Wiadomości z tagiem Kombii  RSS
Doda pokazała nagranie sprzed 20 lat. Niebawem znów zaśpiewa "Polską Madonnę"

31.05.2023 11:17

Wielkie wydarzenie muzyczne w 34. rocznicę pierwszych wolnych wyborów będzie transmitowane przez Polsat już w piątek 2 czerwca od godz. 20. Na Placu Zebrań Ludowych w Gdańsku odbędzie się widowisko pt. "Pokolenia Wolności. Koncert z okazji rocznicy I wolnych wyborów". Doda wyjawiła, jaką pieśń wykona. Pokazała, jak śpiewała ją ponad dwie dekady temu. Doda i nagranie sprzed 20 lat. Niebawem znów zaśpiewa "Polską Madonnę" Doda na InstaStory pochwaliła się, na jaki repertuar zdecydowała się na tę okazję. Wykona utwór "Polska Madonna" - to pieśń Maryli Rodowicz. Wokalistka przypomniała, że na początku swojej kariery, jeszcze jako nastolatka miała okazję go śpiewać. – Miała 15 lat – podkreśliła w relacji na InstaStory. Zamieściła także link do filmiku na YouTubie z owego występu. To nagranie sprzed 20 lat. Rabczewska stwierdziła, że to nagranie jest idealnym dowodem na to, że naturalnie unosi jedną brew do góry. Dużo ludzi zarzucało artystce, że jest to spowodowane nieumiejętnie wstrzykniętym botoksem, albo nieudanymi zabiegami medycyny estetycznej. Polsat: koncert "Pokolenia wolności" w piątek 2 czerwca 2 czerwca w Gdańsku zagrają ikony polskiej sceny muzycznej z lat 80., m.in. Big Cyc, Dżem czy Lombard, ale też artyści młodego pokolenia, m.in. Natalia Szroeder czy Mateusz Ziółko. Na scenie nie zabraknie również takich gwiazd, jak: Doda, Kayah, Michał Szpak, Piotr Cugowski, Kamil Bednarek czy zespół LemON. Motywem przewodnim koncertu Polsatu, który zainauguruje trzydniowe obchody Święta Wolności i Praw Obywatelskich w Gdańsku, jest wolność. W repertuarze kultowe piosenki czasu transformacji - lat 80. i 90. - w nowych wykonaniach. Wiele z tych utworów, jak "Po co wolność", "Chcemy być sobą", "Nie pytaj o Polskę", "Dorosłe dzieci" czy "Przeżyj to sam", zyskało miano hymnów swojego pokolenia. Dobór artystów i utworów jest nieprzypadkowy. "Arahja" Kultu w wykonaniu Michała Szpaka, Tribbs i "Pokolenie" zespołu Kombii oraz Daria Marx i "Modlitwa o wschodzie słońca" Jacka Kaczmarskiego. Nie zabraknie także przebojów w oryginalnej interpretacji ich twórców: "W domach z betonu" Martyny Jakubowicz, "Orła Cień" Varius Manx i Kasi Stankiewicz, "Ważne" Mezo i Kasi Wilk czy "Chory na Polskę" zespołu Dr Misio. Dariusz Pachut chce dokonać niecodziennego wyczynu. Co na to Doda? 1 czerwca Dariusz Pachut wyrusza z Krakowa na wyprawę. Ukochany artystki należy do grupy Oshee Slide Challenge i jest głównym organizatorem przedsięwzięcia. Co będą robić? Zdobywać Korony Wodospadów. Mają plan zdobyć i zjechać na linach z 10 najwyższych wodospadów na świecie. Warto dodać, że nikt wcześniej tego nie dokonał. Korona wodospadów Ziemi: 1. Tugela (RPA, 983 m) - zdobyty 2. Salto Angel (Wenezuela, 979 m) - zdobyty 3. Cataratas las Tres Hermanas (Peru, 914 m) 4. Olo’upena (USA, 900 m) 5. Catarata Yumbilla (Peru, 896 m) 6. Skorga (Norwegia, 875 m) - zdobyty 7. Vinnufossen (Norwegia, 860 m) 8. Balaifossen (Norwegia, 850 m) 9. Mattenbachfall (Szwajcaria, 840 m) 10. Pu'uka'oku (USA, 840 m) Jednym z członków drużyny jest Dimitri Wika, kolega Pachuta. Panowie mają za sobą ekstremalne doświadczenia. – Nie chcę mówić, że Dimitri uratował mi wtedy życie, ale na pewno wyciągnął mnie z dużych tarapatów. Podczas spływu w kanionie rzeki Moraca wraz z moim innym kumplem wbiliśmy się w tzw. X. To są takie miejsca na wodzie, z których trzeba jak najszybciej się wycofywać, bo dalsze płynięcie grozi dużym niebezpieczeństwem. I Dimitri nam wtedy pomógł. Wyjście z kanionu przy jego pomocy zajęło nam siedem godzin, więc nie była to wcale łatwa sytuacja. Choć na pewno nas do siebie bardzo zbliżyła – mówił chłopak Dody w rozmowie ze "sport.pl". – Mamy nadzieję, że do 10 czerwca uda nam się zdobyć pierwszy wodospad. Później czeka nas drugi - Las Tres Hermanas - który jest trudniejszy logistycznie, bo z tego, co wiemy, jest to główny wodopój tygrysów bengalskich, więc mogą tam na nas czekać dzikie koty. Do tego składa się on z trzech kaskad. Do tej pory te wodospady, które zdobyliśmy, też były kaskadowe, ale to była kwestia kilku, może kilkunastu metrów. Na Las Tres Hermanas jest inaczej, bo między tymi kaskadami trzeba jeszcze pokonać dżunglę, czyli czeka nas zjazd, przebijanie się przez dżunglę i później znowu zjazd, znowu dżungla i jeszcze raz to samo – powiedział Pachut. Podczas konferencji prasowej ws. tegorocznego Festiwalu w Opolu Doda udzieliła wywiadu, w którym zwierzyła się, że jest pełna obaw przed najbliższą wyprawą partnera. – Dziś przyszłam tutaj niezbyt szczęśliwa. Jest mi tak smutno. Mój partner jest ze środowiska wspinaczkowego i ja też żyję tym, co się w tym środowisku dzieje i jego smutkami. Okazało się, że mąż Justyny Kowalczyk zmarł tragicznie w Szwajcarii. A mój chłopak z kolei 1 czerwca wylatuje w bardzo niebezpieczną podróż. Będzie zdobywał najwyższe wodospady świata, których Polacy jeszcze nie zdobyli – mówiła dla "Faktu". – To jest koszmar dla mnie. W tej sytuacji nie powiem, żeby mi to dodawało otuchy czy żebym się z tego cieszyła. Szczerze mówiąc, jestem przerażona. Kiedy ja będę występowała w Opolu, on będzie zdobywał jeden z wodospadów w Peru – kontynuowała. Choć mocno ją to trapi, to zapewniła, że także profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków i wystąpi na opolskiej scenie. – Zaśpiewam, bo jestem w stanie zmobilizować się, jestem profesjonalistką i też wierzę, że tu też nie będzie problemów. Tylko mąż Justyny też był mega profesjonalistą i jednym z lepszych wspinaczy. Zatem rutyna i umiejętności nie zawsze... wiesz... (wystarczają). Ale trzymajmy kciuki – podsumowała.

Byli jak rodzina, teraz spierajÄ… siÄ™ w sÄ…dzie. Sytuacja grupy Vox nie jest wyjÄ…tkiem

16.05.2023 10:48

Kombi, Republika, Vox - głośnych sporów o prawa do nazwy może być więcej. Ekspert wskazuje, gdzie szukać kolejnych potencjalnych konfliktów tego typu.

Tagi: Kombii
Źródło: gwiazdy.wp.pl

Sławomir Łosowski: "Byłem i jestem liderem KOMBI. Tego nie zmieni żadne orzeczenie czy wyrok sądowy"

25.11.2022 16:08

- KOMBI to kontynuacja mojego artystycznego przedsięwzięcia rozpoczętego w 1969 r. pod szyldem Akcenty - podkreśla w rozmowie z jednym z portali Sławomir Łosowski, który niedawno przegrał w sądzie sprawę o prawo do znaku towarowego "Kombi" używanego przez dawnych kolegów z zespołu. Jak twierdzi jednak Łosowski, Kombi to on. I nic tego nie zmieni.

Tagi: Kombii
Źródło: gwiazdy.wp.pl

Sławomir Łosowski: Byłem i jestem liderem KOMBI. Tego nie zmieni żaden wyrok sądowy

25.11.2022 12:00

— Jestem twardzielem i wszystko biorę na klatę. Dla mnie nie ma problemów, są jedynie zadania do wykonania. (…) Życie nie polega wyłącznie na czerpaniu przyjemności – mówi Plejadzie Sławomir Łosowski. Muzyk komentuje orzeczenie TSUE w sprawie zespołu KOMBI. Zdradza, jak dziś wyglądają jego relacje z Grzegorzem Skawińskim i czy chciałby wystąpić z nim na jednej scenie. Opowiada też o płycie "Minerał życia", tworzeniu grafik i swoim podejściu do życia.

Tagi: Kombii
Źródło: plejada.pl

Konflikt w popularnych "Łzach" sięga zenitu. "Nie ukrywam: mamy już trochę tego dość"

14.10.2022 15:04

Był już konflikt Kombii vs. Kombi. Teraz kolejna afera dotyczy kultowego zespołu Łzy odpowiedzialnego za takie przeboje jak "Narcyz" czy "Agnieszka". Jeden zespół tworzy Adam Konkol wraz z wokalistką Pauliną Titkin, drugi zaś reszta zespołu z Sarą Chmiel przy mikrofonie. Niegdyś frontmanką grupy była Ania Wyszkoni. Obecnie końca konfliktu nie widać, a założyciel "Łez" Adam Konkol cały czas "przepycha się" z resztą zespołu. Od 2021 roku są dwa zespoły "Łzy" Pierwszy w składzie: Paulina Titkin (wokal), Adam Konkol (gitara), Szymon Błoch (gitara), Piotr Malinowski (gitara basowa) i Jakub Kaczyński (perkusja). Drugi zaś z Sarą Chmiel przy mikrofonie i zespołem w składzie: Danielem Arendarskim (gitary), Arkiem Dzierżawą (bas), Rafałem Trzaskalikiem (gitary), Adrianem Wieczorkiem (instrumenty klawiszowe) i Dawidem Krzykałą (perkusja) Konflikt, o którym pisaliśmy w naTemat wcale się nie wycisza, wręcz przeciwnie. Ponownie czytamy, że muzycy nadal się przepychają W zespole "Łzy" w pewnym momencie doszło do swoistej rewolucji. Lider zespołu i kompozytor Adam Konkol postanowił wymienić wszystkich muzyków. Za uzasadnienie swojej decyzji podał argument braku pracy nad nowymi utworami. U jego boku śpiewa teraz nowa wokalistka Paulina Titkin. Zespół w nowym składzie rozpoczął swoją karierę piosenką "Agnieszka 2.0 Była mroźna zima", który jest kontynuacją, a nawet rzekłbym swoistym remakiem wielkiego przeboju "Agnieszka już dawno". Dodatkowo nowa wokalistka ma głos zabójczo podobny do Ani Wyszkoni, która niegdyś była frontmanką zespołu. Rewolucja w popularnym zespole muzycznym "Łzy". Zmieniono skład muzyków Cały konflikt rozpoczął się w 2021 roku, kiedy to na jednym z koncertów nie pojawił się Adam Konkol. "Lekko nas to zaniepokoiło, a prawdziwe przerażenie pojawiło się, kiedy manager do niego zadzwoniła i okazało się, że... jest w domu. Powiedział, że przemyślał sobie wszystko i nie chce zagrać tego koncertu i że już nie będzie z nami grał" – wyznała w jednym z wywiadów wokalistka Sara Chmiel. Lider zespołu twierdzi zupełnie coś innego. Przyznał, że wylądował wtedy w szpitalu z udarem i nikt z zespołu się z nim nie kontaktował. "Nie zamknęliśmy sprawy, nie chcieliśmy szukać nikogo nowego do zespołu. Koledzy z zespołu postanowili umówić się z Adamem po kilku dniach i na spokojnie obgadać całą kwestię. Powiedział im wówczas, że definitywnie odchodzi z grupy, dał nam wolną rękę co do jej przyszłości, a nawet wprost zasugerował, żeby na jego miejsce wszedł nasz dawny współpracownik" – kontynuowała Chmiel w wywiadzie dla portalu WP. Sara Chmiel i Arek Dzierżawa mają dość konfliktu Wokalistka i basista odnieśli się do wpisów Konkola na temat rzekomego "zwolnienia" muzyków. Było im zwyczajni przykro czytać te wpisy, ponieważ lider zwyczajnie nie mógł ich zwolnić, a nawet nie miał prawa tego zrobić. Sara chmiel przyznała, że była wściekła na Konkola. "Jak można zrobić taki numer swoim kolegom po 25 latach? Przecież oni tyle razy stawali po jego stronie, pomagali mu, ratowali w sytuacjach, kiedy był na skraju śmierci za sprawą swojej ciężkiej choroby" – zaznaczyła swoje stanowisko wokalistka. Sara Chmiel dodała, że ją to może trochę mniej kosztowało, bo w zespole jest dużo krócej.

Tagi: Doda, Kombii
Źródło: natemat.pl

Jest wyrok TSUE w sprawie nazwy zespołu Kombi. Sławomir Łosowski komentuje

16.09.2022 15:59

Ostatnio Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu rozstrzygnął spór, który toczą ze sobą byli członkowie zespołu Kombi. Teraz skomentował to m.in. sam Sławomir Łosowski. Co powiedział na temat wyroku?

Tagi: Kombii
Źródło: www.rmf.fm

Nie tylko Kombi i Kombii. Oto 6 polskich zespołów, które pożarły się o nazwy i piosenki

13.09.2022 19:28

Konflikt między Kombi a Kombii nie jest jedynym, którym rozegrał się w polskiej muzyce (za granicą też wielu artystów potrafi się kłócić o podobne sprawy). Od lat znane i lubiane kapele sądziły się lub dalej sądzą o prawa do nazwy, lub wykonywania piosenek, a fani muszą wybierać, po której stronie stanąć. Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej naTemat.pl >> Spór między Kombi i Kombii trwa od kilku lat, a słuchacze dalej nie mogą przywyknąć i czują się czasem zdezorientowani, ale w zeszłym tygodniu doszedł nowy wątek Sławomir Łosowski przegrał sprawę przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczącą znaku towarowego "KOMBI" Po wszystkim Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk z Kombii napisali mocne oświadczenie, w którym ostrzegają organizatorów i promotorów. Organizacja koncertu Kombi będzie według nich naruszeniem praw autorskich Takich głośnych starć w Polsce było całkiem sporo. Poznajcie historię kłótni w zespołach m.in. Łzy, Lombard, Piersi, De Mono czy Oddział Zamknięty Kombi i Kombii od kilku lat grali sobie koncerty i nagrywali płyty, ale ostatnio okazało się, że skłóceni muzycy zaczęli wchodzić na drogę sądową. Sławomir Łosowski próbował zarejestrować znak towarowy Kombi, ale zablokował to Grzegorz Skawiński i wygrał przed sądem. Kombii wcześniej zarejestrowało swój znak towarowy. Nowy wyrok oznacza, że Łosowski, grając jako Kombi, może naruszać prawa zespołu Skawińskiego i Tkaczyka, bo nazwa Kombi jest... zbyt podobna do Kombii. Więcej o tym przeczytacie tutaj. Większość awantur między artystami skupia się na tym, kto ma prawo do używania nazwy: tylko założyciel(e) kapeli czy wszyscy muzycy oryginalnego składu, którzy przecież kolektywnie pracowali na sukces i rozpoznawalność. Do tego dochodzi też kwestia piosenek: co, jeśli było kilku kompozytorów, którzy teraz są zwaśnieni? Czy wokalista, który nie współtworzył utworu, ale jego głos wpłynął na sukces kawałka, może dalej śpiewać złote przeboje po rozłamie? O tym zwykle decyduje sąd, bo poniższe przykłady udowadniają, że raz skłóceni muzycy już nigdy nie godzą. Łzy Wiedzieliście, że od 2021 roku działają dwa zespoły Łzy? Nie, bo akurat w tym wypadku nie grają Łzy i Łzyy. Konflikt jest jednak podobny - każdy z nich koncertuje i nagrywa swoje piosenki. Wszystko zaczęło się sypać w 2010 roku, kiedy z grupy odeszła Anna Wyszkoni i rozpoczęła karierę solową. Dalej jednak śpiewała stare przeboje Łez. Założycielowi i kompozytorowi Adamowi Konkolowi to się rzecz jasna nie podobało. I jego żonie, która kazała się "odp***dolić" się od piosenek męża. Pozostali członkowie odcięli się od tych słów. W 2021 roku doszło do rozłamu zespołu. Konkol ma swój z Pauliną Titkin na wokalu (nagrali nawet kontynuację hitu: "Agnieszka 2.0 Była mroźna zima") i oskarżył dawnych kolegów o wyrzucenie z kapeli. Ci z kolei zaprzeczają temu, mają swoje Łzy z członkami oryginalnego składu (prócz Konkola i Wyszkoni rzecz jasna) i w zeszłym roku wydali płytę "Miłość w czasach samotności". Obie grupy zarzucają sobie hejt i kłamstwa, a sprawa będzie miał finał w sądzie, który ustali, kto uroni łzę, a kto będzie mógł koncertować jako Łzy. Całość jest jeszcze bardziej zawiła i możecie o tym przeczytać w reportażu Oli Gersz. De Mono Tutaj jest po tak zwanych "ptokach" i pokazuje, czym się prawdopodobnie skończą pozostałe, rozognione konflikty. W 2002 roku Marek Kościkiewicz odszedł z zespołu, a po 6 latach założył własne De Mono z Robertem Chojnackim i Dariusz Krupiczem. Nie spodobało się to Andrzejowi Krzywemu i Piotrowi Kubiaczykowi, którzy cały czas grali pod tą samą nazwą. Pozwali ich i rozpoczął się trwający ponad dekadę spór. Sąd Najwyższy przyznał w 2021 roku ostateczną rację Krzywemu i Kubiaczykowi. "Sąd sięgnął nawet po przykład z Wielkiej Brytanii, gdzie Rogerowi Watersowi, który odszedł z supergrupy Pink Floyd, zabroniono koncertować pod tą nazwą" - czytamy w artykule na rp.pl. Od teraz jeśli zobaczycie, że Marek Kościkiewicz gra koncert jako De Mono, to robi to bezprawnie. I to pomimo tego, że jest współzałożycielem grupy. Piersi Piersi zaczynały jako punkowa grupa, ale styl muzyczny zespołu przez lata ewoluował i doszedł nawet do grania bałkańskiego folku w przeboju "Bałkanica". Zanim tak się stało, w 2013 roku formację opuścił jeden z inicjatorów - Paweł Kukiz. "Piersi ze swoją 'jarmarczno-rockową' stylistyką zaczęły popadać w rutynę. A może tylko ja? Nieważne. Ważne, że straciłem radość grania w tym zespole" - wyznał "Faktowi" i poświęcił się karierze politycznej. Po nim odeszli też klawiszowiec Krzysztof "Alladyn" Imiołczyk oraz gitarzysta Wojciech "Amorek" Cieślak.  Nowym wokalistą Piersi został za to Adam "Asan" Asanow. Zbigniew Moździerski, basista oryginalnego składu, w 2014 zarejestrował słowno-graficzny znak towarowy "Piersi". Kukiz nie mógł się nim posługiwać (jego koncerty jako Kukiz i Piersi były blokowane) i do tego wściekł się, że zespół zagrał w "Dzień Dobry TVN". "Żeby z Piersi, z mojego dziecka, k...ę zrobić" - żalił się. W 2015 roku złożył razem z Rafałem Jezierskim (odszedł w latach 90.) pozew o zaprzestanie posługiwania się nazwą i logotypem bez jego zgody, ale w 2016 r. przegrał - sąd uznał, że muzycy nie łamią prawa i mogą dalej grać jako Piersi. Kat Kat to jeden z najważniejszych zespołów metalowych - nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Niestety z biegiem lat drogi muzyczne jego założycieli rozeszły się. W 2004 z grupy odszedł wokalista Roman Kostrzewski, a właściwie został usunięty przez lidera i gitarzystę Piotra Luczyka, bo pozostałym nie spodobały się jego nowe linie wokalne. W tym samym roku z zespołem pożegnał się też perkusista Ireneusz Loth. Wspólnie założyli grupę pod nazwą "Romek – The End", która potem została przemianowana na Kat i Roman Kostrzewski i również grała dawne kompozycje. Panowie może nie ciągali się po sądach, ale przez lata ciągle po sobie publicznie jechali. Topora wojennego nie zakopała nawet śmiertelna choroba Kostrzewskiego. Muzyk miał nowotwór i w 2021 zorganizował koncert ze zbiórką na leczenie (wystąpił m.in. Titus z Acid Drinkers i Nergal z Behemotha). Luczyk napisał złośliwie, że Kostrzewski gra covery Kata, a samo wydarzenie nie służy celom charytatywnym, lecz promocyjnym. W lutym tego roku legendarny wokalista zmarł kilka dni przed swoimi 62 urodzinami. Lombard Wszystko zaczęło jak się zwykle. Małgorzata Ostrowska odeszła z Lombardu 1991 roku, by 6 lat później do niego wrócić na dwa sezony koncertowe. W 1999 roku definitywnie rozstała się z zespołem i rozpoczęła karierę solistki. Wiele lat wcześniej miało dochodzić do tarć między nią a liderem Grzegorzem Stróżniakiem, który wolał współpracę z drugą wokalistką Wandą Kwietniewską. Ta opuściła Lombard w 1982 roku i założyła Bandę i Wandę. Nie o to jednak był spór. W 2012 roku Stróżniak zastrzegł w ZAiKS-ie, że jeśli ktoś chce nagrywać koncert, na którym będą śpiewane piosenki Lombardu lub wyda płytę z tymi utworami, musi uzyskać jego zgodę. Tymczasem większości kawałków Ostrowska (od drugiej płyty) napisała lub współtworzyła tekst, a nie mogła ich zaśpiewać np. na festiwalu w Opolu. Doszło więc do sporu sądowego, który piosenkarka wygrała w 2021 roku. Teraz może bez zgody Grzegorza Stróżniaka wykonywać piosenki Lombardu na koncertach oraz w telewizji. Ponadto artystka może wydawać je na własnych płytach. Oddział Zamknięty Nazwa zespołu nawiązuje do oddziału w szpitalu psychiatrycznym, do którego trafił Krzysztof Jaryczewski - chciał w ten sposób uniknąć służby wojskowej. Współzałożyciel i pierwszy wokalisty grupy nadużywał narkotyków i alkoholu, przez co miał problemy ze zdrowiem, a zwłaszcza z głosem (doszło nawet do paraliżu strun głosowych). W 1985 roku wypisał się z Oddziału Zamkniętego. Wojciech Pogorzelski proponował mu wiele razy, by wrócił i grał na gitarze, ale Jaryczewski odmawiał i założył swój własny band - Jary Band. W 2013 powołał do życia projekt Jary Oddział Zamknięty z m.in. byłym muzykiem OZ Krzysztofem Zawadką. I to pomimo tego, że Pogorzelski od 1979 roku nieprzerwanie działał pod egidą Oddziału Zamkniętego. W 2016 r. Jaryczewski wystąpił o rejestrację znaków towarowych: Oddział Zamknięty i Jary Oddział Zamknięty. Stwierdził, że kontynuuje projekt, z który odszedł w latach 80. i może się posługiwać tą nazwą. Połączenia z drugim OZ jednak nie będzie, a sprawa o znak towarowy i autorstwo niektórych piosenek nadal jest w toku. To jednak nie przeszkadza (póki co) obu kapelom w koncertowaniu.

Źródło: natemat.pl

Rolnicy tuż przed pędzącym Pendolino! Kierowcy ciągnika i kombajnu zignorowali opadające rogatki: "Skrajna nieodpowiedzialność" [WIDEO]

10.09.2022 13:47

Na kanale PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. pojawiło się kolejne nagranie z monitoringu, na którym uchwycono skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie kierowców. Mężczyźni zignorowali opadające szlabany i wjechali na tory tuż przed przejazdem pędzącego Pendolino.

Źródło: www.rmf.fm

Nie będzie słodkiego, miłego życia. Mamy oświadczenie Skawińskiego z Kombii po unijnym wyroku

09.09.2022 15:45

Żaden inny rozłam zespołu nie wywołuje takich emocji jak w przypadku Kombi i Kombii. Oba zespoły ciągle koncertują i wydają płyty, a niektórzy słuchacze ciągle drapią się po głowie i zastanawiają, o co w tym wszystkim chodzi. Jakby tego było mało, teraz doszedł nowy wyrok sądu – i to z Luksemburga. Publikujemy oświadczenia obu zwaśnionych stron. Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej naTemat.pl >> Na rynku muzycznym funkcjonują i świetnie sobie radzą dwa zespoły: Kombi ze Sławomirem Łosowskim (klawiszowiec i założyciel pierwszego składu) oraz Kombii z Grzegorzem Skawińskim i Waldemarem Tkaczykiem (byli też członkami oryginalnej grupy) Konflikt jednak przeniósł się ze sceny do sądu. Sławomir Łosowski przegrał sprawę przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczącą znaku towarowego "KOMBI" W oświadczeniach obu zespołów możemy dowiedzieć się, o co tak naprawdę poszło. Padły bardzo mocne słowa W tym artykule nie będziemy skupiać się na przyczynach istnienia dwóch zespołów o bliźniaczo brzmiącej nazwie. Historię opisałem w artykule o Kombi i Kombii - ta zresztą jest coraz bardziej znana i coraz więcej osób wie, że to nigdy nie jest literówka na plakacie. Kiedy wydawało się, że tak musi być, a muzycy zaczęli żyć w zgodzie ze sobą (ale oddzielnie), nagle usłyszeliśmy u wyroku sądu w Luksemburgu ws. znaku towarowego "KOMBI". I tutaj wszystko się komplikuje. Od czego zaczął się spór o znak towarowy "KOMBI"? Tak naprawdę nie chodzi o to, że Sławomir Łosowski nie może już używać tej nazwy zespołu. Sprawa dotyczy bowiem znaku towarowego (dokładnie "KOMBI" nr EUTM-012534491, jeśli ktoś jest drobiazgowy), a nie samej nazwy. Póki co muzycy Kombi(i) nie są tak skłóceni, jak np. De Mono. Przypomnę, że w 2021 roku zakończył się 14-letni spór - na niekorzyść Marka Kościkiewicza. Muzyk, w przeciwieństwie do Andrzeja Krzywego i Piotr Kubiaczyk, nie może grać już pod tą nazwą. Obecny spór zaczął się w 2014 roku - rok po tym, jak Sławomir Łosowski zaczął grać jako "Kombi Łosowski" (teraz razem z nowym zespołem koncertuje jako Kombi, ale zawsze stara się akcentować odrębność od Kombii). Wystąpił wtedy o rejestrację unijnego znaku towarowego "KOMBI". Przypuszczam, że po prostu chciał się zabezpieczyć na wszelki wypadek, gdyby druga strona chciała zrobić to samo. "Grzegorz Skawiński się temu sprzeciwił i wystąpił do Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej z wnioskiem o unieważnienie prawa do unijnego znaku towarowego przysługującego rywalowi. Osiągnął swój cel, ale Sławomir Łosowski nie dawał za wygraną i skierował sprawę do Trybunału Sprawiedliwości" - przypomina strona internetowa programu "Co za tydzień". Oświadczenie Kombi Sławomira Łosowskiego. W środę założyciel oryginalnego Kombi przegrał sprawę w Luksemburgu, a pełną treść wyroku możecie przeczytać tutaj. Skontaktowałem się w tej sprawie ze Sławomirem Łosowskim, ale muzyk odmówił komentarza. Odesłał mnie za to do pisma z oświadczeniem swojego mecenasa Krzysztofa Czuby, którego fragmenty publikuję poniżej. Mecenas potwierdza, że spór przed TSUE dotyczył tylko jednego znaku towarowego, tj. unijnego słownego znaku towarowego, o którym wcześniej wspomniałem, a nie prawa do nazwy "KOMBI". To dwie różne rzeczy i dlatego trudno to na pierwszy rzut oka ogarnąć. W dalszej części oświadczenia możemy przeczytać, że drużyna Sławomira Łosowskiego przyznaje, że mimo tego, to do nich powinna należeć nazwa "Kombi" (stylizowane na "KOMBI"). Co na to Kombii? Oświadczenie Grzegorza Skawińskiego i Waldemara Tkaczyka Zupełnie inne zdanie mają muzycy z Kombii: Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk. Zaznaczają, że wyrok Sądu Unii Europejskiej w definitywny sposób przesądził, że "p. Sławomir Łosowski nie może posługiwać się nazwą KOMBI jako znakiem towarowym, podtrzymując tym samym wcześniejsze decyzje Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) unieważniające rejestrację tego znaku na jego rzecz". Muzycy Kombii mają nadzieję, że "wyrok Sądu Unii Europejskiej będzie respektowany zarówno przez p. Sławomira Łosowskiego jak i przez organizatorów koncertów, festiwali i innych imprez artystycznych, a także podmioty zajmujące się promocją i dystrybucją nagrań muzycznych". W dalszej części oświadczenia twierdzą, że Sławomir Łosowski, grając jako KOMBI, będzie to robił bezprawnie. Ostrzegają też organizatorów imprez. Można z tego rozumieć, że obie nazwy są na tyle podobne, że może dochodzić do naruszenia prawa. W tym wypadku używanie znaku KOMBI godzi we właścicieli zarejestrowanego znaku towarowego KOMBII. Łosowski może używać nazwy, ale według oświadczenia nie może pod nią grać imprez. Istny paradoks. Najprostszym rozwiązaniem byłby więc powrót do pierwszej nazwy nowego zespołu słynnego klawiszowca, czyli "Kombi Łosowski", ale czy z tego skorzysta? Tego nie wiemy. Skawiński i Tkaczyk mają też nadzieję, że nie będą zmuszeni do "dochodzenia ochrony naszych praw i roszczeń z tytułu ich naruszenia od osób, które opierają się na zapewnieniach i oświadczeniach p. Sławomira Łosowskiego co do praw do nazwy KOMBI, które rzekomo tylko mu przysługują". Na koniec zarzucają dawnemu koledze, że zakłamuje historię zespołu. Sprawa, nad którą się teraz pochylamy, miała na początku wymiar raczej stricte biznesowy - większość przedsiębiorstw (a zespół sprzedający płyty czy grający koncerty nim w pewnym sensie jest) rejestruje przecież swoje znaki towarowe. Z rozmów, które wcześniej przeprowadziłem, a o których nie mogę napisać oficjalnie, uznałem, że fani obu kapel mogli spać spokojnie. Patrząc jednak na ostatnie działania nie byłbym tego taki pewien.

Źródło: natemat.pl

reklama
Baner Fuksiarz
Kontakt z nami