player+
Wiadomości z tagiem Bruce Springsteen  RSS
Trump puszcza hit zmarłej Sinéad O’Connor na wiecach, jej rodzina się wściekła. "Byłaby obrzydzona"

04.03.2024 17:20

Donald Trump puścił ostatnio na swoich politycznych wiecach przebój zmarłej w ubiegłym roku Sinéad O’Connor, "Nothing Compares 2 U". Oburzyło to bliskich Irlandki oraz jej wytwórnię płytową, którzy napisali w ostrych słowach, co o tym myślą i co, ich zdaniem, sądziłaby o tym artystka. Okazuje się, że O'Connor nazywała byłego prezydenta USA... "biblijnym diabłem". Sinéad O'Connor (Shuhada Sadaqat) odeszła niespodziewanie 16 lipca 2023 roku, kilkanaście miesięcy po samobójczej śmierci swojego 17-letniego syna. 56-letnia gwiazda została pochowana w ojczystej Irlandii 8 sierpnia 2023 roku. Jak ogłosił londyński koroner w styczniu, ponad sześć miesięcy po jej śmierci, artystka zmarła z przyczyn naturalnych. O'Connor wydała 10 płyt, a jej największym hitem pozostaje ballada "Nothing Compares 2 U", cover piosenki napisanej przez Prince'a. Emocjonalny utwór z 1990 roku, który opowiada o bólu po rozstaniu z ukochaną osobą, szybko stał się światowym hitem. Okazuje się, że piosenkę lubi także... Donald Trump. "Nothing Compares 2 U" na wiecach Donalda Trumpa. Rodzina Sinéad O'Connor wydała oświadczenie Fani byłego amerykańskiego prezydenta, która stara się o reelekcję w tegorocznych wyborach prezydenckich w USA, ostatnio usłyszeli piosenkę Sinéad O'Connor na wiecach w stanach Maryland i Karolina Północna. Oburzyło to rodzinę wokalistki i aktywistki, która w ostatnich latach życia podjęła decyzję o konwersji na islam i słynęła z ostrych politycznych manifestów. Bliscy, do których należy majątek po zmarłej O'Connor, oraz brytyjska wytwórnia płytowa Chrysalis Records, wydali oświadczenie, które opublikował magazyn "Variety" na swojej stronie internetowej. "Przez całe jej życie było powszechnie wiadomo, że Sinéad O'Connor żyła według zdecydowanego kodeksu moralnego, który definiowany był przez uczciwość, życzliwość, sprawiedliwość i przyzwoitość wobec bliźnich. Z oburzeniem dowiedzieliśmy się, że Donald Trump używa jej ikonicznej wersji utworu 'Nothing Compares 2 U' na swoich politycznych zgromadzeniach" – czytamy. W oświadczeniu podkreślono, że "nie jest przesadą stwierdzenie, że Sinéad byłaby obrzydzona, zraniona i obrażona, widząc swoje dzieło przedstawione w ten sposób przez osobę, którą nazwała 'biblijnym diabłem'. Jako strażnicy jej dziedzictwa, żądamy, aby Donald Trump i jego współpracownicy natychmiast zaprzestali używania jej muzyki" – zaapelowali bliscy wokalistki. Przypomnijmy, że Trump, który pełnił funkcję 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych od 2017 do 2021 roku, ubiega się o drugą kadencję pomimo dwukrotnego impeachmentu i oskarżeń w wielu stanach o popełnienie przestępstw, takich jak fałszowanie dokumentów biznesowych, niedostateczne obchodzenie się z dokumentami poufnymi, spiskowanie i racketeering, czyli zarabianie w nielegalny sposób. O’Connor dołączyła do długiej listy muzyków, którzy wyrazili sprzeciw wobec używania ich muzyki przez Trumpa na jego wiecach. Wśród nich jest, chociażby Johnny Marr z The Smiths, który w styczniu napisał na mediach społecznościowych, że nie podoba mu się, że na zgromadzeniach byłego prezydenta był puszczany utwór brytyjskiej kapeli "Please, Please, Please, Let Me Get What I Want." Inni artyści, którzy zaprotestowali przeciwko puszczaniu ich utworów na politycznych zgromadzeniach Trumpa to: Adele, Aerosmith, The Beatles, Bruce Springsteen, Elton John, Guns N' Roses, Leonard Cohen, Linkin Park, Neil Young, Nickelback, Ozzy Osbourne, Panic! at the Disco, Pharrell Williams, Phil Collins, Prince, Queen, R.E.M., Rihanna, The Rolling Stones, Tom Petty, Village People oraz The White Stripes.

Kiedyś był bożyszczem kobiet. Dlaczego teraz Enrique Iglesias stał się pośmiewiskiem?

25.11.2023 17:19

Pod koniec lat 90. i na początku lat dwutysięcznych miliony kobiet na całym świecie wzdychały do Enrique Iglesiasa. Niemal pięćdziesięcioletni dziś latynoski gwiazdor wciąż może pochwalić się wyglądem, którego większość równolatków może mu jedynie zazdrościć, ale jego ostatni występ udowodnił to, co wielu wiedziało już od dawna – śpiewanie nie jest najmocniejszą stroną wokalisty. TikTok jest wobec niego bezlitosny. Latynoski idol nastolatek (i ich mam) "Enrique Iglesias czy Ricky Martin"? – przed takim dylematem dwie dekady temu stawało wiele kobiet. Latynoscy gwiazdorzy byli wtedy na topie, a twarz jednego i drugiego spoglądała z plakatów zawieszonych na ścianach nastolatek. Szalały zresztą za nimi nie tylko małolaty – klasycznie przystojni wysocy bruneci rozpalali także serca ich mam. Iglesias karierę zaczął z przytupem, bo już za swój wydany w 1995 roku debiutancki album "Enrique Iglesias" otrzymał nagrodę Grammy w kategorii "Najlepszy wykonawca latynoski". Później było tylko lepiej. Podczas trasy koncertowej towarzyszącej promocji jego drugiego krążka "Vivir" na scenie towarzyszyli mu m.in. Elton John czy Bruce Springsteen, a wszystkie trzy single z płyty trafiły na szczyt latynoskiej listy przebojów magazynu "Billboard". W 1999 roku postanowił nagrać swój pierwszy anglojęzyczny album. Pomógł mu w tym Will Smith, dzięki któremu zresztą słynny singiel Iglesiasa "Bailamos" znalazł się na ścieżce dźwiękowej filmu "Bardzo dziki zachód". Dzięki sukcesowi piosenki zainteresowała się nim wytwórnia płytowa Interscope. Pierwszy krążek Iglesiasia w języku innym niż jego ojczystym miała tytuł "Enrique". To jednak kolejna, czyli wydane w 2001 roku "Escape", stało się prawdziwym hitem. Z niego pochodzi jednej z największych przebojów Hiszpana, czyli "Hero". Chociaż od 1995 roku Iglesias wydawał płytę co roku, w 2003 roku zrobił sobie przerwę. Kolejny album, czyli "Insomniac", pokazał światu dopiero cztery lata później. Od tamtej pory Enrique nie wydaje tak regularnie, jak niegdyś, jednak single z tych płyt (jak "I Like It" czy "Tonight (I'm Lovin' You)") do dziś chętnie puszczane są w klubach. Od dawna wiadomo, że Enrique Iglesias nie potrafi śpiewać? Już w 2000 roku pojawiły się pierwsze pogłoski, że Iglesias nie jest tak utalentowany, jak jego ojciec Julio Iglesias. Pojawiły się również zarzuty, że wokalista na występach na żywo wspomaga się playbackiem. Dziennikarz muzyczny Howard Stern puścił na antenie swojego radiowego programu taśmę dostarczoną mu przez "wiarygodną" osobę z branży, na której podobno było słychać Iglesiasia wykonującego swój (wtedy nowy) numer "Rhythm Divine". Wokal był tak okropny, iż Stern oraz jego wspólnicy spekulowali, że być to ktoś inny nagrywa za Enrique albumy. Latynoski gwiazdor postanowił udowodnić niedowiarkom, że się mylą. Iglesias przyleciał specjalnie z Włoch do USA, by wystąpić w programie Sterna i zaśpiewać jedynie w akompaniamencie gitary akustycznej. Czy udało mu się wtedy dowieść, że umie śpiewać? Oceńcie sami... The Trilogy Tour z Rickym Martinem i Pitbullem okaże się gwoździem do trumny Iglesiasia? W maju tego roku ogłoszono The Trilogy Tour, czyli trasę koncertową Enrique Iglesiasa, Ricky'ego Martina oraz Pitbulla. Fani oszaleli na wieść, że trzy gwiazdy kojarzone z latynoską sceną muzyczną (ten ostatni tak naprawdę pochodzi z Kuby, ale w jego muzyce słychać wpływy latynoskie) połączą siły. Gwiazdorzy ruszyli w trasę parę tygodni temu, a patrząc na reakcje w sieci, występy Martina i Pitbulla wzbudzają ogromny entuzjazm (od tego ostatniego zresztą nie oczekuje się śpiewania, a robienia show). Problem pojawia się, gdy na scenę wchodzi Enrique... Fragmenty z jego występów w ramach wspomnianej trasy na TikToku stały się już viralem, a nowych memów wciąż przybywa. Głos Enrique porównuje się do Ciastka ze "Shreka" oraz Myszki Mickey. "Tak brzmię, jak śpiewam w samochodzie", "Powinni mu po prostu załatwić playback", "Chcę zwrotu pieniędzy, chociaż nawet tam nie byłam", "Który to bar karaoke dla pijanych?" – komentują inni. To jednak nie koniec. Ogólną wesołość wzbudzają też ruchy taneczne słynnego latynosa. W pewnym momencie bowiem artysta pada na ziemię i wykonuje ruchy, które wyglądają, jakby... kopulował z podłogą. "Enrique, przestań", "Ten gość jest zbyt zabawny", "Co tam się właściwie dzieje?!", "Czy ktoś sprawdzał, jak ma się Anna?" [Kurnikowa, wieloletnia partnerka Iglesiasia – przyp. red.] – czytamy w komentarzach. Czy mająca być legendarną trasa The Trilogy Tour okaże się gwoździem do trumny Iglesiasia i ostatecznym dowodem na to, że nie potrafi śpiewać? Patrząc na inne TikToki (które jednak są w mniejszości), w których fanki zachwycają się jego urodą i tym, że na nie spojrzał, zesłanie w niebyt raczej mu nie grozi.

Bruce Springsteen odwołuje koncerty. Muzyk ma problemy zdrowotne

07.09.2023 21:39

Bruce Springsteen przekazał niepokojące wieści. Musiał odwołać wszystkie zaplanowane na ten miesiąc koncerty. Wyjawił fanom, że nie tak szybko wróci na scenę, bo musi się skupić na leczeniu i powrocie do zdrowia.

Źródło: gwiazdy.wp.pl

Syn Lennona czuł się źle przez McCartneya. Wszystko ze względu na koncert z ojcem

24.08.2022 16:16

Paul McCartney dzięki najnowszej technologii "wskrzesił" Johna Lennona, by zagrał z nim m.in. na koncercie na festiwalu Glastonbury. Razem zaśpiewali utwór "I've Got A Feeling". Julian, syn tragicznie zmarłego Beatlesa, czuł "niekomfortowo" oglądając tatę. Potem jednak zmienił zdanie. Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google John Lennon został zastrzelony w 1980 roku przez fana Betlesów, Marka Davida Chapmana W czerwcu mogliśmy go jednak usłyszeć w duecie z Paulem McCartneyem m.in. na angielskim festiwalu Glastonbury. Pomogła w tym sztuczna inteligencja i Peter Jackson 59-letni Julian Lennon, syn artysty, początkowo był tym zszokowany, ale potem przyznał, że występ z wirtualnym ojcem mu się podobał W czasie blisko trzygodzinnego (!) koncertu 80-letniego Paula McCartneya na scenie pojawił się Bruce Springsteen, Dave Grohl z Foo Fighters oraz... John Lennon. Jakim cudem? Legendarny muzyk Beatlesów nie puścił piosenki "I've Got A Feeling" nagranej w 1969 roku, ale poprosił o pomoc Petera Jacksona. Reżyser trylogii "Władca Pierścieni" ma też na koncie dokument "Get Back" o Beatlesach. John Lennon i Paul McCartney znów w duecie. Wszystko dzięki sztucznej inteligencji. Jackson korzystał z najnowszych zdobyczy techniki (a konkretnie uczenia maszynowego). Dzięki temu udało się wyodrębnić głos Lennona z archiwalnego nagrania. - W rzeczywistości nauczyliśmy komputer, jak brzmi John i jak brzmi Paul - przyznał reżyser. Nieżyjący muzyk "zaśpiewał" wraz z zespołem na żywo. W tle na telebimie puszczono wideo z legendarnego koncertu na dachu Apple Corps w Londynie, który też został odrestaurowany na potrzeby dokumentu "Get Back". Możemy go obejrzeć na Disney+. Nowoczesna technologia daje sporo możliwości, ale ich wykorzystywanie jest czasem mało etyczne. Sztuczna inteligencja może posłużyć do np. nagrania pośmiertnych płyt (nawet powstała taka piosenka Beatlesów) czy holograficznych występów (np. Whitney Huston) i budzić niesmak. Raczej wszyscy się zgodzimy, że akurat Paul McCartney nie miał złych intencji, ale chciał uczynić koncert wyjątkowym i oddać hołd zmarłemu koledze z zespołu. Sam zresztą to mówił w czasie festiwalu. - To dla mnie wyjątkowa chwila. Wiem, że to wirtualne, ale daj spokój – to John! Jesteśmy znowu razem - przyznał poruszony. Julian Lennon początkowo był zszokowany koncertem ze zmarłym tatą. Julian Lennon miał zaledwie 17 lat, gdy jego ojciec został zamordowany. Niecodzienny koncert zszokował go, o czym powiedział w niedawnym wywiadzie dla magazynu "Mojo". - Obejrzałem go na YouTube – i pomyślałem: "Nie wiem, czy czuję się z tym komfortowo. Zszokowało mnie to". Dodał, że trudno od początku trudno mu patrzeć na to, jak jego ojciec zostaje "przywrócony do życia", by zagrać ze swoim starym kolegą zespołu. To nie był bowiem jedyny występ w tej formule. Paul McCartney pierwsze koncerty z wirtualnym Johnem Lennonem zaczął grać w kwietniu. Julian Lennon nie był się w stanie zmusić do oglądania pierwszego występu z trasy. Nie wiedział, jak sobie poradzi z oglądaniem zmarłego ojca na ogromnym ekranie i słuchaniem jego niesamowicie realistycznie odtworzonego głosu. Jednak po dwóch miesiącach, kiedy o koncercie zrobiło się głośno, przełamał się. - Właściwie to mi się podobało - przyznał.

Źródło: natemat.pl

Poznaliśmy najlepiej zarabiających muzyków 2021! Lider zostawił innych w tyle

18.01.2022 12:58


Pomimo że w ubiegłym roku jego aktywność artystyczna była znikoma, to właśnie Bruce Springsteen podbił pierwsze miejsce najlepiej zarabiających w 2021 roku artystów. Kto jeszcze znalazł się w rankingu stworzonym przez magazyn Rolling Stone?

Źródło: muzyka.interia.pl

Bruce Springsteen sprzedał prawa do swoich utworów. Ile zarobił?

17.12.2021 7:26


Na brak środków do życia nie mógł narzekać, ale teraz będzie mógł dosłownie spać na pieniądzach. Legendarny muzyk zdecydował się sprzedać wytwórni Sony Music prawa wydawnicze do swojego katalogu płyt i utworów. Jak donosi serwis Billboard, Bruce Springsteen zainkasował za nie astronomiczną kwotę 500 milionów dolarów.

Źródło: muzyka.interia.pl

Bruce Springsteen dumny z córki. Jessica dostała się do kadry olimpijskiej

06.07.2021 23:59

Jessica Rae Springsteen, córka Bruce'a Springsteena, spełniła swoje wielkie marzenie. Znalazła się w gronie amerykańskich sportowców, którzy zawalczą o medale na igrzyskach w Tokio!

Źródło: plejada.pl

Bruce Springsteen nie trafi do więzienia za jazdę pod wpływem. Jest decyzja

25.02.2021 8:01


Gwiazdor rocka, któremu postawiono zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwym, lekkomyślnej jazdy i spożywania alkoholu w miejscu niedozwolonym, stanął dziś przed sądem. Dwóch pierwszych zarzutów mu nie udowodniono. Za trzecie przewinienie dostał 500 dolarów grzywny.

Źródło: muzyka.interia.pl

Bruce Springsteen stanie przed sądem. Będzie miał problemy?

11.02.2021 7:38


Gwiazdor rocka, który uchodzi w USA za wielkiego patriotę, w listopadzie ubiegłego roku został zatrzymany w rodzinnym stanie New Jersey za to, że spożywał alkohol w miejscowym parku narodowym oraz prowadził samochód, będąc "pod wpływem".

Źródło: muzyka.interia.pl

Bruce Springsteen nagrał nową płytę "Letter To You". W pięć dni

11.09.2020 10:32


"The Boss" zaprosił swój zespół E-Street Band do swojego domowego studia. Niecały tydzień zajęło im nagranie muzyki na album, który ukaże się 23 października tego roku. Bruce Springsteen wyjaśnił, że po prostu usiedli i zagrali. Bez montowania, zgrywania i dogrywania.

Źródło: muzyka.interia.pl

reklama
Kontakt z nami