Natasha Pavluchenko, pochodząca z Białorusi projektantka mody działająca na polskim rynku, zaczęła szyć flagi z symbolem Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Jej prace przyciągają zainteresowanych z całego kraju. - Bardzo mi zależało na tym, żeby pokazać, że taki protest może mieć klasę i można przekazać komunikat w sposób kulturalny - powiedziała Plejadzie gwiazda.

Natasha Pavluchenko śledzi na bieżąco, co dzieje się w Białorusi. Polsko-białoruska projektantka mody podkreśla, że przeważająca część artystów i gwiazd tamtejszego show-biznesu bojkotuje obecną głowę państwa, a w ramach sprzeciwu odchodzi z pracy. - Dużo osób odeszło z telewizji, a w teatrach nie ma już nikogo! Wszyscy zjednoczyli się w jednej grupie - mówi Plejadzie.

Wybory prezydenckie w Białorusi zyskały międzynarodowy rozgłos, a to za sprawą zamieszek na ulicach oraz kolejnych podejrzeń o sfałszowane wyniki głosowania. Sytuacją w kraju martwi się Natasha Pavluchenko, projektantka mody urodzona w Białorusi, ale od lat pracująca w Polsce. - Czuję strach - mówi w rozmowie z Plejadą, zapytana o to, co myśli o wydarzeniach w kraju z minionego weekendu.

Natasha Pavluchenko opowiedziała, jak wygląda obecna sytuacja z koronawirusem w Rosji i Białorusi. W trakcie rozmowy z Marcinem Cejrowskim, redaktorem naczelnym Plejady, przyznała, że kraje znacznie różnią się w podejściu do pandemii. - Rosja poważnie do tego podeszła, z kolei wśród Białorusinów jest propaganda, by nie panikować - powiedziała w programie "Kwarantanna Live".

Koronawirus wciąż w Polsce. W obliczu epidemii w aptekach brakuje maseczek ochronnych. Tworzeniem akcesoriów zapobiegających rozprzestrzenianiu się koronawirusa zajęły się między innymi Ewa Minge i Natasha Pavluchenko. Swoją pomoc zaoferował także Teatr Wielki w Łodzi. "Jedyne, czego potrzebujemy to materiały, z których nasze wspaniałe krawcowe będą mogły uszyć maski i kombinezony" - można przeczytać na facebookowym profilu instytucji.

Koronawirus spowodował, że ludzie pozostają w domach i dzielą się w mediach społecznościowych sposobami na spędzanie wolnego czasu. Niektórzy z użytkowników social mediów przeznaczają go na pomoc w walce z pandemią. Wiesława z "Sanatorium miłości" podzieliła się na Facebooku instrukcją zrobienia domowej maseczki ochronnej. To nie była jedyna osoba publiczna, która robi akcesoria chroniące przed koronawirusem. Ewa Minge czy Natasha Pavluchenko zdecydowały się na maseczkowe przedsięwzięcie na większą skali niż to zainicjowane przez Wiesławę Kwiatek.

Epidemia koronawirusa w Polsce była powodem, dla którego Natasha Pavluchenko postanowiła, że jej rodzice wrócą do domu rodzinnego w Białorusi. Rodzina znanej projektantki została jednak okłamana, bo podróż została odwołana bez ich wiedzy. "Ciekawe, ile uzbierali kasy od ludzi w ciągu tej doby" - zastanawia się kreatorka mody na Facebooku.

Koronawirus w Polsce spowodował, że wiele osób pozostaje w domach, by zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się patogenu. W trudnych czasach w pracy pozostają projektantki mody, które zdecydowały się na pomoc potrzebującym. Natasha Pavluchenko poinformowała, że szyje darmowe maski ochronne dla Polaków, z kolei Ewa Minge ruszyła z pomocą pracownikom szpitali. "Zdobyliśmy surowiec i dopóki nam go starczy, pracujemy. Za darmo" - napisała na Instagramie.

Koronawirus w Polsce spowodował, że wiele osób pozostaje w domach, by zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się patogenu. W trudnych czasach w pracy pozostają projektantki mody, które zdecydowały się na pomoc polskiej służbie zdrowia. Ewa Minge poinformowała, że szyje maseczki ochronne dla pracowników szpitali. "Zdobyliśmy surowiec i dopóki nam go starczy, pracujemy. Za darmo" - poinformowała na Instagramie. Do akcji włączyła się też Natasha Pavluchenko.

Natasha Pavluchenko po latach realizowania pokazów mody zdecydowała się na zawodową rewolucję. Znana projektantka zaprezentuje wyjątkową kolekcję publiczności w Rzymie. - Odcinam się od podejścia modowego, czyli związanego z trendami - zapowiada w rozmowie z Plejadą.