player+
Wiadomości z tagiem Lana Del Rey  RSS
Bez niego nie byłoby Lany Del Rey i połowy dzisiejszej muzyki. Badalamenti to nie tylko "Twin Peaks"

13.12.2022 13:46

Wielu nałogowych pochłaniaczy filmów, seriali i muzyki wszelakiej poczuło ukłucie w sercu po informacji o śmierci Angelo Badalamentiego. Kompozytor jest najbardziej znany z soundtracku do "Twin Peaks", ale stworzył też mnóstwo innych ścieżek dźwiękowych, o których część z nas już zapomniała. Zrewolucjonizował muzykę w serialach, ale też wpłynął na jakąś połowę współczesnych artystów. Pozostali nie wiedzą, że też z niego czerpią. Angelo Badalamenti zmarł 11 grudnia 2022 roku w wieku 85 lat w swoim domu w New Jersey. Odszedł z przyczyn naturalnych otoczony najbliższą rodziną. Był jednym z najwybitniejszych kompozytorów, którego najbardziej znamy z "Twin Peaks" i filmów Davida Lyncha, ale napisał też soundtracki do świątecznego filmu "W krzywym zwierciadle: Witaj św. Mikołaju", horroru "Koszmar z Ulicy Wiązów 3" czy gry wideo "Fahrenheit" Miał gigantyczny wpływ na współczesną popkulturę. Bez niego nie wzruszalibyśmy się przy piosenkach Lany Del Rey i przewijalibyśmy wszystkie intra z seriali. Angelo Badalamenti był znany w branży, zanim rozpoczął współpracę z Davidem Lynchem, ale to właśnie dzięki temu reżyserowi nastąpił przełom w jego karierze, a potem trwająca latami artystyczna więź. Wszystko zaczęło się od "Blue Velvet" z 1986 roku. David Lynch i Angelo Badalamenti - duet, który zrewolucjonizował telewizję. Badalamenti uczył śpiewu Isabellę Rossellini, która miała wykonać w filmie cover "Song to the Siren" Tima Buckleya. Lynchowi nie udało się uzyskać praw do piosenki, więc razem z kompozytorem napisali "Mysteries of Love", a Badalamenti pojawił się też w samym filmie jako pianista u boku Rossellini. I tak narodził się tandem, który przez wiele lat zachwycał i wzajemnie się inspirował (o ich niesamowitym procesie twórczym opowiadał sam Badalamenti w viralowym filmiku, który wszyscy udostępniali po jego śmierci). Amerykanin włoskiego pochodzenia napisał muzykę do takich filmów Lyncha jak "Dzikość serca", "Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną", "Zagubiona autostrada", "Prosta historia" i "Mulholland Drive". I oczywiście do serialu "Twin Peaks", który zrewolucjonizował telewizję na różnych poziomach. Lynch razem z Markiem Frostem już w 1990 roku pokazali, że seriale to nie tylko sitcomy i telenowele, a mroczne zabawy z narracją i obrazem są kopiowane przez twórców do dziś. Oniryczny klimat w "Twin Peaks" budowała również - albo przede wszystkim - muzyka. To z tego serialu pochodzi jedna z najlepszych czołówek w historii - nagrodzony Grammy utwór "Falling" (w wersji wokalnej śpiewa w nim Julee Cruise, która niestety również zmarła w tym roku). Poniższy obrazek wielu z nas wręcz słyszy. "Twin Peaks" wyprzedziło epokę i było najwyraźniej zbyt przegięte, bo stacja ABC skasowała je już po roku, jeszcze w czasie emisji drugiego sezonu. Jednak nietypowe jak na standardy telewizji tamtych czasów intro (posłuchajcie sobie serialowych czołówek z lat 80. dla porównania) dało podwaliny dla późniejszych piosenek tytułowych, które przestały być tylko tłem dla nazwisk aktorów i przebitek z najśmieszniejszych momentów seriali. Początkowa muzyka w "Z Archiwum X" pewnie brzmiałaby inaczej, a magazyn "Esquire" pisze, że "westernowe" intro z "Breaking Bad" nie powstałoby bez przetarcia szlaku przez "Twin Peaks". Ja bym jeszcze dorzucił "Stranger Things", bo muzyka ze wstępu jest ewidentnie inspirowana Badalamentim. Nawet powstał mash up intra z serialu Netfliksa z motywem Laury Palmer (osobiście mój ulubiony utwór z "Twin Peaks") i brzmi bardzo komplementarnie. Angelo Badalamenti nie działał tylko z Lynchem. Nawet nie wiedzieliście, do jakich filmów jeszcze stworzył muzykę Przed "Blue Velvet" napisał ścieżki dźwiękowe do mniej znanych produkcji (podpisywał się wtedy jako Andy Badale): filmu sensacyjnego "Gordon’s War" (1973 r) oraz komediodramatu "Law and Disorder" (1974 rok), ale już rok po premierze głośnego filmu Davida Lyncha mogliśmy go usłyszeć w trzeciej części kultowej serii "Koszmar z Ulicy Wiązów". Obecność jego utworów w horrorze nie powinna nikogo dziwić, ale kompozytor nie dawał się zaszufladkować. Rok przed totalnie awangardową "Symonią przemysłową nr 1" Davida Lyncha (1990 r.) skomponował soundtrack do znanej komedii z Chevy Chasem, czyli "W krzywym zwierciadle: Witaj św. Mikołaju". Mogliście o tym wiedzieć, bo zaprezentował tutaj zupełnie inny styl. Przez 50 lat kariery skomponował muzykę do mnóstwa filmów i nie sposób tu wymienić ich wszystkich. Na pewno trzeba jeszcze odnotować "Niebiańską plażę" (utwór "Beached" z utworów napisał wspólnie z Orbitalem) w reżyserii Danny'ego Boyle'a z Leonardo DiCaprio w roli głównej, francuski melodramat wojenny "Bardzo długie zaręczyny", mroczny film fantasy "Miasto zaginionych dzieci", horrory "Dark Water" i "Kult" oraz... polski dokument "Moja wola" Bartosza M. Kowalskiego. Angelo Badalementi miał też krótką przygodę z grami wideo - napisał muzykę do uznanej przez fanów i krytyków gry "Fahrenheit" (stworzonej przez studio Quantic Dream - twórców m.in. "Heavy Rain" i Detroit: Become Human"). W 2017 roku wrócił do współpracy z Davidem Lynchem przy 3. sezonie "Twin Peaks", a ostatnie jego utwory przed śmiercią to motywy przewodnie z filmów "Powrót z zaświatów" (2018 r.) i "Bratnie dusze" (2020 r.). Angelo Badalamenti wpłynął na wielu muzyków. Na liście są Kanye West, Lana Del Rey czy Anthrax Kompozytor najbardziej jednak wpłynął na muzykę i samych artystów. Na YouTube po wpisaniu frazy "Badalamenti cover" znajdziemy niezliczone ilości piosenek w przeróżnych aranżacjach i gatunkach. Jego stylistyka wpłynęła też bezpośrednio na wykonawców. Powstała m.in. składanka "Under the Influence of Angelo Badalamenti", a także artykuł z 14 artystami (raczej offowymi), którzy w swojej twórczości inspirowali się soundtrackiem z "Twin Peaks". Wpływ audiowizualnej strony "Twin Peaks" możemy także dostrzec w filmie krótkometrażowym/teledysku Kanyego Westa do piosenki "Runaway", Lana Del Rey umieściła "Falling" na playliście z jej najważniejszymi utworami, a Anthrax, czyli giganci thrash metalu, tak zakochali się w tym serialu, że nagrali razem z Badalamentim hołd: "Black Lodge". Amerykański zespół dream popowy Beach House za to zaprosił do swojego klipu Raya Wise'a, który wcielał się w postać Lelanda Palmera. Sam teledysk z 2012 roku kipi od nawiązań do serialu. Nie wspominając o piosence, która jest "w stylu Twin Peaks". Choć zmarły kompozytor nie był tak znany i nagradzany jak Ennio Morricone, John Williams czy Hans Zimmer, to nie można mu odmówić gigantycznego wkładu we współczesną muzykę, filmy i seriale. Już sam soundtrack do "Twin Peaks" zapewnił mu nieśmiertelność, a jego brzmienie przeżyje nas wszystkich w utworach innych artystów. Wszędzie tam, gdzie usłyszycie senne wokale, przeciągnięte syntezatory i narastający niepokój, tam z pewnością będzie jakaś część Angelo Badalamentiego.

"Paris" jest najlepszym czy najgorszym kawałkiem? Oceniamy każdą piosenkę z "Midnights" Taylor Swift

25.10.2022 10:56

Dziesiąty studyjny album Taylor Swift "Midnights" bije wiele rekordów popularności (m.in. na Spotify), a prestiżowe magazyny oceniają go bardzo wysoko. Dziennikarki Działu Kultura naTemat (Ola Gersz i Maja Mikołajczyk) oceniły każdą piosenkę z głośnej płyty, która zadebiutowała w sieci i w sklepach 21 października. "Midnights" to dziesiąty studyjny album Taylor Swift i piąty wydany w przeciągu ostatnich dwóch lat. Chociaż płyta została wydana 21 października, już okazała się ogromnym sukcesem. Dziennikarki Działu Kultura naTemat oceniły każdą piosenkę z "Midnights (3 am Edition)". Ranking piosenek z "Midnights (3 am Edition)" Taylor Swift 20. The Great War Ola Gersz "The Great War" nie jest słabą piosenką. Porównanie romantycznego związku do wojny nie jest oryginalne, ale Taylor robi to tak zręcznie, że ten brak oryginalności zupełnie nie razi. Mogę się założyć, że ten utwór będzie częstym tłem do montaży na YouTube i TikToku o skomplikowanych relacjach z filmów czy seriali (dystopijne opowieści będą tutaj idealne). Jednak osobiście rażą mnie trywialne porównania związkowych kłótni do I wojny światowej. I błagam, tylko nie odgłos marszu w piosence zatytułowanej "The Great War"" Taylor, rozumiemy, że wojna, nie trzeba nam wykładać tego krowie na rowie. Ocena: 2,5/5 Maja Mikołajczyk "The Great War" to dla mnie najsłabszy kawałek z rozszerzenia "3 am edition". Monotonna linia melodyczna nie proponuje żadnych interesujących doświadczeń słuchowych, a tekst jak na Taylor jest zwyczajnie poprawny (i nic ponadto). Ocena: 1/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 3.5/10 19. Sweet Nothing Ola Gersz Jak w tytule, słodkie nic. Muzycznie uroczo, tekstowo romantycznie (utwór traktuje o trwającym już sześć lat związku Taylor Swift i brytyjskiego aktora Joe Alwyna, zresztą para napisała "Sweet Nothing" wspólnie – Alwyn pod pseudonimem William Bowery). Jednak nic nie czuję, a chciałabym poczuć. Fakt, że Swift i Alwyn otworzyli się na temat swojej udanej relacji jest jednak nie do przecenienia. Ocena: 2/5 Maja Mikołajczyk Nieco gorsza niż "Midnight Rain" i lepsza niż "Bejeweled", ale mimo wszystko "Sweet Nothing" to dla mnie piosenka, która (razem z dwoma wspomnianymi kawałkami) mogłaby dla mnie z płyty zniknąć bez żadnego uszczerbku na jej materii. Muzycznie trochę kojarzy się z "Evermore" (to słodkie pianinko jest fajne!), ale niestety z tymi mniej ciekawymi kompozycjami. Ocena: 2/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 4/10 18. Midnight Rain Ola Gersz Dla mnie osobiście jeden z najsłabszych kawałków na płycie. Dlaczego? Bo mam alergię na autotune. Rozumiem zamysł dialogu, ale można byłoby obyć się bez zmutowanego głosu à la zwolnione wersje z TikToka. Na plus naprawdę fajny tekst. Ocena: 2/5 Maja Mikołajczyk Słowa do "Midnight Rain" są rozdzierające, ale sama piosenka zupełnie nie zapada w pamięć. Na tle reszty kawałków nieco wyróżnia ją męski wokal z autotunem, ale to wciąż za mało, by nazwać ją w jakikolwiek sposób charakterystyczną. Szkoda, bo lirycznie to Taylor na najwyższym poziomie. Ocena: 2/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 4/10 17. Bejeweled Ola Gersz Muzycznie średniawka, ale cenię za słowa ("Uczyniłam Cię całym moim światem / Ale czy słyszałeś / Że mogę odzyskać ziemie") i zamysł. “Bejeweled” jest dla wszystkich dziewczyn, których blask gasi facet. No more. Ocena: 3/5 Maja Mikołajczyk "Bejeweled" nie broni się dla mnie ani lirycznie, ani muzycznie. Ot miałki pop, który, mam wrażenie, nie wpadnie w ucho nawet za setnym przesłuchaniem albumu. Ale facetów, którzy nie doceniają swoich partnerek, oczywiście nie lubimy! Ocena: 1/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 4/10 16. Question...? Ola Gersz Podobnie jak w przypadku "Midnight Rain" – słabawo. Generyczny pop do zapomnienia i "zapychacz" na płycie. Sytuacji nie ratuje pretensjonalny tekst. Co nie znaczy, że "Question...?" nie da się słychać. Ocena: 2/5 Maja Mikołajczyk Tak, "Question...?" jest jedną z bardziej generycznych popowych piosenek na płycie (zarówno pod względem tekstu, jak i kompozycji), nie zmienia to jednak faktu, że naprawdę przyjemnie się jej słucha. Murowany hit do wycia w karaoke barach albo przy butelce wina z przyjaciółkami. Ocena: 3.5/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 5.5/10 15. Paris Ola Gersz Absolutna słabizna, która nie powinna znaleźć się na "Midnights". Chwalimy Taylor za dojrzałość, aż nagle słyszymy "Paris", który pod każdym względem jest na poziomie podstawówki. Nie, nie, nie. Ocena: 1/5 Maja Mikołajczyk Tak słodka, jak zakochana nastolatka – sama się sobie dziwię, że przyprawiające o cukrzycę "Paris" zostało jedną z moich ulubionych piosenek albumu, ale takie są fakty. Chociaż nie będę ukrywać, że to utwór lirycznie na poziomie "Love Story" czy "You Belong With Me". Ocena: 4.5/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 5.5/10 14. Dear Reader Ola Gersz Znowu autotune, który moim zdaniem jest tutaj zupełnie niepotrzebny, ale przymykam na to oko. Dlaczego? Bo "Dear Reader" jest naprawdę piękną piosenką, która muzycznie przypomina mi klimat muzyki zespołu 1975 (och, kolaboracja z Mattym Healym byłaby tutaj cudowna), a tekstowo jest pięknym zwieńczeniem "Midnights" i bezpośrednim zwróceniem się do fanów. Pięknie. Ocena: 4/5 Maja Mikołajczyk Bardzo nudny muzycznie – taki dla mnie jest "Dear Reader". Chociaż ogólnie nie mam nic przeciwko autotune’owi, tutaj jego zastosowanie jakoś mnie razi. Z kolei tekst jest dla mnie zbyt infantylny i zupełnie nie przypadł mi do gustu, ale mam wrażenie, że może trafić do młodszych słuchaczek i słuchaczy. Ocena: 2/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 6/10 13. High Infidelity Ola Gersz Perspektywa zdrady, która w utworach Taylor Swift jest stosunkowo rzadka. Cenię za szczery bezkompromisowy tekst, ale muzycznie ten utwór jest nieznośnie generyczny. Ocena: 2/5 Maja Mikołajczyk W przypadku "High Infidelity" nie jestem do końca przekonana do brzmienia samej piosenki (mogło być znacznie lepiej), choć z pewnością podoba mi się elektroniczny retro beat w stylu gier z lat 80. i 90., który słychać z różnym natężeniem przez całą długość piosenki. Tekst jednak momentami absolutnie rozwala serce i duszę – słuchacie na własną odpowiedzialność. Ocena: 4/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 6/10 12. Mastermind Ola Gersz "Mastermind" przypomina mi i "1989" Taylor Swift, i utwór "Ribs" Lorde. Ładna piosenka o wymarzonej miłości, ale znika w tle innych utworów z"Midnights". Przynajmniej dla mnie, ale na swoją obronę dodam, że naprawdę próbowałam ją polubić. Ocena: 3/5 Maja Mikołajczyk "Mastermind" to kolejna wpadająca w ucho popówa, którą jako jedną z ulubionych piosenek albumu wymieniły m.in. Selena Gomez oraz Reese Whiterspoon. Dla mnie nic specjalnego, chociaż przyjemnie się jej słucha, a tekst jest na swój sposób całkiem zabawny i plusuje wyzwalaniem kobiet z roli czekających na księcia w wieży księżniczek. Ocena: 3.5/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 6.5/10 11. Glitch Ola Gersz Może nic specjalnego, ale cenię za klimat: sensualny, zmysłowy, nieco senny. Może nie do końca lubię, gdy Taylor śpiewa z taką manierą, ale jednak "Glitch" mnie do siebie przekonuje. Muzyczne przypomnienie, że miłości nie da się zaplanować i czasami trzeba się w niej po prostu zatracić. Nie ważne, jakby bardzo niespodziewana by była. Ocena: 3/5 Maja Mikołajczyk "Glitch" to kolejny kawałek z sennym wokalem Taylor o synth popowym brzmieniu. Nie jest tak dobry, jak "Maroon", ale muzycznie z pewnością zdecydowanie lepszy niż "Bigger Than The Whole Sky". Myślę też, że zyskuje przy każdym kolejnym przesłuchaniu, dlatego daję mu nieco wyższą ocenę na wyrost. Ocena: 4/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 7/10 10. Vigilante Shit Ola Gersz Fani "Reputation", wraca mroczna, mściwa Taylor. Tym razem łączy siły z innymi kobietami żądnymi zemsty, co przywodzi mi na myśl klimat "Obiecującej. Młodej. Kobiety." i… "Ślicznotek". To kawałek, który daje powera i byłby świetnym akompaniamentem do palenia prezentów od niewiernego byłego w ogródku. Skojarzenia z "Reputation" cisną się (do uszu) same, ale "Vigilante Shit" jest znacznie dojrzalsze od płyty z 2017 roku, której osobiście nie znoszę, bo razi mnie naiwnością i tanim mrokiem. Swoją drogą chciałoby usłyszeć się w tym utworze (w duecie z Taylor) Billie Eilish… Ocena: 4.5/5 Maja Mikołajczyk Taylor w ostrzejszej i niegrzeczniejszej wersji czasem mnie przekonuje, a czasami nie (dlatego wciąż mam mieszane uczucia à propos "Reputation"). W tym przypadku wciąż nie jestem pewna, czy jednak bardziej lubię, czy nie lubię "Vigilante Shit", ale na pewno uwielbiam tytuł. Wolałabym jednak, żeby jego drugi człon Swift wyśpiewywała jednak z większą pewnością siebie. Ocena: 3/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 7.5/10 9. You’re On Your Own, Kid Ola Gersz Stara, dobra, highschoolowa Taylor. Ale z twistem. Wokalistka, tak jak na całej płycie, i tutaj pokazuje swoją rosnącą gorycz. Zaczyna się niewinnie: oto młoda dziewczyna jest gotowa uzależnić swoją przyszłość od ukochanego chłopca, mimo że ten zupełnie nie zwraca na nią uwagi. Dla niego zostanie nawet w rodzinnej miejscowości, w której się dusi. Stopniowo frustracja i złość Taylor narastają, co słyszymy i w warstwie muzycznej, i tekstowej. Zdaje sobie sprawę, że poświęciła wszystko dla niefajnego faceta, a w rezultacie jest sama. Zresztą zawsze była. “Wylałam krew, pot i łzy / Organizowałam imprezy i głodziłam swoje ciało / Tak jakby miał mnie uratować idealny pocałunek” – brzmi znajomo? Ocena: 4/5 Maja Mikołajczyk "You’are On Your Own, Kid" początkowo była jedną z moich ulubionych piosenek z albumu, jednak po parokrotnym przesłuchaniu z przykrością stwierdzam, że dość szybko się nudzi. Słodko-gorzki tekst utworu stanowi jednak dowód świetnych umiejętności pisarskich Swift, których nigdy jej nie odmówię. Ocena: 3.5/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 7.5/10 8. Labirynth Ola Gersz Do "Labirynth" musiałam przekonać się najbardziej. Na początku zupełnie do mnie ten utwór nie trafiał, jednak później wsiąknęłam w senny, marzycielski klimat zakochania. Dziesiąta piosenka na "Midnights" jest właśnie o zakochaniu, ale nie jest to czysta euforia. Tutaj zakochuje się osoba poraniona po przejściach. Są więc tutaj: lęk, skonfundowanie, nadzieja, wdzięczność, ale i spokój. Tak, jest to pompatyczne, ale uważam, że trudno byłoby opisać zakochanie się we właściwej osobie lepiej niż słowami: "Myślałem, że samolot spada, jak zdołałeś go zawrócić?". Ocena: 3.5/5 Maja Mikołajczyk "Labirynth" po pierwszym odsłuchu wydawał mi się generycznym popem, ale z każdym kolejnym powoli odkrywałam jego magię. W przypadku tego kawałka dużą robotę robi również tekst, który opowiada o szybkim zakochiwaniu się po złamaniu serca i lęku mieszającym się z zachwytem. Ocena: 4/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 7.5/10 7. Maroon Ola Gersz Taylor Swift bardzo lubi symbolikę kolorów. W kawałku "Red" z 2012 roku opisała swój burzliwy związek w krwistych, czerwonych odcieniach, a tym razem wzięła na warsztat kolor bordowy, a dokładniej kasztanowy. Bliski czerwieni, ale bardziej intensywny i mroczny – podobnie jak cały album "Midnights", ale i sama, o 10 lat starsza Taylor. Do "Maroon" musiałam się przekonać, ale gdy już wsiąknęłam w dream-popową estetykę i słodko-gorzkie wspomnienia o związku, który miał być różą, a okazał się goździkiem (słowa Taylor), to na dobre. Ocena: 4/5 Maja Mikołajczyk Klasyczna smutna piosenka Taylor o miłości. Swift jak zwykle doskonale wie, jakimi słowami poruszyć serca millenialek, a refren wyśpiewany lekko zaspanym i nostalgicznym głosem sprawi, że zapłaczecie za miłością z podstawówki. Ocena: 4/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 8/10 6. Bigger Than The Whole Sky Ola Gersz Przepiękna, smutna ballada, która zdaniem wielu opowiada o poronieniu. Być może, ale "Bigger Than The Whole Sky" jest ogólnie o druzgocącej stracie ukochanej osoby. W tym tkwi siła i uniwersalność tej piosenki. Łamiący serce tekst, poruszająca muzyka, melancholijny głos Taylor, czego chcieć więcej. Ocena: 5/5 Maja Mikołajczyk "Bigger Than The Whole Sky" ze względu na senny wokal Tay Tay nieco przypomina mi "Maroon", jednak jest zdecydowanie mniej wpadające w ucho (chociaż z każdym przesłuchaniem coraz bardziej się do niej przekonuje). Tekst, w którym każdy na jakimś etapie życia pewnie mógłby się odnaleźć, rekompensuje jednak wiele. Ocena: 3.5/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 8.5/10 5. Karma Ola Gersz Mój ulubiony kawałek na płycie, w czym, przyznaję, jestem zupełnie nieobiektywna. Czysty pop, bez fajerwerków, ale jaki! Rytmiczny, taneczny, z nieoczywistym tekstem o… karmie. Tyle że w tym przypadku karma jest po stronie Taylor. Mam nadzieję, że kiedyś poczuję się na tyle usatysfakcjonowana swoim życiem, że będę mogła głośno śpiewać "Karmę" w samochodzie, czując ją całą sobą. Ocena: 5/5 Maja Mikołajczyk Energetyczna i rytmiczna "Karma" to kolejny kandydat do zawojowania imprez, do którego nóżka rusza się sama. Z pewnością docenią ją fani twórczości Swift przed "Evermore" i "Folklore", którzy tęsknili za Taylor w starym stylu. Ocena: 3.5/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 8.5/10 4. Anti-Hero Ola Gersz Kto z nas nie czuje się czasem jak swój największy wróg? A przynajmniej jak antybohater w historii swojego życia, który zawodzi i siebie, i innych? Kto przynajmniej raz nie odczuwał do siebie obrzydzenia – do swojego ciała, umysłu, zachowania, życiowych decyzji? No właśnie. To uczucie zna też Taylor Swift, która jeszcze nigdy nie napisała tak autorefleksyjnego, autokrytycznego utworu. Nie sposób się z nim nie utożsamić, w czym tkwi ogromna siła "Anti-Hero". Rel. Ocena: 4/5 Maja Mikołajczyk Jeden z najbardziej skocznych i popowych utworów z "Midnights", co pewnie sprawiło, że to właśnie do niego zaprezentowano pierwszy teledysk. "Anti-Hero" to przede wszystkim jednak liryczny banger – niemal każdy wers jest małym, poetyckim arcydziełem. "Czasami czuję się, jakby wszyscy byli seksownymi laskami/ A ja była potworem na wzgórzu" – sztos! Ocena: 4.5/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 8.5/10 3. Lavender Haze Ola Gersz Słuchając tego kawałka, czuję, jakbym ze szminką na ustach i w szpilkach na stopach wchodziła do ciemnego klubu nocnego, w którym migoczą neonowe światła, a wszystkie oczy były skierowane na mnie. W tym oczy faceta, który pogrywał ze mną i nie traktował mnie poważnie… aż do tego momentu. A niech żałuje! Lubię popową Taylor Swift, a szczególnie w tak tanecznym, nieco retro wydaniu. Ocena: 4.5/5 Maja Mikołajczyk W "Lavender Haze" cieszy przede wszystkim wyrazisty retro beat w tle oraz łatwo zapadająca w ucho, rytmiczna melodia. Z pewnością kandydat na hit i króla klubów. Tekstowi napisanemu m.in. we współpracy z Zoë Kravitz też niczego nie brakuje. Ocena: 4/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 9/10 2. Snow On The Beach (feat. Lana Del Rey) Ola Gersz Jeśli "dysponujesz" w studio nagraniowym Laną Del Rey, powinnaś wykorzystać ją muzycznie do cna. Tutaj tak się nie stało. Owszem, senny, głęboki, zmysłowy głos Lany pięknie przebija się w refrenie, ale jest jej tutaj wyraźnie za mało. Nieco inaczej wyobrażałam sobie duet Taylor z Laną, ale nie zmienia to faktu, że "Snow On The Beach" ma cudowny klimat. Bez wątpienia jeden z lepszych kawałków na "Midnights". Ocena: 4.5/5 Maja Mikołajczyk Tak, wszystkie piosenki Taylor z "Midnights" są o miłości, ale to właśnie ta we współpracy z Laną Del Rey ma najpiękniejszy tekst, więc cieszy, że także muzycznie jest jedną z najciekawszych kompozycji z albumu. Boli jedynie fakt, że potencjał głosu Lany został tak bardzo zmarnowany – ledwo ją tam słychać. Ocena: 4.5/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 9/10 1. Would’ve, Could’ve, Should’ve Ola Gersz Aż dziwne, że Swift zostawiła tak świetną piosenkę na rozszerzoną wersję. Doskonały początek, który przypomina mi gitarowe kawałki z końca lat 90. i nadaje całej piosence klimat retro. Nie ma płyty Taylor Swift bez utworu o rozstaniu i "Would’ve, Could’ve, Should’ve" dostarcza. Takiej piosenki potrzebowałam jako nastolatka ze złamanym sercem. Power! Ocena: 4.5/5 Maja Mikołajczyk "Would’ve, Could’ve, Should’ve" to dla mnie najlepszy kawałek z "Midnights". Najbardziej dojrzały lirycznie i też najsmutniejszy, opowiada o traumie, jaką pozostawia po sobie toksyczna relacja. Szkoda, że muzycznie jest trochę za bardzo generycznie, ale może musiało tak być, żeby wyrównać przygniatający do ziemi ciężar, który zrzuca na nas tekst. Ocena: 5/5 Całkowita ocena Działu Kultura: 9.5/10

Źródło: natemat.pl

Taylor Swift wydała nowy album. "Midnights" to gratka dla wszystkich jesieniar

21.10.2022 11:34

Taylor Switf od tygodni podgrzewała atmosferę, dając małe wskazówki na temat swojej nowej płyty. Wreszcie jest – "Midnights", czyli 10. studyjny album artystki zadebiutował już w sklepach i w serwisach streamingowych. Taylor Swift wydała swój dziesiąty album studyjny. Jedna z piosenek z "Midnights" została nagrana wspólnie z Laną Del Rey. W 2021 roku Swift otrzymała nagrodę Grammy dla Najlepszego albumu roku "Folklore". "Midnights" – 10. album studyjny Taylor Swift "Midnights" to 10. album studyjny Taylor Swift i piąty w przeciągu zaledwie dwóch lat. Jak mówiła sama artystka dwa miesiące przed premierą, jest on "historią trzynastu bezsennych nocy rozsianych po całym moim życiu" oraz "kolekcją muzyki napisanej w środku nocy, podróżą przez koszmary i słodkie sny". Lista trzynastu piosenek znajdujących się na "Midnights" prezentuje się następująco: "Lavender Haze" "Maroon" "Anti-Hero" "Snow on the Beach" (featuring Lana Del Rey) "You're on Your Own, Kid" "Midnight Rain" "Vigilante Shit" "Bejeweled" "Labyrinth" "Karma" "Sweet Nothing" "Mastermind" Nad albumem ze Swift współpracował nagradzany producent muzyczny Jack Antonoff, z którym artystka pracowała również nad swoimi poprzednimi albumami. Jedną z piosenek ("Snow on the Beach") artystka nagrała z Laną Del Rey. Z kolei słowa do utworu "Lavender Haze" współtworzyła Zoë Kravitz, aktorka i prywatnie córka Lenny'ego Kravitza. Kariera Taylor Swift Taylor Swift to urodzona w 1989 roku amerykańska piosenkarka, kompozytorka, producentka muzyczna, multiinstrumentalistka i autorka tekstów. Swój pierwszy studyjny album wydała w 2016 roku. Swift jest uważana za jedną z najlepszych żyjących tekściarek. Artystka jest też laureatką wielu nagród – Grammy dostała nie tylko w 2021 roku, ale również w poprzednich latach. Taylor otrzymała również kilka statuetek MTV Video Music Awards oraz wiele innych nagród. Ponadto piosenkarka 18 maja 2022 roku pojawiła się na Yankee Stadium, gdzie przyjęła przyznany jej tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Nowojorskiego w dziedzinie sztuk pięknych. – Chciałabym podziękować NYU za uczynienie mnie, przynajmniej na papierze, doktorem. Nie jest to doktor, którego chciałbyś mieć w pobliżu podczas nagłego wypadku, chyba że masz potrzebę usłyszeć chwytliwą piosenkę lub potrzebujesz pomocy kogoś, kto potrafi wymienić ponad 50 ras kotów w ciągu minuty – zażartowała Swift podczas odbierania tytułu. Tak jak wspomniano wyżej, w przeciągu ostatnich dwóch lat Swift była wyjątkowo płodna, gdyż wydała aż pięć albumów. Poza "Midnights" były to: nagrodzony Grammy "Folklore", "Evermore", "Fearless (Taylor’s Version)" oraz "Red (Taylor’s Version)". Dwa ostatnie są nagranymi ponownie jej wcześniejszymi płytami, do których Taylor przez działania swojej poprzedniej wytwórni straciła prawa autorskie. Pełna dyskografia Taylor Swift prezentuje się następująco: Taylor Swift (2006) Fearless (2008) Speak Now (2010) Red (2012) 1989 (2014) Reputation (2017) Lover (2019) Folklore (2020) Evermore (2020) Midnights (2022)

Źródło: natemat.pl

Lana Del Rey pojawi siÄ™ w piosence Taylor Swift! Kiedy premiera?

07.10.2022 12:35

Taylor Swift zapowiedziała na TikToku, że nagrała utwór z gościnnym udziałem Lany Del Rey. Chodzi o piosenkę "Snow On The Beach", która pojawi się na nadchodzącym albumie wokalistki.

Źródło: www.rmf.fm

Minionki zawojowały Internet. Piosenka do filmu Diany Ross i Tame Impala rozwala system

24.06.2022 14:46

Wyczekiwana premiera filmu "Minionki: Wejście Gru" nadchodzi wielkimi krokami. W międzyczasie pokazano nagraną do produkcji piosenkę "Turn Up The Sunshine". Piosenka w wykonaniu legendarnej Diany Ross oraz zespołu Tame Impala podbija Internet. Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Premiera filmu "Minionki: Wejście Gru" zapowiedziana jest na 1 lipca. W międzyczasie pokazano nagrany do produkcji utwór "Turn Up The Sunshine". Piosenka w wykonaniu Diany Ross i zespołu Tame Impala podbija Internet. Piosenka "Turn Up The Sunshine" Piosenka "Turn Up The Sunshine" do filmu "Minionki: Wejście Gru" podbija Internet. Utwór w stylu funky z lat 70., który wpada w ucho wykonują legendarna Diana Ross oraz zespół Tame Impala. W teledysku do piosenki również pojawiają się elementy nawiązującej do tej psychodelicznej epoki w muzyce i kulturze. Taki wybór nie jest przypadkowy, gdyż akcja filmu ma dziać się właśnie w latach 70. Ścieżkę dźwiękową do produkcji poza Ross i australijską grupą współtworzyli również: St. Vincent, Thundercat, Phoebe Birdgers, H.E.R., Bleachers, Caroline Polachek, Brockhampton czy Weyes Blood. Odpowiedzialny za muzykę w filmie jest Jack Antonoff, słynny producent muzyczny, który współpracował m.in. z takimi artystkami, jak Taylor Swift, Lorde, Lana Del Rey czy Florence Welch. Antonoff sam jest członkiem zespołu Bleachers, a jako producent był wielokrotnie nagradzany m.in. nagrodą Grammy. "Minionki: Wejście Gru" to już czwarty pełnometrażowy film, który skupia się na żółtych stworkach, które młodsi i starsi widzowie poznali po raz pierwszy w komedii "Jak ukraść księżyc?". Wcześniejsze produkcje o nich to: "Minionki rozrabiają" (2013) "Minionki" (2015) Gru, Dru i Minionki (2017) Przypomnijmy, że parę lat temu dziennikarka Frondy Małgorzata Więczkowska zaskoczyła swoją interpretacją stworków z sympatycznych bajek, stwierdzając, że nakłaniają dzieci do czynienia zła. "Oswajanie dzieci ze złem, niszczenie wszelkich autorytetów i zachęcanie do antywzorców w atrakcyjnej formie w filmie – czyż nie jest to zastawianiem sideł na dzieci, usypianiem ich sumień? Ojciec Święty Franciszek w swoim nauczaniu zachęca nas, dorosłych, rodziców i wychowawców do czujności, umiejętności rozeznawania tego, co pochodzi od Boga od tego, co pochodzi od złego, który stale stara się nas oszukać, sprawić abyśmy obrali błędną drogę" – pisała w swoim tekście. To jednak nie koniec. Zdaniem Więczkowskiej filmy promują środowiska LGBT+ oraz zachowania jej zdaniem charakterystyczne dla reprezentujących je osób. "Jaki jest cel pokazywania dzieciom tańczących strażników brytyjskiego skarbca królewskiego, którzy pod wpływem hipnozy zrzucają ubrania, by w bieliźnie śpiewać gejowskie szlagiery i klepać się po pośladkach, tańczących Minionków w stringach czy transwestyty. W kolejnych scenach pozytywnie ukazane są typowo gejowskie zachowania takie jak te, gdy brytyjski policjant piszczy wraz z fankami podczas koncertu, a fryzjer gestykuluje i mówi jak stereotypowy gej" – brnęła. Może Cię zainteresować również: Ryan Gosling jako Ken w filmie "Barbie" wygląda jak żywa lalka [ZDJĘCIE] Atkinson: rolą komedii jest obrażanie ludzi. "Każdy żart ma ofiarę" HBO kręci kontynuację "Gry o Tron". Kit Harington powróci do roli Jona Snow

Źródło: natemat.pl

Nowe oblicze Quebonafide! Raper rzuca muzykÄ™ i idzie na medycynÄ™!

06.06.2022 14:48

Kuba Grabowski, znany jako Quebonafide, to jeden z najpopularniejszych polskich raperów. Kilka miesięcy temu ogłosił ostatnią trasę koncertową. Wczoraj na kanale QueQuality pojawił się numer "Refren trochę jak Lana Del Rey". Przy okazji raper ogłosił kilka kontrowersyjnych rzeczy.

Źródło: www.rmf.fm

Lana Del Rey wraca na Instagram? Odsłania piersi na nowym zdjęciu

28.01.2022 9:05


Lana Del Rey powróciła na Instagram. Gwiazda, która jeszcze niedawno pożegnała się z fanami i zniknęła z sieci zamieściła zdjęcie, na którym pokazała za dużo!

Źródło: muzyka.interia.pl

Flea (Red Hot Chili Peppers) kupił rajską posiadłość w Beverly Hills. Ile zapłacił?

08.12.2021 8:58


Flea, basista popularnej grupy Red Hot Chili Peppers, został sąsiadem Jacka Nicholsona (mieszka po drugiej stronie ulicy), Lany Del Rey i Warrena Beatty'ego. W jego nowej posiadłości nie zabrakło nawet... domków na drzewach. Zapłacił słono, bo 14 milionów dolarów. Ale nieruchomość wygląda, jak raj na ziemi.

Źródło: muzyka.interia.pl

Lana Del Rey pokazała okładkę nowej płyty. Internauci są bezlitośni

29.04.2021 8:21


Lana Del Rey opublikowała projekt okładki nowej płyty. Grafika od razu stała się obiektem kpin internautów.

Źródło: muzyka.interia.pl

Lana Del Rey ujawnia datę premiery płyty "Chemtrails Over the Country Club". Zobacz teledysk do tytułowego singla

12.01.2021 11:39


19 marca do sprzedaży trafi zapowiadany już przez nas album "Chemtrails Over the Country Club" Lany Del Rey. Amerykanka wypuściła do sieci klip do tytułowego singla.

Źródło: muzyka.interia.pl

reklama
Kontakt z nami