Kilka dni temu kraj obiegła informacja o wypadku spowodowanym przez znanego satyryka, Jana Pietrzaka. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale i tak nie obyło się bez strat. Właściciel znajdującego się tuż obok zdarzenia lokalu właśnie podsumował ubytki i wyliczył koszty ich naprawy. Kwota nie jest mała...

Jan Pietrzak, znany satyryk, przeżył dramatyczne chwile, gdy jego samochód wjechał w budynek przychodni oraz zaplecze restauracji Sushi Akiyama. Na szczęście, mimo groźnie wyglądającego wypadku, nikt nie ucierpiał. Teraz wiadomo, jakie spowodował straty.

Znany satyryk Jan Pietrzak uczestniczył w kolizji drogowej w Warszawie. Jak tłumaczył policjantom, zasłabł za kierownicą, co doprowadziło do uderzenia w budynek przychodni. "Na chwilę straciłem rezon" — relacjonował później serwisowi TVN24.

Satyryk Jan Pietrzak w poniedziałek około południa wjechał w przychodnię na warszawskim Wilanowie. Bard najpierw uszkodził metalową wiatę, a następnie z dużą prędkością uderzył w budynek. 88-latek był trzeźwy.

Jan Pietrzak znany jest z tego, że na antenie TV Republika komentuje bieżące wydarzenia. Jego poglądy są bardzo kontrowersyjne, a wypowiedzi często szokują widzów. W czwartek 16 maja gość Michała Rachonia uderzył w osoby, które należą do "bractwa pancernej brzozy".

Prokuratura umorzyła postępowanie wobec Jana Pietrzaka w sprawie "żartu", jaki wypowiedział na antenie TV Republika – dowiedział się portal Wirtualne Media. "Wypowiedzi Jana P. nie zawierały nawoływania do popełnienia przestępstw na szkodę kogokolwiek" — komentuje rzecznik.

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zabrał głos na temat skandalicznej wypowiedzi Jana Pietrzaka, która padła na antenie TV Republika. Maciej Świrski uznał, że nie ma przesłanek do tego, by ukarać stację i artystę.

Czwartkowe wydanie programu Michała Rachonia "#Jedziemy" w TV Republika zostało zatytułowane "Rotacyjny marszałek blokuje posłom dostęp do sejmu!". W programie omawiano to, co wydarzyło się przed Sejmem dnia poprzedniego. W pewnym momencie widzowie usłyszeli głos Jana Pietrzaka, który chciał połączyć się ze studiem.

Jan Pietrzak potwierdza informację "Gazety Wyborczej", że Telewizja Polska płaciła mu za wypowiedzi w programach publicystycznych. — Przez cały ubiegły rok dostałem ok. 15 tys. zł ze wszystkich polskich telewizji. Dzięki temu mogłem dorobić do nędznej emerytury — mówi satyryk Plejadzie. Zdradza też, ile wynoszą jego świadczenia emerytalne.

Po tym, jak Jan Pietrzak i Marek Król pozwolili sobie na wywołujące oburzenie wypowiedzi na antenie TV Republika, kolejne firmy rezygnują z reklam w stacji. Pracownicy ogłaszają ich bojkot, a internauci wykorzystali to do zrobienia kolejnych memów.