W poniedziałkowym wydaniu programu "Szkło kontaktowe" z widzami przywitali się Marek Przybylik i Tomasz Sianecki. Dziennikarze odebrali kilka telefonów, jednak jeden szczególnie zwróciło ich uwagę. Teodor z Głogowa opowiedział, co sądzi o słowach Jarosława Kaczyńskiego. Następnie zapytał o Krzysztofa Daukszewicza.

W środowym wydaniu "Szkła kontaktowego" do studia dodzwonił się Tomasz z Tarnowa. Widz zwrócił się z apelem do prowadzących. Miał do nich jedną uwagę.

W poniedziałkowym wydaniu programu "Szkła kontaktowego" komentowano pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji. W pewnym momencie Tomasz Sianecki zaliczył wpadkę. Szybko przeprosił swojego rozmówcę.

Widzowie "Szkła kontaktowego" nadal nie pogodzili się ze zniknięciem z ekranu Krzysztofa Daukszewicza. Jedna z fanek programu dodzwoniła się do studia, by powiedzieć, co na ten temat sądzi. Tomasz Sianecki nie krył zakłopotania.

Po ostatnich doniesieniach medialnych na temat problemów w "Szkle kontaktowym" widzowie z dużym dystansem i podejrzliwością obserwują program. Kiedy prowadzący Tomasz Sianecki i Marek Przybylik pojawili się na ekranie w jednakowych ubraniach, zaczęto podejrzewać, że to jakiś manifest.

Odejście Krzysztofa Daukszewicza ze "Szkła kontaktowego" jest jego własną i definitywną decyzją. Fani satyryka ani myślą jednak odpuścić TVN-owi, który ich zdaniem źle potraktował mężczyznę. W trakcie trwania ostatniego odcinka programu Tomasz Sianecki musiał odpowiadać na telefony wściekłych widzów narzekających na całą sytuację.

19 czerwca widzów "Szkła kontaktowego" przywitali Tomasz Sianecki i Tomasz Jachimek. Do studia TVN24 jak zawsze dzwonili widzowie, którzy również chcieli skomentować bieżące wydarzenia. Większość telefonów dotyczyła niesnasek pomiędzy Krzysztofem Daukszewiczem a Piotrem Jaconiem.

Artur Andrus w geście solidarności z Krzysztofem Daukszewiczem zrezygnował z bycia komentatorem "Szkła kontaktowego". O decyzji dziennikarza i prezentera poinformował na antenie Tomasz Sianecki. Podziękował Arturowi Andrusowi za jego pracę przy "Szkle" i zapewnił, że to nie koniec popularnego programu.

Krzysztof Daukszewicz (75 l.) przeprosił za swoje słowa na temat osób transpłciowych niemal od razu po ich wypowiedzeniu. Od tamtej pory nie pojawił się w programie „Szkło kontaktowe”. Nieobecność satyryka próbował wytłumaczyć zmieszany Tomasz Sianecki.

W poniedziałkowym "Szkle kontaktowym" gościem był satyryk Krzysztof Daukszewicz. Pod koniec programu zapytał ojca transpłciowego dziecka "jakiej płci on dzisiaj jest". Obelga odbiła się szerokim echem w sieci, a internauci nie kryją oburzenia. Teraz głos zabrał prowadzący Tomasz Sianecki, który przeprosił za zaistniałą sytuację.