania od wytwórni. Niezależnie od kontrowersji związanych z prawem autorskim singiel w roku wydania dobił do pierwszej 20. na listach przebojów w USA i do 6. miejsca na liście Billboard Best Sellers in Stores. Po latach powrócił do czołówki mainstreamu, gdy w 1996 r. użyto go w filmie "Jingle All the Way". Kolejny przeżywa od 2016 r., a w 2020 r. uplasowała się nawet na 3 miejscu Billboard Hot 100. Paul McCartney – "Wonderful Christmastime" Paul McCartney też nie stronił od świątecznych klimatów. W 1979 r. wydał singiel "Wonderful Christmastime", który zawędrował do pierwszej 10. list w Niemczech, Austrii, Irlandii, Holandii, Wielkiej Brytanii, na Łotwie i Węgrzech oraz do pierwszej 20. w kilku innych krajach, w tym w Kanadzie i Szwecji. Utwór wciąż cieszy się dużą popularnością w czasie świąt i był w przeszłości coverowany przez wielu artystów, na czele z Dianą Ross. Skaldowie – "Z kopyta kulig rwie" W Polsce świątecznym przebojem od dziesięcioleci pozostaje pochodzące z 1968 r. "Z kopyta kulig rwie" zespołu Skaldowie. Kompozycja znana także pod nazwą "Kulig" autorstwa Andrzeja Zielińskiego i Andrzeja Bianusza znalazła się m.in. na trzeciej płycie grupy "Cała jesteś w skowronkach". Tam Skaldom towarzyszył żeński zespół Alibabki. Utwór stał się jedną z ich najbardziej rozpoznawalnych piosenek. W następnych latach swoich sił w niej próbowało wielu innych artystów.

Twierdzą, że Viki Gabor na festiwalu w Opolu zaliczyła wpadkę. "Zapomniała słów Marka Grechuty"

20.06.2022 18:21

W ubiegły weekend Viki Gabor wystąpiła na festiwalu w Opolu. Młoda wokalistka zaśpiewała tam m.in. piosenkę pt. "Dni, których nie znamy". Jej wykonanie nie wszystkim jednak przypadło do gustu. W sieci pojawiło się wiele nieprzychylnych komentarzy. Internauci wskazują, że doszło do wpadki. 14-latka miała zapomnieć tekstu przeboju Marka Grechuty. Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Występ Viki Gabor na festiwalu w Opolu odbił się szerokim echem w sieci Nastoletnia piosenkarka w swoim stylu wykonała wielki hit Marka Grechuty "Dni, których nie znamy"  Widzowie twierdzą, że doszło do wpadki. W pewnym momencie gwiazda miała zapomnieć słów kultowego utworu 17 czerwca w Opolu rozpoczął się 59. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki. Na opolskiej scenie zaprezentowało się wielu artystów m.in. Justyna Steczkowska, która świętowała swój jubileusz, Halina Frąckowiak, Stanisława Celińska, Andrzej Rosiewicz oraz Skaldowie. Viki Gabor na festiwalu w Opolu Jedną z gwiazd koncertu "Tych lat nie odda nikt - 70 lat Telewizji", podczas którego przypomniano historię działalności TVP, była Viki Gabor. 14-letnia wokalistka wystąpiła dwukrotnie. Najpierw na scenie pojawiła się po tym, jak wyemitowano materiał o sukcesach Polski na Eurowizji i zaśpiewała swój eurowizyjny przebój "Superhero". Jednak to drugi utwór w wykonaniu Gabor wzbudził najwięcej rekacji słuchaczy. Gdy ze sceny zeszła Maryla Rodowicz, na sam koniec imprezy nastoletnia gwiazda, w charakterystycznym dla siebie stylu, wykonała wielki przebój Marka Grechuty i Anawy "Dni, których nie znamy". Ta interpretacja uwielbianej przez Polaków piosenki wywołała niemałą dyskusję w sieci. Choć pojawiło się głosy chwalące Viki, to nie brakowało też krytycznych opinii. Niektórzy zwrócili też uwagę na rolę organizatorów wydarzenia, którzy dobrali nieodpowiedni kawałek do tak młodej gwiazdy. "Kto pozwolił w TVP masakrować Marka Grechutę przez Viki Gabor? Dziewczyno, nie idź tą drogą... Nie każde zdanie musi być kończone ozdobnym wibrato", "Załamuje głos, za dużo ozdobników", "Słów wypadałoby się nauczyć" - pisali. Czujni fani twierdzą, że Viki Gabor "zaliczyła wpadkę" tego wieczoru. Na TikToku pojawiło się nagranie, na którym 14-latka pomija część zwrotki. Zamiast tego wykrzykuje: - Na na na na na, śpiewajcie! - w kierunku opolskiej publiczności. Część użytkowników platformy stwierdziła, że Gabor i tak nieźle wybrnęła z sytuacji, jeżeli naprawdę zapomniała tekstu. "Dla tych, którzy nie znają piosenki, to po Grechucie miała wejść ze zwrotką i pierwszą część pominęła i było to 'nananana'", "Wybrnęła, ale mimo to, jak można spartaczyć taką piosenkę", "Ale żeby Marka Grechutę dać jej" - czytamy w komentarzach. Przypomnijmy, że Viki Gabor, która 10 lipca 2022 roku skończy 15 lat, jest jedną z najpopularniejszych młodych wokalistek w Polsce. Najpierw pokazała, na co ją stać w "The Voice Kids", a potem na konkursie Eurowizji Junior w 2019 roku, gdzie z kawałkiem "Superhero" uplasowała się na pierwszym miejscu. Nastolatka idzie za ciosem i intensywnie rozwija swoją karierę muzyczną - na koncie ma hit "Ramię w ramię" nagrany z Kayah oraz uczestnictwo w 16. edycji programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".

reklama
Kontakt z nami