punkta kod zniżkowy
Wiadomości z tagiem Grammy  RSS
Te kreacje z gal Grammy przeszły do historii. Trudno je zapomnieć (niestety)

04.02.2024 23:59

Gala przyznania nagród Grammy to nie tylko jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych roku, ale także impreza celebrycka. Sławy z uśmiechem pozują wtedy na ściance i prezentują stylizacje od znanych projektantów. Nie wszystkie były jednak udane. Dlaczego tak trudno je zapomnieć? Zobaczcie sami — w naszej galerii.

Tagi: Grammy
Źródło: plejada.pl

Gramy dla Was od 34 lat! Od jakiej piosenki zaczęła się historia RMF FM?

15.01.2024 9:30

Dziś świętujemy 34. urodziny! Cieszymy się, że jesteście z nami i możemy wspólnie zdmuchnąć kolejną świeczkę. W sieci pytamy o Wasze historie związane z RMF FM.

Tagi: Grammy
Źródło: www.rmf.fm

Jeszcze się zastanawiacie, czy jechać na Openera? Nazwisko nowej gwiazdy powinno was przekonać

12.12.2023 14:12

Open'er już od jakiegoś czasu ogłasza swoich headlinerów. Najświeższym nazwiskiem, które podali organizatorzy festiwalu, jest Sam Smith – wielokrotny laureat nagrody Grammy, który w ubiegłym roku otrzymał tę statuetkę za utwór "Unholy". Sam Smith na Open'erze 2024 Sam Smith jest jednym z najpopularniejszych brytyjskich artystów, który ma na koncie pięć statuetek Grammy. W ubiegłym roku otrzymał tę prestiżową nagrodę za kawałek "Unholy", który nagrał w duecie z Kim Petras. Największe triumfy na ceremonii wręczenia tych nagród święcił jednak w 2015 roku, kiedy jako zaledwie 22-latek odebrał cztery Grammy w takich kategoriach, jak najlepszy debiutant, najlepsza piosenka, najlepsze nagranie i najlepszy popowy album za swój debiut "In the Lonely Hour". "Muszę podziękować mężczyźnie, w którym jestem zakochany od ponad roku, bo to o nim jest ten album" – powiedział Smith podczas odbierania jednej ze statuetek. "Dziękuję, że złamałeś mi serce!" – dodał. Właśnie ogłoszono, że Smith będzie kolejnym headlinerem na Open'erze 2024, obok takich gwiazd, jak Dua Lipa, Doja Cat czy Foo Fighters. To dobra wiadomość dla fanów artysty, którzy chcieli go zobaczyć na tegorocznym Orange Warsaw Festival, jednak musieli obejść się smakiem. Smith odwołał koncert ze względu na chorobę, a zastąpił go zespół 30 Seconds To Mars. Kontrowersje wokół Smitha Sam Smith podczas tegorocznego rozdania nagród Grammy wystąpił w kostiumie mogącym się kojarzyć z diabłem, a całość show do piosenki "Unholy" przez ogień i klatki budziły skojarzenie z piekłem. Nie umknęło to uwadze amerykańskiej prawicy, która okrzyknęła jego występ mianem "satanistycznego". Senator Partii Republikańskiej Ted Cruz stwierdził, że artyści dali "demoniczne show". Mniej więcej w podobnym czasie artysta pojawił się na gali Brit Awards w stroju haute couture projektu Harriego. Piosenkarz miał na sobie buty na wysokiej platformie, lateksowe rękawiczki, perłową biżuterię i lśniący czarny kombinezon z odstającymi rękawami oraz nogawkami. Na nagraniach z ceremonii rozdania prestiżowych brytyjskich nagród mogliśmy zobaczyć, że strój utrudniał Samowi poruszanie się. Kreacja niebinarnego współautora "Stay With Me" i "Unholy" spotkała się z krytyką internautów, którzy uważają, że Smith na siłę stara się robić wokół siebie zamieszanie. "Chodzi jak pingwin"; Ktoś tutaj desperacko potrzebuje uwagi"; "Sam Smith jest osobą, która najbardziej ze wszystkich ludzi na świecie chce zwracać na siebie uwagę. To robi się już nudne" – można było przeczytać we wpisach na X (wówczas jeszcze Twitterze).

Dziś byłaby jedna z największych gwiazd muzyki. Młodziutką Selenę zabiła... szefowa jej fanklubu

04.12.2023 16:00

Selena Quintanilla-Pérez (znana po prostu jako Selena) była największą amerykańską gwiazdą muzyki latino oraz tejano i jedną z najbardziej wpływowych artystek lat 90. XX wieku. Dziś byłoby o niej głośniej niż o Jennifer Lopez – która swoją drogą zagrała ją w filmie – gdyby nie tragiczna i przedwczesna śmierć. Miała zaledwie 23 lata, a zamordowała ją kobieta, której Selena bezwzględnie ufała. Oto dramatyczna historia młodej dziewczyny, przed którą świat stał otworem. Selena Quintanilla-Pérez urodziła się 16 kwietnia 1971 roku w Lake Jackson w Teksasie: jej matka miała czirokeskie pochodzenie, a ojciec wywodził się z Meksyku. Zaczęła śpiewać w wieku 6 lat, a otoczenie szybko zaczęło zachwycać jej głosem i urodą. Selena to Królowa Muzyki Tejano i największa amerykańska gwiazda latino lat 90. W latach 80. rodzina Quintanilla założyła zespół muzyczny Selena y Los Dinos, który aby zarobić na życie, występował na weselach, urodzinach, jarmarkach, a nawet ulicach. Jego wokalistka, Selena, zdobywała coraz większą popularność, a jej kariera nabierała tempa głównie w Teksasie, Meksyku i krajach latynoamerykańskich. Artystka śpiewała bowiem po hiszpańsku i wykonywała głównie tejano, czyli muzykę Teksańczyków meksykańskiego pochodzenia. Początkowo była za to zresztą krytykowana, bo tejano tradycyjnie śpiewali i grali mężczyźni. Mimo to sprawnie łączyła tejano z latino i popem, za co wkrótce zdobyła uznanie i miłość fanów. Pierwszą płytę "Mis Primeras Grabaciones" Selena wraz z Selena y Los Dinos nagrała w 1984 roku. Dwa lata później grupa rodziny Quintanilla nagrała album "Alpha", a w 1987 roku 16-latka zdobyła nagrodę Tejano Music Award dla najlepszej wokalistki roku (otrzymała ją dziewięć razy z rzędu!). Potem wszystko poszło szybko. Artystka podpisała kontrakt z wytwórnią EMI Latin i w 1989 roku wydała swoją solową płytę (z Selena y Los Dinos nagrała ich łącznie sześć) "Selena". Od tej pory była znana właśnie jako Selena. Błyskawicznie stała się największą gwiazdą tejano i latino w USA oraz jedną z największych muzycznych amerykańskich sław tego okresu. Była uwielbiana praktycznie we wszystkich krajach hiszpańskojęzycznych. Jej album "Amor Prohibido" z 1994 roku do dziś jest jedną z najlepiej sprzedających się płyt latino w Stanach Zjednoczonych. W tym samym roku krążek Seleny "Live!" zdobył nagrodę Grammy, co nigdy wcześniej nie udało się żadnej artystce tejano. Hity Seleny, jak "Baila Esta Cumbia", "Como la Flor", "Bidi Bidi Bom Bom" czy "No Me Queda Más" szturmowały listy przebojów i stacje radiowe w Ameryce Łacińskiej. Młodziutka Selena miała świat u swoich stóp. Fani ją kochali, media się nią zachwycały. Nazywano ją nawet "Tejano Madonną" z powodu jej charakterystycznego stylu ubierania się, który zrobił z niej ikonę stylu. Przylgnął do niej również tytuł Królowej Muzyki Tejano. Jej życie prywatne również było udane. W 1992 roku wyszła za mąż za Chrisa Péreza, gitarzystę zespołu Selena y Los Dinos. Przeciwny związkowi był jednak ojciec Seleny, Abraham Quintanilla, który bał się, że wizerunek niegrzecznego chłopca Péreza zagrozi karierze jego córki. Mimo że Quintanilla odgrażał się, że rozwiąże zespół i wyrzucił z niego muzyka, to artystka postawiła na swoim i poślubiła swojego ukochanego. Para była razem aż do śmierci Seleny. Ta przyszła niestety za szybko, gdy Selena miała zaledwie 23 lata. Selena i Yolanda Saldívar były przyjaciółkami. Przed kobietą ostrzegał ją ojciec W 1994 roku szefową fanklubu Seleny została pielęgniarka Yolanda Saldívar. Wokalistka tak mocno zaufała 34-letniej kobiecie, że zaczęła ona również zarządzać jej butikami. Sklepy średnio radziły sobie jednak pod przewodnictwem Yolandy, a pracownicy regularnie narzekali na Saldívar. Ta miała wcale nie znać się na zarządzaniu i ciągle zwalniać ludzi, co powodowało kłopoty finansowe. Yolandzie nie ufał także ojciec Seleny, który ostrzegał przed nią córkę. Z kolei dziennikarze "The Dallas Morning News" twierdzili, że o 11 lat starsza Saldívar ma wręcz obsesję na punkcie gwiazdy. Selena puszczała to wszystko mimo uszu: Yolanda była jej bliską przyjaciółką. W styczniu 1995 roku ojciec Seleny Abraham Quintanilla Jr. zaczął dostawać telefony od osób, które zapłaciły za członkostwo w klubie Seleny, ale nie dostały żadnej odpowiedzi. Szybko odkrył, że Saldívar okrada Selenę i przywłaszczyła sobie ponad 30 tysięcy dolarów – z fanklubu i butików. Mężczyzna zagrodził Yolandzie policją i zabronił jej kontaktów z Seleną, ale gwiazda nie chciała rezygnować z przyjaźni. Twierdziła, że Saldívar była kluczowa dla sukcesu jej linii ubrań w Meksyku, a oprócz tego starsza od niej kobieta posiadała wszystkie dokumenty niezbędne do zeznań podatkowych. Morderstwo Seleny: Yolanda Saldívar strzeliła do niej w motelu W marcu 1995 roku Selena zażądała, aby Yolanda oddała jej papiery. Ta jednak odparła, że nie może tego zrobić, bo napadnięto ją i zgwałcono w Meksyku. Feralnego 31 marca gwiazda pojechała więc z przyjaciółką do szpitala w Corpus Christi w Teksasie (lekarz odmówił badań ginekologicznych, miała pojechać do szpitalu w San Antonio). Kiedy kobiety wróciły do motelu, Selena znowu zażądała oddania dokumentów. O godzinie 11:48 Yolanda wyjęła z torebki broń i strzeliła do gwiazdy, trafiając w jej ramię. Poważnie ranna, krwawiąca Selena uciekła do recepcji, a Saldívar goniła ją, krzycząc "ty suko!". W końcu uciekła swoim autem, a Selena upadła na podłogę i zdążyła poinformować recepcjonistę, że zastrzeliła ją Yolanda. Podała też numer pokoju. Selenę szybko wzięto do szpitala w Corpus Christi. Lekarze robili wszystko, żeby ją uratować i wzięto ją na stół operacyjny, ale bezskutecznie. 23-letnia Selena zmarła 31 marca 1995 roku o 13:05. Policja zatrzymała Yolandę Saldívar po 9,5-godzinnej obławie. Szybko rozpoczął się proces, a kobieta utrzymywała, że jest niewinna, a postrzał był nieszczęśliwym wypadkiem. 23 października została uznana za winną morderstwa i skazano ją na dożywocie. Obecnie ma 63 lata, przebywa w więzieniu w Teksasie, a 30 marca 2025 roku, po 30 latach odsiadki, może ubiegać się o zwolnienie warunkowe. Według mediów znowu planuje powiedzieć przed sądem, że śmierć Seleny była tragicznym wypadkiem i nie jest morderczynią. Śmierć Seleny była szokiem. Hołd oddało jej prawie 40 tysięcy ludzi Śmierć Seleny zszokowała nie tylko Stany Zjednoczone, ale również Meksyk i inne kraje latynoamerykańskie. Fani gromadzili się na ulicach i płakali, a 1 kwietnia aż trzy tysiące osób zgromadziły się na czuwaniu w Bayfront Plaza in Corpus Christi. Kolejka do otwartej trumny, aby złożyć artystce hołd, ciągnęła się aż ponad 1,5 kilometra, a łącznie pożegnało ją nawet prawie 40 tysięcy ludzi. W całym kraju i poza jego granicami odbywały się czuwania, a Selena była na pierwszych stronach największych dzienników. Pogrzeb odbył się 3 kwietnia, a wzięło w nim udział 600 osób, głównie rodzina i przyjaciele. Transmitowano go na żywo w radiu, jednak bez zgody rodziny. Media pisały, że reakcje na zabójstwo Seleny były porównywalne do tych po śmierci Johna Lennona, Elvisa Presleya czy prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Z kolei George Bush, wówczas gubernator Teksasu, ustanowił dzień urodzin Seleny, 16 kwietnia, stanowym Dniem Seleny. Co z bliskimi wokalistki? Mąż Seleny, Chris Pérez, załamał się po śmierci żony i wpadł w uzależnienia od używek. W kolejnych latach kontynuował karierę muzyczną, dziś ma 54 lata. Jest rozwiedziony, ma dwójkę dzieci. Z kolei bliscy Seleny postanowili zadbać o jej dziedzictwo, które przetrwało do dziś. Rodzina utworzyła więc Fundację Selena, która wspiera młode talenty muzyczne. W 1997 roku do kin wszedł film "Selena", a w artystkę wcieliła się Jennifer Lopez (zdobyła nominację do Złotego Globu, a dzięki produkcji stała się gwiazdą). W 2017 roku w Hollywoodzkiej Alei Gwiazd odsłonięto pośmiertną gwiazdę Seleny, a trzy lata później Netflix wyprodukował "Selena – serial" z Christian Serratos w roli Królowej Muzyki Tejano. Gdyby żyła, miałaby dziś 52 lata i byłaby jedną z największych światowych gwiazd. Na całym świecie kupiono ponad 18 milionów egzemplarzy jej płyt (ostatnia solowa, "Dreaming of You", ukazała się już po jej śmierci), a Selena Quintanilla-Pérez pozostaje jedną z najbardziej dochodowych artystek latino w historii. Mówi się nawet, że to ona wydeptała ścieżkę dla innych artystek tego gatunku, jak Jennifer Lopez. W 2020 roku magazyn "Billboard" uplasował Selenę na trzecim miejscu najwybitniejszych muzyków latino wszech czasów. Pamięć o tej zdolnej kobiecie, która zmarła zbyt wcześnie, jest więc wciąż żywa.

Źródło: natemat.pl

Muzycy z talentem, czy... własną hate-bazą? Oto artyści, których ludzie kochają nienawidzić

02.12.2023 18:55

Niektóre zespoły są po prostu skazane na sukces. Inne załapują do tego też sporą porcję nienawiści. Limp Bizkit czy Nickelback to formacje, których nienawidzenie stało się modne. Nie oni jedyni muszą mierzyć się z hejtem, wśród nich jest też polska reprezentacja. To nie mój rock – Koniec, mam dość tego hejtowania Nickelback (...) Mają na koncie 50 milionów albumów sprzedanych na całym świecie. 11 najlepszych sprzedaży występów na żywo. Jedna z najlepszych kapel w historii według strony "Billboard". Sześć nominacji do nagrody Grammy. 12 nagród Juno – one też się liczą. Sześć nagród "Billboard", dwie statuetki "American Music Award", jedno "People's Choice Awards" oraz tę samą nagrodę, tylko w Kanadzie – mówi postać Deadpoola w klipie z 2018 roku. Robi wrażenie, prawda? Czy w jakikolwiek sposób wpłynęło to na waszą niechęć do tego zespołu? Tak myślałem. Paradoksalnie właśnie ta deklaracja "wspaniałości" zespołu Nickelback pokazuje, jak bardzo ludzie przyzwyczaili się nienawidzić ten zespół. Dlaczego, bo jest kiepski? Moim zdaniem tak, absolutnie tak, ale to nie ma żadnego znaczenia (bo to tylko moje zdanie i masz prawo lubić i kochać ten zespół... ugh). Nickelback ma oddaną rzeszę fanów. Po prostu ma też równie oddaną rzeszę hejterów. Nie on jeden. "Osoba, która hejtuje ten zespół, jest dla mnie śmieszna. Mało wie i nie szuka w tej muzyce podstawowych wartości – dobrego przekazu. Jest tu wiara, szczerość i nie ma owijania w bawełnę" – mówiła mi osoba na koncercie Nickelback, gdy w 2016 roku poszedłem na ich występ, by pogadać z fanami kapeli i zrozumieć ich fenomen. Moje serce i tak skradł typek, który przyczepił się do mnie, że mam zagraniczny napis na koszulce, a nie taki "po polsku". Dziwne, bo miałem wtedy na sobie koszulkę z filmu "Park Jurajski". Nickelback niewątpliwie stał się benchmarkiem dla zespołów, które "trzeba nienawidzić". Ich akceptacja lub jej brak z czasem stał się wręcz wyznacznikiem tego, jaką jesteśmy osobą. Wszakże nasz gust jest też częścią składową tego, jakimi ludźmi jesteśmy. Czy jak umawiacie się na randkę z Tindera, nie pojawia się temat muzyki? No właśnie. Co ciekawe, miną może okazać się słuchanie też... Limp Bizkit. A przynajmniej słuchanie ich "nieironicznie". Ten zespół wypłynął w połowie lat 90. przy okazji hype'u na chwilowy trend, jaki był nu metal. Podobno Fred Durst, wokalista zespołu, który był wtedy też tatuatorem, wręczył demo swojej kapeli jednemu z członków zespołu Korn. Tak zaczęła się historia jednego z najbardziej znienawidzonego zespołu w historii. Jak bardzo znienawidzonego, spytacie? Tak bardzo, że sami się z tego śmieją i ich ostatni krążek z 2021 roku nosi tytuł "Still Sucks". Zespół promował go m.in. klipem z użyciem technologii deep fake, by upodobnić się... do Putina, Zełenskiego, Toma Cruise'a i innych znanych twarzy. Wróćmy jednak na chwilę do polskich artystów, bo jak się okazuje, tutaj też nie brakuje osób, które generują tyle samo podziwu, co hejtu. Rapy srapy W chwili, kiedy spytałem w redakcji o najbardziej hejtowaną osobę w polskim przemyśle muzycznym, kandydat był tylko jeden – Sentino. O kim mowa? Tak naprawdę to Sebastian Enrique Alvarez Pałucki. Twórca jednego z "bangierów", do jakiego może się gibaliście kilka wakacji temu – "Tatuażyk". To i tak tylko fragment jego meltdownu, jaki miał podczas jednego ze swoich licznych streamów z fanami. Oczywiście takich filmów w sieci jest znacznie więcej. Potyczki Sentina z jego hejterami stały się już legendarne. Nic dziwnego, że jego ranty na hejterów przybrały formę memów, m.in. takich... motywujących. Czas na zakupy Czy jest jakiś zespół, którego muzyka jest tak popularna, że nadaje się na puszczanie w dyskontach i centrach handlowych? Tak, ja też mam na myśli Coldplay. Nie wszyscy wiedzą, że ten brytyjski zespół muzyczny zaczynał jeszcze... w latach 90. Popularność przyszła znacznie później, co nie zmienia faktu, że z czasem ich muzyka stała się... no właśnie, czy bardziej pasuje nijakość, czy uniwersalność? Ich muzyka z czasem stała się świetnym akompaniamentem do robienia zakupów w centrach handlowych. Nie można jednak mieć do nich pretensji. Zgapili ten myk od najlepszych – jak np. formacji U2. Kres dżungli W 1987 roku zespół Guns N' Roses wydali singiel "Welcome To The Jungle". Oczywiście to był natychmiastowy hit. Lata później zespół – po wielu perturbacjach – wciąż gra koncerty, ale nie brakuje też ludzi, którzy mają dość tej formacji. Co ciekawe – także w szeregach fanów zespołu. "Zespół niesfornego Axla Rose'a znów podpadł fanom. Środowy (13 października) koncert w Londynie rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem. Gdy rockmani w końcu wyszli na scenę, poirytowana publiczność zaczęła rzucać w nich różnymi przedmiotami" – pisał w 2010 roku serwis Interia. Co gorsza, samemu liderowi zespołu – Axlowi Rose'owi – postawiono ostatnio bardzo poważne zarzuty. "Axl Rose z Guns N' Roses usłyszał poważne oskarżenia o przemoc i gwałt. Autorką pozwu przeciwko wokaliście jednego z najpopularniejszych zespołów rockowych jest była modelka, Sheila Kennedy" – pisała Weronika Tomaszewska, autorka naTemat. Sprawa zostanie rozstrzygnięta w sądzie. To jednak tylko kolejny fragment wielkie układanki nienawiści i zarzutów wobec tego zespołu. Może przesadzam, ale nawet członkowie Nirvany nie cierpieli tego zespołu. Przypominam, że to były jeszcze lata 90.

Źródło: natemat.pl

ACOB COLLIER OGŁASZA TRASĘ KONCERTOWĄ PO WIELKIEJ BRYTANII I EUROPIE - DJESSE VOL. 4 WORLD TOUR 2024

29.11.2023 14:14

Pięciokrotny zdobywca nagrody Grammy, piosenkarz, autor tekstów, multiinstrumentalista i producent ogłasza swoją największą jak dotąd europejską trasę koncertową, podczas której wystąpi w kultowych miejscach takich jak: TheO2 w Londynie, WizInk Center w Madrycie i 20 innych miastach na całym kontynencie. Ogólna sprzedaż rozpocznie się w piątek, 1 grudnia o godzinie 10:00 nawww.LiveNation.pl oraz JacobCollier.com/TourJacob Collier – 14 listopada 2024 – Atlas Arena, Łódź.

Tagi: Grammy
Źródło: gwiazdy.wp.pl

Kiedyś był bożyszczem kobiet. Dlaczego teraz Enrique Iglesias stał się pośmiewiskiem?

25.11.2023 17:19

Pod koniec lat 90. i na początku lat dwutysięcznych miliony kobiet na całym świecie wzdychały do Enrique Iglesiasa. Niemal pięćdziesięcioletni dziś latynoski gwiazdor wciąż może pochwalić się wyglądem, którego większość równolatków może mu jedynie zazdrościć, ale jego ostatni występ udowodnił to, co wielu wiedziało już od dawna – śpiewanie nie jest najmocniejszą stroną wokalisty. TikTok jest wobec niego bezlitosny. Latynoski idol nastolatek (i ich mam) "Enrique Iglesias czy Ricky Martin"? – przed takim dylematem dwie dekady temu stawało wiele kobiet. Latynoscy gwiazdorzy byli wtedy na topie, a twarz jednego i drugiego spoglądała z plakatów zawieszonych na ścianach nastolatek. Szalały zresztą za nimi nie tylko małolaty – klasycznie przystojni wysocy bruneci rozpalali także serca ich mam. Iglesias karierę zaczął z przytupem, bo już za swój wydany w 1995 roku debiutancki album "Enrique Iglesias" otrzymał nagrodę Grammy w kategorii "Najlepszy wykonawca latynoski". Później było tylko lepiej. Podczas trasy koncertowej towarzyszącej promocji jego drugiego krążka "Vivir" na scenie towarzyszyli mu m.in. Elton John czy Bruce Springsteen, a wszystkie trzy single z płyty trafiły na szczyt latynoskiej listy przebojów magazynu "Billboard". W 1999 roku postanowił nagrać swój pierwszy anglojęzyczny album. Pomógł mu w tym Will Smith, dzięki któremu zresztą słynny singiel Iglesiasa "Bailamos" znalazł się na ścieżce dźwiękowej filmu "Bardzo dziki zachód". Dzięki sukcesowi piosenki zainteresowała się nim wytwórnia płytowa Interscope. Pierwszy krążek Iglesiasia w języku innym niż jego ojczystym miała tytuł "Enrique". To jednak kolejna, czyli wydane w 2001 roku "Escape", stało się prawdziwym hitem. Z niego pochodzi jednej z największych przebojów Hiszpana, czyli "Hero". Chociaż od 1995 roku Iglesias wydawał płytę co roku, w 2003 roku zrobił sobie przerwę. Kolejny album, czyli "Insomniac", pokazał światu dopiero cztery lata później. Od tamtej pory Enrique nie wydaje tak regularnie, jak niegdyś, jednak single z tych płyt (jak "I Like It" czy "Tonight (I'm Lovin' You)") do dziś chętnie puszczane są w klubach. Od dawna wiadomo, że Enrique Iglesias nie potrafi śpiewać? Już w 2000 roku pojawiły się pierwsze pogłoski, że Iglesias nie jest tak utalentowany, jak jego ojciec Julio Iglesias. Pojawiły się również zarzuty, że wokalista na występach na żywo wspomaga się playbackiem. Dziennikarz muzyczny Howard Stern puścił na antenie swojego radiowego programu taśmę dostarczoną mu przez "wiarygodną" osobę z branży, na której podobno było słychać Iglesiasia wykonującego swój (wtedy nowy) numer "Rhythm Divine". Wokal był tak okropny, iż Stern oraz jego wspólnicy spekulowali, że być to ktoś inny nagrywa za Enrique albumy. Latynoski gwiazdor postanowił udowodnić niedowiarkom, że się mylą. Iglesias przyleciał specjalnie z Włoch do USA, by wystąpić w programie Sterna i zaśpiewać jedynie w akompaniamencie gitary akustycznej. Czy udało mu się wtedy dowieść, że umie śpiewać? Oceńcie sami... The Trilogy Tour z Rickym Martinem i Pitbullem okaże się gwoździem do trumny Iglesiasia? W maju tego roku ogłoszono The Trilogy Tour, czyli trasę koncertową Enrique Iglesiasa, Ricky'ego Martina oraz Pitbulla. Fani oszaleli na wieść, że trzy gwiazdy kojarzone z latynoską sceną muzyczną (ten ostatni tak naprawdę pochodzi z Kuby, ale w jego muzyce słychać wpływy latynoskie) połączą siły. Gwiazdorzy ruszyli w trasę parę tygodni temu, a patrząc na reakcje w sieci, występy Martina i Pitbulla wzbudzają ogromny entuzjazm (od tego ostatniego zresztą nie oczekuje się śpiewania, a robienia show). Problem pojawia się, gdy na scenę wchodzi Enrique... Fragmenty z jego występów w ramach wspomnianej trasy na TikToku stały się już viralem, a nowych memów wciąż przybywa. Głos Enrique porównuje się do Ciastka ze "Shreka" oraz Myszki Mickey. "Tak brzmię, jak śpiewam w samochodzie", "Powinni mu po prostu załatwić playback", "Chcę zwrotu pieniędzy, chociaż nawet tam nie byłam", "Który to bar karaoke dla pijanych?" – komentują inni. To jednak nie koniec. Ogólną wesołość wzbudzają też ruchy taneczne słynnego latynosa. W pewnym momencie bowiem artysta pada na ziemię i wykonuje ruchy, które wyglądają, jakby... kopulował z podłogą. "Enrique, przestań", "Ten gość jest zbyt zabawny", "Co tam się właściwie dzieje?!", "Czy ktoś sprawdzał, jak ma się Anna?" [Kurnikowa, wieloletnia partnerka Iglesiasia – przyp. red.] – czytamy w komentarzach. Czy mająca być legendarną trasa The Trilogy Tour okaże się gwoździem do trumny Iglesiasia i ostatecznym dowodem na to, że nie potrafi śpiewać? Patrząc na inne TikToki (które jednak są w mniejszości), w których fanki zachwycają się jego urodą i tym, że na nie spojrzał, zesłanie w niebyt raczej mu nie grozi.

Shakira przyszła i po chwili wyszła z sądu. Poszła na ugodę dla dobra dzieci

21.11.2023 13:26

Shakira została oskarżona o niepłacenie podatków w Hiszpanii. Miała być winna aż 14,5 miliona euro, czyli niemal 69 milionów złotych. Groziło jej za to 8 lat więzienia i potężna grzywna. Wcześniej chciała walczyć o swoje racje w sądzie. Poszła ostatecznie na ugodę, jednak wciąż musi zwrócić miliony euro. Dlaczego zmieniła zdanie? Hiszpańska prokuratura oskarżyła Shakirę o sześć przypadków oszustw podatkowych. W zamian za to miała iść na 8 lat za kratki, a także zapłacić wysoką grzywnę w wysokości ponad 23 milionów euro (69 milionów złotych). Co zrobiła Shakira? Unikała płacenia podatków w Hiszpanii Prokuratorzy twierdzili, że w latach 2012-2014 Shakira mieszkała w Barcelonie – po tym jak zaczęła się spotykać z piłkarzem FC Barcelona, Gerardem Pique, a jednocześnie rozliczała się z podatków na Bahamach (są tam niższe stawki). Tam było jej oficjalne miejsce zamieszkania, ale hiszpańskie prawo mówi, że jeśli mieszkała ponad pół roku w tym kraju, to musiała płacić podatki. Nie robiła tego. Już w maju domagała się umorzenia sprawy, ale to nie pomogło – przegrała apelację. Pod koniec lipca Shakira odrzuciła też ugodę hiszpańskiego ministerstwa sprawiedliwości, która utrzymałaby sprawę w sądzie. Zarzuciła jej "bezkompromisowość" i stosowanie "nieodpowiednich metod", by nakłonić ją do ugody. Postanowiła dociekać swoich praw w sądzie. Obrona Shakiry twierdziła, że w tamtym czasie piosenkarka była w trasie i nagrywała program "The Voice" w USA i rzadko bywała w domu – zdecydowanie mniej niż pół roku, bo 60 dni. Dopiero od 2014 r. miała już oficjalnie płacić podatki, bo wtedy jej dziecko poszło do szkoły w Hiszpanii i spędzała więcej czasu z rodziną. Wykonawczyni hitu "Whenever Whenever" utrzymywała, że jest niewinna. Proces Shakiry trwał kilka minut. Poszła na ugodę dla dobra dzieci Do wielkiego procesu, w którym miało być 100 świadków, jednak nie doszło. To znaczy, był, zaczął się w poniedziałek, ale trwał zaledwie... 8 minut. Kiedy sędzia zapytał ją o to, "czy uznaje fakty i zastosuje się do nowych kar?", odpowiedziała krótko: "tak". Zaakceptowała tym samym sześć zarzutów niezapłacenia 14,5 mln euro podatków. Jednak nie trafi za kratki. Dostała wyrok w zawieszeniu na 3 lata i musi zapłacić 7 mln euro grzywny (30 mln zł, czyli mniej więcej połowę tego, co była winna). Ma zapłacić też 432 tys. euro w zamian za uchylenie wyroku, by uniknąć trzech lat więzienia, ponieważ kara jest niższa od początkowo wnoszonej. W praktyce jednak Shakira i jej prawnicy uważali, że byliby ją w stanie wybronić w sądzie. Piosenkarka wciąż uważa, że jest niewinna, ale wybrała dobro dzieci niż długoletnią walkę na ławie oskarżonych. "Decyzja o zawarciu porozumienia wynika z powodów osobistych, emocjonalnych i sentymentalnych, które nie mają nic wspólnego z prawem. Doszłam do wniosku, że zwycięstwo nie jest zwycięstwem, jeśli ceną jest to, że zostajesz okradziona z tylu lat życia" – przekazała w oświadczeniu do mediów. Shakira do najbiedniejszych artystek nie należy, więc z pewnością nie będzie musiała zaciągać kredytu na spłatę grzywny. Zwłaszcza że w tym roku wróciła na szczyt list przebojów za sprawą "piosenki zemsty" o swoim byłym partnerze. W zeszłym tygodniu odebrała za nią dwie latynoskie nagrody Grammy.

Źródło: natemat.pl

Shakira dostała Grammy za diss na Piqué. Nagrodę wręczył jej rywal piłkarza z boiska

18.11.2023 14:22

Shakira jest jedną z największych triumfatorek tegorocznych Latin Grammy – latynoskiego odpowiednika amerykańskich nagród muzycznych. Artystka otrzymała statuetkę za piosenkę roku i najlepszą piosenkę pop. Sukces przyniósł jej słynny "kawałek zemsty" zaadresowany do byłego partnera, piłkarza Gerarda Piqué, ale nie tylko. Żeby było jeszcze ciekawiej, to nagrodę wręczył Sergio Ramos, z którym jej eks rywalizował na boiskach w Hiszpanii. Shakira i Gerard Piqué byli jedną z najbardziej znanych i najgorętszych par w świecie sportu i muzyki. Poznali się 12 lat temu na planie teledysku "Waka Waka", który był hymnem Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2010 roku. Nie doczekali się ślubu, ale mają za to dwóch synów. Shakira nagrała piosenkę, w której obsmarowała Gerarda Piqué i jego kochankę. Słuchacze oszaleli  W zeszłym roku rozstali się, a potem wyszło na jaw, że były piłkarz FC Barcelony miał romans z dwa razy młodszą od Shakiry kobietą. Piosenkarka opowiedziała o tym śpiewająco w utworze "BZRP Music Sessions vol. 53". "Kawałek zemsty" nagrała z argentyńskim DJ-em Bizarrapem. "Wymieniłeś Ferrari na Twingo, wymieniłeś Rolexa na Casio" – śpiewała Kolumbijka. "Zamiast tyle ćwiczyć na siłowni, potrenuj mózg" – wbijała szpilę w swojego eks. W piosence obrywa się też byłej teściowej, obok której Shakira musiała mieszkać (później się wyprowadziła z Barcelony), a także Clarze Chia Marti. "Jestem warta tyle, co dwie 22-latki" – twierdziła Shakira. Fani artystki też dali nieźle popalić kochance Piqué. Teledysk na YouTube od stycznia został wyświetlony 646 mln razy. Zagraniczne media ustaliły, że Shakirze zaczęło świtać, że Piqué ją zdradza, gdy zobaczyła... pusty słoik po jej ulubionym dżemie. W wywiadzie z "This Morning" Kolumbijka przyznała, że od czasu do czasu sprawdzała lodówkę, by upewnić się, że podczas jej nieobecności nic stamtąd nie zniknęło. Gdy tak się stało, wynajęła prywatnego detektywa i wkrótce poznała okrutną prawdę. "BZRP Music Sessions vol. 53" dostało Latin Grammy 2023 za piosenkę roku i najlepszą piosenkę pop To właśnie kawałek "BZRP Music Sessions vol. 53" stał się latynoskim przebojem 2023 roku według jury Grammy. Gala odbyła się w Sewilli w Hiszpanii. Piosenkarka była z dwójką dzieci, Milanem i Sashą i to właśnie im dedykowała nagrodę. – Obiecałam im, że będę szczęśliwa – wyznała. Shakirze nagrodę za piosenkę wręczył Sergio Ramos. Występował z Gerardem Piqué w barwach Hiszpanii, ale przez wiele lat byli rywalami – eks Shakiry grał w Barcelonie, a Ramos w Realu Madryt. Stąd ten wybór dodał gali dodatkowego, uszczypliwego kontekstu. Sama Shakira już wcześniej mówiła, że była zaskoczona sukcesem piosenki. – Nigdy nie sądziłam, że to, co traktowałam jako katharsis i co miało przynieść mi ulgę, zostanie numerem jeden na świecie. W dodatku w chwili, gdy mam 45 lat i śpiewam w języku hiszpańskim – mówiła artystka. – Chcę przytulić miliony kobiet, które powstają przeciwko tym, przez których czują się nic niewarte. Kobiety, które bronią tego, co czują i myślą, i podnoszą ręce, gdy się nie zgadzają, nawet jeśli inni marszczą brwi, są moją inspiracją – kontynuowała. Po "BZRP Music Sessions vol. 53" nagrała jeszcze jeden kawałek o podobnej tematyce – "TQG" z Karol G, ale już nie był aż takim przebojem (choć dostał Latin Grammy w kategorii Urban). Co innego "Flowers" od Miley Cyrus, które również wyszło w tym roku, stało się megahitem i wpisało się w trend na "piosenki zemsty". Rozprawiała się w niej z byłym mężem, Liamem Hemsworthem.

Źródło: natemat.pl

Anna Seniuk łamała męskie serca. Były narzeczony chciał zabić jej męża

17.11.2023 11:59

Anna Seniuk za miłość zapłaciła wysoką cenę. Żeby wyjechać w podróż poślubną, zrezygnowała z roli Jagny w "Chłopach", czym narobiła sobie wrogów w środowisku i przez dwa lata nie otrzymała żadnej propozycji. Potem los też jej nie oszczędzał. Mąż odszedł do młodszej, a u aktorki zdiagnozowano raka piersi. Chorobę pokonała, odzyskała wewnętrzny spokój. "Im mniej gram, tym więcej żyję" — twierdzi po latach.

Źródło: plejada.pl

reklama
Kontakt z nami