Wiadomości z tagiem Bryan Adams  RSS
Bryan Adams zagra koncert w Łodzi! Bilety już w sprzedaży

22.02.2024 10:00

11 października Łódź stanie się miejscem niezwykłego muzycznego wydarzenia. Bryan Adams, jeden z najbardziej cenionych artystów na światowej scenie muzycznej, zagra w Atlas Arenie w ramach swojej kontynuowanej trasy "So Happy It Hurts". Ostatni jego koncert w Polsce, który odbył się w Gliwicach, zgromadził tysiące fanów. Teraz przyszła kolej na Łódź!

Źródło: www.rmf.fm

Bryan Adams ponownie w Polsce. Koncert już w październiku!

20.02.2024 10:00

Po udanym, zeszłorocznym koncercie w Gliwicach, Bryan Adams tym razem odwiedzi Atlas Arenę w Łodzi 11 października 2024 w ramach kontynuacji trasy "So Happy It Hurts". Sprzedaż biletów rozpocznie się 22 lutego o godzinie 10:00 na Eventim.pl.

Źródło: www.rmf.fm

Nietypowe zdarzenie na koncercie Bryana Adamsa. Wideo z udziałem fana hitem sieci

14.07.2023 23:59

Na koncercie kanadyjskiego muzyka Bryana Adamsa w Salt Lake City doszło do niezwykłego zdarzenia. Nagle jeden z jego fanów wkroczył na scenę i chwycił za mikrofon. Wideo ukazujące sytuację obiegło internet i stało się wiralem.

Źródło: plejada.pl

Bryan Adams zagra koncert w Polsce. Ruszyła sprzedaż biletów!

24.03.2023 10:00

Fani Bryana Adamsa za kilka miesięcy będą mogli spotkać się z artystą i posłuchać go na żywo w Gliwicach. Muzyk zagra jedyny koncert w Polsce 18 grudnia. Bilety na to wydarzenie są już dostępne.

Źródło: www.rmf.fm

Bryan Adams zagra w Gliwicach. To jedyny koncert artysty w Polsce! [DATA, BILETY]

22.03.2023 10:00

Po czterech latach przerwy, Bryan Adams ponownie wystąpi w Polsce w ramach trasy "So Happy It Hurts Tour". Gdzie odbędzie się koncert? Fani spotkają się z artystą 18 grudnia 2023 roku w Arenie Gliwice. Sprzedaż biletów rozpocznie się w piątek 24 marca o godzinie 10:00 na Eventim.pl.

Źródło: www.rmf.fm

Od legendy muzyki do pożytecznego idioty Władimira Putina. Roger Waters upadł na samo dno

28.09.2022 13:09

Roger Waters przekracza granicę przyzwoitości za granicą przyzwoitości. Jego ostatnim wybrykiem jest napisanie listu otwartego do Władimira Putina. Nazwisko legendarnego współzałożyciela Pink Floyd coraz częściej wymieniane jest w konkteście jego kontrowersyjnych poglądów niż muzyki. Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej naTemat.pl >> Roger Waters to współzałożyciel Pink Floyd, który obecnie skupia się na solowej karierze. Artykuły o legendzie muzyki coraz częściej dotyczą jednak jego kontrowersyjnych wypowiedzi, a nie twórczości. Waters udostępnił właśnie otwarty list, który napisał do Władimira Putina. Wcześniej z podobnym komunikatem zwrócił się do Ołeny Zełenskiej. Czasy Pink Floyd Jak mniej więcej wyglądały początki Rogera Watersa, wie niemal każdy. W 1965 roku razem ze swoim kolegą z czasów szkolnych Sydem Barrettem oraz dwoma znajomymi ze studiów (Nickiem Masonem i Rickiem Wrightem) założył zespół Pink Floyd, który na dobre zapisał się w historii muzyki rockowej. Problemy psychiczne pełniącego funkcje lidera Baretta sprawiły, że szybko został on zastąpiony gitarzystą i wokalistą Davidem Gilmourem. Ostatecznie na pozycje frontmena wysunął się jednak Waters i trwał na niej do 1985 roku. W tym roku muzyk ogłosił rozpad zespołu, ale reszta muzyków niespecjalnie się tym przejęła i kontynuowała działalność pod tą samą nazwą wydając takie albumy jak "A Momentary Lapse of Reason" (1987), "The Division Bell" (1994) oraz "The Endless River" (2014). Waters początkowo nie był zadowolony, że zespół wciąż używa tej nazwy, ale w końcu doszedł z byłymi kolegami z grupy do porozumienia. Zaangażowanie polityczne Rogera Watersa Rogers po odejściu z Pink Floyd zajął się karierą solową. Początkowo jego twórczość nie odniosła komercyjnego sukcesu, ale była doceniana przez krytyków, którzy jednak wciąż porównywali ją do muzyki zespołu, z którego się wywodził. Muzyk zawsze był zaangażowany politycznie. Po zburzeniu Muru Berlińskiego zorganizował koncert na Placu Poczdamskim, w którym uczestniczyli również tacy artyści jak Bryan Adams, Sinead O’Connor oraz Van Morrison. Wydarzenie nie przebiegło bez zakłóceń, ale w ogólnym rozrachunku było sporym sukcesem – oglądało je łącznie ponad 300 tysięcy fanów na widowni i około 5 milionów widzów telewizyjnych. W 2004 roku Waters pokazał natomiast światu dwa nowe utwory "To Kill The Child" i "Leaving Beirut". Oba były protest songami nagranymi w ramach sprzeciwu wobec ataku USA i Wielkiej Brytanii na Irak w 2003 roku. Po raz pierwszy Waters zszokował opinię publiczną w 2018 roku, kiedy na łamach rosyjskiej gazety "Izwiestia" wsparł aneksję Krymu przez Rosję i nie tylko. Były muzyk Pink Floyd stwierdził m.in., że "działalność Majdanu w Kijowie zimą 2013-2014 była sterowana przez Waszyngton" oraz że "Rosja ma prawo do zajmowania Sewastopola". Legenda muzyki? Raczej pożyteczny idiota Władimira Putina Wypowiedź o Krymie była jedynie początkiem. W ostatnich miesiącach Rogers wyjątkowo uaktywnił się ze względu na wojnę w Ukrainie. Na początku sierpnia muzyk w wywiadzie udzielonym stacji CNN oskarżył prezydenta USA o rozniecanie konfliktu. - Prezydent Joe Biden? Po pierwsze rozpala ogień na Ukrainie, a to poważne przestępstwo. Dlaczego USA nie zachęcają Zełenskiego do negocjacji, które wyeliminowałyby potrzebę tej strasznej, potwornej wojny, która zabija – nie wiemy ilu – Ukraińców i Rosjan? - stwierdził Waters. Zaledwie miesiąc później były frontman Pink Floyd wystosował list otwarty do Pierwszej Damy Ołeny Zełenskiej. Napisał w nim między innymi, że potępia działania Zachodu skierowane ku Ukrainie oraz że dostarczenie okupowanemu krajowi broni to "tragiczna pomyłka". Dodał również, że jego zdaniem USA "już zadeklarowały zainteresowanie tym, aby wojna trwała jak najdłużej". "To Rosja najechała Ukrainę, niszczy miasta i zabija cywilów. Ukraińcy bronią swojej ziemi i przyszłości swoich dzieci" – podsumowała krótko za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych Zełenska. Ze względu na szereg tych kontrowersyjnych wypowiedzi Polacy nie zareagowali szczególnie entuzjastycznie na wieść o nadchodzących koncertach Rogersa w Polsce. Pod artykułami informującymi o przyjeździe muzyka do Polski pojawiło się wiele negatywnych komentarzy. "Niech gra u swojego kolegi Putina", "Gilmour mógłby zagrać wreszcie w Krakowie zamiast tego kacapa", "Lepiej pieniądze na bilet zainwestować w amunicję dla Ukrainy" – pisali internauci. List otwarty do prezydenta Federacji Rosyjskiej Rewelacją ostatnich kilkudziesięciu godzin jest kolejny list otwarty Rogersa, który tym razem wystosował do... Władimira Putina. Na początku muzyk przyznał, że otrzymał sporo zapytań, dlaczego napisał do Zełeńskiej, zamiast do prezydenta Federacji Rosyjskiej, co skłoniło go do stwierdzenia, że to całkiem... niezły pomysł. "Drogi panie prezydencie, od czasu, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego, próbowałem używać swojego niewielkiego wpływu, by zachęcić do zawieszenia broni i dyplomatycznej ugody" – zaczął swój list były frontman Pink Floyd. "Po pierwsze, czy chciałby pan zobaczyć koniec tej wojny? Gdyby pan odpowiedział i stwierdził: tak – to by natychmiast ułatwiło wiele rzeczy. Gdyby pan wystąpił i stwierdził: Jedynym celem Federacji Rosyjskiej jest bezpieczeństwo rosyjskojęzycznej ludności na Krymie, w Doniecku i w Ługańsku – to też by pomogło" – kontynuował. Następnie Rogers w swoim liście nawiązał nawet do Polski. "Piszę to, bo wiem, że niektórzy ludzie uważają, iż zamierza pan najechać całą Europę, zaczynając od Polski i państw bałtyckich. Jeśli tak rzeczywiście jest, to niech się pan p...li i przestanie grać w tę niebezpieczną grę nuklearną, która tak bardzo odpowiada jastrzębiom po obu stronach Atlantyku. Zróbcie to. Wysadźcie się nawzajem. Rozwalcie świat na kawałki" – stwierdził kontrowersyjnie. "Problem polega na tym, że mam dzieci i wnuki – tak jak większość moich braci i sióstr na całym świecie. Nikt z nas nie chciałby takiego końca" – dodał tłumacząc wcześniejszą wypowiedź. Następnie Waters odniósł się do USA i NATO. "Wiem, wiem, że USA i NATO atakują niepodległe kraje z powodu kilku baryłek ropy, ale to nie znaczy, że pan musi robić to samo. Pańska inwazja na Ukrainę całkowicie mnie zaskoczyła, to haniebna wojna, bez względu na to czy sprowokowana, czy nie" – napisał. Na koniec Rogers wyraził nadzieję, że Putin odpowie na jego list. "Gdyby pan też zdecydował się na taką odpowiedź, bardzo bym pana za to szanował i uznałbym to za honorowy krok w kierunku pokoju" – takimi słowami zakończył swój list. Póki co apel pozostał bez odpowiedzi. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu jedna z fanek Rogersa poprosiła go skomentowanie ataku Rosji na Ukrainie. Jego wypowiedź była bardziej wyważona, jednak już wtedy muzyk skrytykował Zachód m.in. za przekazywanie broni Ukrainie. "Przeczytałem Twój list, czuję Twój ból. Jestem obrzydzony inwazją Putina na Ukrainę. To według mnie kryminalny błąd, gangsterski czyn, a broń powinna zostać natychmiastowo zawieszona" – napisał wówczas Rogers.

Źródło: natemat.pl

Gawliński wspomina koncertowanie przed laty. Ujawnił, bez czego nie wychodził na scenę

11.04.2022 17:25

Robert Gawliński w najnowszym wywiadzie wrócił wspomnieniami do koncertów sprzed lat. Wokalista wyznał, że nie stronił wtedy od mocnego alkoholu. – Bez wypicia butelki whisky nie wychodziłem na scenę – zdradził.[i][url=https://news.google.com/publications/CAAqBwgKMPmQhgsw-uWDAw]Obserwuj[/url] naTemat w Wiadomościach Google[/i] [list][*][b]Lider zespołu "Wilki" ujawnił, że przed laty wypijał dużo alkoholu przed wejściem na scenę.[/b][*][b]Robert Gawliński teraz zupełnie zmienił swoje zachowanie w kwestii picia mocnych trunków. O powodach tej decyzji opowiedział w wywiadzie dla "Plejady".[/b][/list] [h2]Gawliński o piciu alkoholu przed występami[/h2][b]Robert Gawliński[/b] od trzydziestu lat utrzymuje się na polskiej scenie muzycznej i wciąż tworzy kolejne piosenki. Jeszcze w 2022 roku ukaże się jubileuszowa płyta jego zespołu "Wszyscy marzą o miłości". W ostatniej rozmowie z "Plejadą" [b]lider "Wilków"[/b] przyznał, że od początków jego kariery, realia koncertowania zupełnie się zmieniły. Kiedyś alkohol był częstym kompanem artysty występującego na scenie. – Było naprawdę grubo. Tam nie było wina po pierwsze, to były zupełnie inne ilości. Powiem szczerze, że były takie momenty w moim życiu, że bez wypicia butelki whisky nie wychodziłem na scenę. Teraz to są nieporównywalne rzeczy – powiedział. Gawliński wyznał, że choć nie rezygnuje z spotkań i imprez ze znajomymi to wyglądają one teraz zgoła inaczej. Muzyk uważa, że wreszcie dojrzał i zmieniło się jego podejście do euforycznych stanów alkoholowych. – Człowiek po wódce jest nieodpowiedzialny. Od 10-15 lat nie piję mocnego alkoholu. Piję wino, to zupełnie inaczej działa na mnie. Staję się znużony i gdzieś się oddalam – dodał. – Alkohol powoduje stany euforyczne, ale często przy nadużyciu alkoholu organizm funduje napady złości, coś, czego nie chciałbym już fundować moim bliskim – zwierzył się Gawliński. – Tak samo chodzi o zdrowie i jakiś rodzaj zastanowienia się nad sobą. Myślisz sobie 'Rany boskie, znowu wychlałem, znowu kogoś obraziłem albo powiedziałem coś, co sprawiło przykrość' – przyznał. [h2]Piosenkę Gawlińskiego chciał zaśpiewać Bryan Adams[/h2]Gawliński podczas wywiadu wspomniał też o nietypowej sytuacji, która spotkała go w czasie muzycznej kariery. Jeden z jego utworów mógł stać się światowym hitem, a zaśpiewać go chciał sam Bryan Adams. Piosenkarzowi tak spodobała się kompozycja singla "Urke", że zapragnął mieć ją na swojej płycie. – Kiedyś poprosił mnie menedżer Bryana Adamsa o "Urke", bo chciał go nagrać na swoją płytę. Były dwa warunki. Jeden był taki, że zmieni tekst i będzie on zupełnie inny, bo on śpiewa tylko o miłości i on takiego tekstu nie zaśpiewa. Ja mu powiedziałem: 'To pocałuj się w d***ę i sam sobie skomponuj piosenkę i już' – opowiedział Gawliński. Potem jednak trochę pożałował swojej decyzji. – Może trochę żałuję, bo gdyby to był hicior, to pewnie teraz miałbym małą wysepkę w Grecji, a nie skromny domek. Ale czasem w życiu trzeba podejmować decyzje, które może nie są popularne i nie przyniosą ci splendoru, ale trzeba mieć kręgosłup moralny – stwierdził. Muzyk ujawnił, że Adams miał jeszcze jeden istotny warunek. – Bryan Adams chciał być wpisany jako odpowiedzialny i za tekst, i za muzykę. To wydawało mi się już nieuczciwe w tym wypadku, bo zostało to też jawnie postawione. Gdyby powiedział: 'Słuchaj, ja też tego za darmo nie będę robił, może byś mi coś odpalił?', to pewnie bym się zastanowił i być może bym się zgodził. Natomiast czasem trzeba powiedzieć 'nie' – podsumował.[embed]https://natemat.pl/404525,robert-gawlinski-z-zespolu-wilki-ostro-o-gwiazdach-wystepujacych-dla-tvp[/embed]

Źródło: natemat.pl

Robert Gawliński (Wilki): Jego przebój miał zaśpiewać Bryan Adams. Tak odrzucił propozycję

07.04.2022 12:01


Zamiast skromnego domku mała wysepka w Grecji - tak mógł ustawić się Robert Gawliński, gdyby przyjął ofertę menedżera Bryana Adamsa. Kanadyjski gwiazdor chciał nagrać w swojej wersji przebój Wilków "Urke". Dlaczego nie doszło do tej współpracy?

Źródło: muzyka.interia.pl

Bryan Adams miał zaśpiewać przebój Gawlińskiego. Wokalista Wilków odmówił mu w nietypowy sposób

06.04.2022 9:19

Lider zespołu Wilki kilka lat temu dostał niecodzienną propozycję od Bryana Adamsa. Kanadyjski gwiazdor chciał mieć na swojej płycie przebój "Urke". Gawliński jednak się nie zgodził. Dlaczego?[i][url=https://news.google.com/publications/CAAqBwgKMPmQhgsw-uWDAw]Obserwuj[/url] naTemat w Wiadomościach Google[/i] [list][*][b]Robert Gawliński miał szansę oddać swój kawałek "Urke" Bryanowi Adamsowi. Do tego jednak nie doszło.[/b][*][b]O powodach swojej decyzji lider Wilków opowiedział w najnowszym wywiadzie.[/b][/list] "Baśka", "Urke", "Bohema", "Son Of The Blue Sky" czy "Na zawsze i na wieczność" – to piosenki w wykonaniu [b]Roberta Gawlińskiego[/b], które zapisały się na kartach polskiej historii muzyki, jako wielkie przeboje. Okazuje się, że jeden z tych utworów mógł się stać światowym hitem, a zaśpiewać go chciał sam [b]Bryan Adams[/b]. Piosenkarzowi tak spodobała się kompozycja singla "Urke", że chciał ją mieć na swojej płycie. Jego menadżer zwrócił się więc w tej sprawie do Gawlińskiego. [h2]Piosenkę Gawlińskiego chciał zaśpiewać Bryan Adams[/h2]Tymczasem [b]lider zespołu Wilki[/b] w rozmowie z "Plejadą" zdradził kulisy tamtej sytuacji. Artysta finalnie odrzucił lukratywną ofertę Adamsa. – Kiedyś poprosił mnie menedżer Bryana Adamsa o "Urke", bo chciał go nagrać na swoją płytę. Były dwa warunki. Jeden był taki, że zmieni tekst i będzie on zupełnie inny, bo on śpiewa tylko o miłości i on takiego tekstu nie zaśpiewa. Ja mu powiedziałem: 'To pocałuj się w d***ę i sam sobie skomponuj piosenkę i już' – opowiedział Gawliński. [block position="indent"]372718[/block] Potem jednak trochę pożałował swojej decyzji. – Może trochę żałuję, bo gdyby to był hicior, to pewnie teraz miałbym małą wysepkę w Grecji, a nie skromny domek. Ale czasem w życiu trzeba podejmować decyzje, które może nie są popularne i nie przyniosą ci splendoru, ale trzeba mieć kręgosłup moralny – stwierdził. Muzyk ujawnił, że Adams miał jeszcze jeden istotny warunek. – Bryan Adams chciał być wpisany jako odpowiedzialny i za tekst, i za muzykę. To wydawało mi się już nieuczciwe w tym wypadku, bo zostało to też jawnie postawione. Gdyby powiedział: 'Słuchaj, ja też tego za darmo nie będę robił, może byś mi coś odpalił?', to pewnie bym się zastanowił i być może bym się zgodził. Natomiast czasem trzeba powiedzieć 'nie' – przyznał lider Wilków. [h2]Robert Gawliński ostro o gwiazdach śpiewających dla TVP[/h2]Gawliński w wywiadzie dla tego samego portalu skrytykował też [url=https://natemat.pl/404525,robert-gawlinski-z-zespolu-wilki-ostro-o-gwiazdach-wystepujacych-dla-tvp]galę Wiktorów zorganizowanych przez TVP[/url]. Nie szczędził przy tym gorzkich słów wobec artystów, którzy współpracują z telewizją publiczną. – Mało szanuję wykonawców, którzy tam występują – mówił. – Wokalne możliwości są, ale wokalne możliwości to 10-15 proc. tego, co jest potrzebne, aby osiągnąć sukces na scenie czy show-biznesie. O wiele ważniejsza jest głowa, a tutaj, wydaje mi się, że wielu artystom trochę brakuje tego, a w szczególności tym, którzy występują w TVP – ocenił. Od muzyka oberwało się m.in. [url=https://natemat.pl/404525,robert-gawlinski-z-zespolu-wilki-ostro-o-gwiazdach-wystepujacych-dla-tvp]Edycie Górniak, Justynie Steczkowskiej czy braciom Golec[/url].[embed]https://natemat.pl/404525,robert-gawlinski-z-zespolu-wilki-ostro-o-gwiazdach-wystepujacych-dla-tvp[/embed]

Źródło: natemat.pl

Robert Gawliński (Wilki): Jego przebój miał zaśpiewać Bryan Adams. Tak odrzucił propozycję

06.04.2022 7:19


Zamiast skromnego domku mała wysepka w Grecji - tak mógł ustawić się Robert Gawliński, gdyby przyjął ofertę menedżera Bryana Adamsa. Kanadyjski gwiazdor chciał nagrać w swojej wersji przebój Wilków "Urke". Dlaczego nie doszło do tej współpracy?

Źródło: muzyka.interia.pl

reklama
player+
Kontakt z nami